– Mamy przed sobą jeszcze dwa mecze o miejsce, a tak naprawdę w tym sezonie kończymy marzenia, ale uważam, że powinniśmy dalej walczyć o PlusLigę, bo Wrocławiowi potrzebna jest PlusLiga i wierzę w to głęboko, że ten sukces, cel uda się osiągnąć – powiedział po przegranym ćwierćfinale Rafał Sobański, przyjmujący Chemeko-System Gwardii Wrocław.
Tylko w meczach Chemeko-System Gwardii Wrocław z Polskim Cukrem Avią Świdnik wyżej notowany zespół po fazie zasadniczej przegrał. We Wrocławiu gwardziści ulegli Avii 0:3, zaś w Świdniku zdołali ugrać seta.
Pozytywną odmianę w grze zespołu wprowadził Rafał Sobański. – Fajnie, że dał mi trener szansę i widział, że mogę coś dać temu zespołowi na boisku. Udało się to w jednym secie – trzecim a później ciężko stwierdzić co się działo z nami w tym dwumeczu. W Świdniku wyglądało to na pewno lepiej niż w niedzielę. W tych meczach nie pokazaliśmy tego, co potrafimy grać. Nie wiem, gdzie szukać przyczyn – czy w mentalu, czy w przygotowaniu do meczu, bo każdy jak się czuł fizycznie i jak się przygotował do meczu to sam musi usiąść i pomyśleć. Uważam, że mieliśmy wszystko w swoich rękach, ale nie daliśmy rady jako cały zespół, nie pojedyncze osoby, nie winiłbym nikogo indywidualnie, bo gdyby tak było, to byłoby to widać, a tu nie szło nam wszystkim od a do z. Każdemu po kolei można wyliczać co zrobił, doszukiwać się błędów, ale tak naprawdę nie o to teraz chodzi – przyznał przyjmujący.
Wrocławianie bardzo dobrze rozpoczęli walkę w drugim spotkaniu ćwierćfinałowym, ale mimo wysokiej przewagi przegrali 24:26. – Wydaje mi się, że nie byliśmy spięci, pierwszy set już to pokazał, prowadziliśmy, ale wkradły się stare błędy, pozwoliliśmy przeciwnikowi dojść do siebie swoja grą – nie ich, a swoją i wygrali z nami na przewagi. To ma odzwierciedlenie w drugim secie. Udało się odbudować w trzecim, ale znowu nie pociągnęliśmy tego dalej w czwartym. Stare duchy dalej wracają i nam przeszkadzają. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że przyjechaliśmy na ten mecz bardzo pobudzeni i bardzo chcieliśmy się zrewanżować. Jeśli chodzi o nastawienie do meczu uważam, że nie mamy sobie nic do zarzucenia, bo każdy chodził, powtarzał i chciał wygrać ten mecz za wszelką cenę i też to było widać od pierwszej piłki. Znowu się coś podziało, musimy usiąść zapytać siebie co tak naprawdę i poprawić to – skomentował Sobański.
Wrocławianom pozostała rywalizacja o 5. miejsce. Będzie to dwumecz z możliwym złotym setem. Rywalem Gwardii w tych pojedynkach będzie KPS Siedlce. – Mamy przed sobą jeszcze dwa mecze o miejsce, a tak naprawdę w tym sezonie kończymy marzenia, ale uważam, że powinniśmy dalej walczyć o PlusLigę, bo Wrocławiowi potrzebna jest PlusLiga i wierzę w to głęboko, że ten sukces, cel uda się osiągnąć – zakończył siatkarz Chemeko-System Gwardii Wrocław.
źródło: Gwardia Wrocław - facebook, opr. własne