Strona główna » Joanna Wołosz wraz z koleżankami szuka formy. Scandicci przetestowane

Joanna Wołosz wraz z koleżankami szuka formy. Scandicci przetestowane

inf. własna

fot. PressFocus

Joanna Wołosz i jej Prosecco Doc Imoco Volley Conegliano są już w półfinale Pucharu Włoch. Tyle szczęścia nie miał jednak Stefano Lavarini z Paolą Egonu. Mocno przetestowana została natomiast cierpliwość siatkarek Savino Del Bene Scandicci oraz Reale Mutua Fenera Chieri ’76, które także cieszą się z awansu.

Pantery znów szukają…

Takiego spacerku jak Kamil Semeniuk, nie miała Joanna Wołosz. Hegemonki notują w bieżącym sezonie zaskakująco dużo potknięć. Po pierwszej porażce w ekstraklasie przełamanie dało im w końcu spotkanie w Pucharze Włoch, a ćwierćfinały dostarczyły kibicom wielu wrażeń. Siatkarki Prosecco Doc Imoco Volley Conegliano zdołały jednak stanąć na wysokości zadania, pokonując mające swoje problemy Bergamo – 3:1 (26:28, 25:21, 25:14, 25:23). Gościnie bardzo mocno rozpoczęły pojedynek, co później dużo je kosztowały. Pantery natomiast konsekwentnie grały swoje, kontrolując inne sety.

Choć cztery partie nie do końca to oddają, to mecz z udziałem mistrzyń Włoch i Bergamo był najbardziej jednostronnym pojedynkiem 1/4 finału. Nie do zdarcia była Isabelle Haak, która zdobyła 28 punktów. Joanna Wołosz dołożyła od siebie 3 'oczka’ (1 atakiem, 1 as oraz 1 blok). Na lewej flance karty rozdawała Gabi. Po drugiej stronie do końca walczyła Jennifer Mosser, lecz końcowo nic to nie dało.

Fiasko projektu?

Pokarało natomiast ponownie Stefano Lavarini’ego. Choć jego Numia Vero Volley Milano sięgnęła już w tym sezonie po Superpuchar Włoch, to jednak forma zespołu jest mocno chwiejna. Tym razem lepsze od drużyny selekcjonera polskiej kadry okazały się siatkarki Igor Gorgonzola Novara, triumfując u siebie – 3:1 (21:25, 26:24, 25:19, 25:18). W tym wypadku również doskonale w mecz weszły przyjezdne, którym z przytupem udało się otworzyć spotkanie. Wygrana inauguracja jednak o niczym nie przesądza, a im dalej w pojedynek, tym gra ekipy z Mediolanu wyglądała coraz gorzej.

Znów samotnym strzelcem na placu boju pozostała Paola Egonu, która jest twarzą całego projektu Vero Volley. Reprezentantka Włoch zdobyła 27 punktów, lecz co z tego gdy najlepsza z koleżanek nie przekroczyła bariery 10 'oczek’. Do wiwatu przyjezdnym dała Tatiana Tołok, która miała oparcie w Federice Squarcini oraz Mayu Ishikawie.

Faworytki uciekły spod topora

Przed szansą na kolejne trofeum dalej są siatkarki Savino Del Bene Scandicci, a więc niedawne triumfatorki Klubowych Mistrzostw Świata. Na Maję Ognjenović i spółkę w ćwierćfinale Pucharu Włoch czekało jednak nie lada wyzwanie. Gigantkom postawiły się siatkarki Megabox Ond. Savio Vallefoglia, a mecz zakończył się wygraną Scandicci – 3:2 (25:19, 25:22, 20:25, 22:25, 18:16). Na finiszu wygrało doświadczenie, lecz mało brakowało, aby znów sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło – nie wygrasz 3:0, to przegrasz 2:3. Nie do zatrzymania była Ekatarina Antropova, wraz z wtórującą jej Avery Skinner. W szeregach przyjezdnych maksa dała z siebie Erblira Bici, zdobywając aż 31 'oczek’.

Przetestowana została także cierpliwość siatkarek Reale Mutua Fenera Chieri ’76, które przed własną publicznością pokonały Eurotek Laica UYBa, lecz dopiero przy stanie – 3:2 (25:27, 25:22, 25:27, 25:20, 15:8). Było to mocne widowisko, dla kibiców ze stalowymi nerwami. Trzy pierwsze sety grano na żyletki, gdzie decydujące były dosłownie detale. Na finiszu jednak Chieri zaczęło dyktować warunki, meldując się w półfinale. Decydująca okazała się dyspozycja Laury Kunzler oraz Anett Nemeth. Frontmenkom gospodyń przyszło się mierzyć natomiast ze znakomitą Josephine Obossą.

Zobacz również:

Wyniki i terminarz ligi włoskiej siatkarek sezon 2025/2026

PlusLiga