Półfinaliści Pucharu Włoch są już znani. O kolejne trofeum powalczy Kamil Semeniuk, którego Sir Susa Scai Perugia pokonała Cucine Lube Civitanowa – 3:1. Na medal spisały się też Itas Trentino i Rana Volley, a formalnością okazał się również awans Gas Sales Bluenergy Piacenza, która wykorzystała słabość graczy z Modeny.
Polski koncert na domknięcie
Puchar Włoch wkracza w decydującą fazę. Tuż przed końcem roku rozegrano ostatnie mecze ćwierćfinałowe. W gronie najlepszej czwórki znalazła się Sir Susa Scai Perugia, która wciąż jest nie do zdarcia w Serie A, niedawno zwyciężając także w Klubowych Mistrzostwach Świata. Drużyna Kamila Semeniuka i Wassina Ben Tary wykonała również kolejny krok w kierunku zdobycia następnego trofeum.
We wtorek podopiecznym Angelo Lorenzetti’ego udało się pokonać Cucine Lube Civitanova – 3:1 (25:17, 22:25, 25:22, 25:16). Była to doskonała okazja do rewanżu za finisz poprzedniego sezonu, a forma Lube w ostatnim czasie pozostawia wiele do życzenia. Porażkę w drugim secie należy potraktować bardziej jako potknięcie, będące konsekwencją zgubnej pewności siebie. Później nie było już miejsca na błędy.

Rewelacyjne zawody rozegrał Kamil Semeniuk. Reprezentant Polski zdobył łącznie 14 punktów. O 'oczko’ więcej zanotował Oleg Płotnicki, a motorem napędowym drużyny pozostawał Wassim Ben Tara. Momentami osamotniony Aleksandar Nikołow niewiele mógł zrobić.
Bycie mistrzem zobowiązuje
Pewnym krokiem w 1/2 finału udało się też zameldować siatkarzom Itas Trentino. Wciąż panujący mistrzowie Włoch przewodzą ekstraklasowej stawce, nie biorąc jeńców także w Pucharze. Zespół z łatwością pokonał Vero Volley Monza, które dalej walczy z poważnym kryzysem, notując od poprzedniego sezonu regularne tąpnięcia. Nie inaczej było w półfinałach, gdzie graczom z Trydentu rywale ani na moment nie byli w stanie realnie zagrozić – 3:0 (25:13, 25:19, 25:19).
Całe spotkanie potrwało nieco ponad godzinę. MVP meczu wybrano Flavio Resende Gualberto. Nie do zatrzymania był też standardowo Alessandro Michieletto. Po drugiej stronie siatki do końca szarpał Erik Rohrs.
Spacerków ciąg dalszy
Bez straty seta przez ćwierćfinał udało się przebrnąć także gwiazdorskiej Rana Verona. Drużyna nie miała większych problemów w starciu z Allianz Milano, którego gracze mają za sobą bardzo nierówną połowę sezonu. Tym razem całość też w wykonaniu nominalnych gości była raczej na minus, a spotkanie padło łupem pretendentów – 3:0 (25:19, 25:18, 29:27). Choć na finiszu zapachniało drobną niespodzianką, to jednak Micah Christenson, zdołał poprowadzić swoją ekipę wprost do kolejnego zwycięstwa.
Na wysokości stanąć udało się także zawodnikom Gas Sales Bluenergy Piacenza, których łupem padło starcie z Valsa Group Modena – 3:1 (25:18, 25:22, 21:25, 25:14). Postawieni pod ścianą goście dopiero w ostateczności zaczęli grać, zyskując pojedyncze przełamanie. Do pełni szczęścia zabrakło jednak wiele. Za sznurki cały czas pociągał Efe Mandiraci, punktując aż 21 razu. Po drugiej stronie do końca walczyła dwójka Buchegger – Sanguinetti.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz ligi włoskiej siatkarzy sezon 2025/2026









