BOGDANKA LUK Lublin jest już jedną nogą w finale Pucharu Challenge. Drużyna z Lubelszczyzny wygrała w pierwszym półfinałowym meczu na wyjeździe ze Sportingiem Lizbona 3:0. Podopieczni Massimo Bottiego potrzebują już tylko dwóch wygranych setów, by awansować do wielkiego finału.
WODA NA MŁYN DLA SAWICKIEGO
Praktycznie od samego początku większą liczbą argumentów legitymowali się lublinianie (5:3). Wywierali presję zagrywką i zmuszali lizbończyków do gry na wysokiej piłce. Mimo wyrównania przez Sporting (7:7), szybko do prowadzenia i to pięciopunktowego wrócili przyjezdni, punktując każdym elementem oraz wyprowadzając kontrataki (12:7). W najlepsze na lewej flance kiwał Mikołaj Sawicki (13:7). Z różnym rezultatem atakował Wilfredo Leon, podczas gdy drugi z przyjmujących był motorem napędowym swojej drużyny w kontratakach (20:12). Ten dołożył niewiele później asa (23:15). Po zepsutej zagrywce Jana Galabova LUK pewnie triumfował (25:18).
PUNKTOWANIE SERIAMI
Na starcie drugiej partii wyraźnie podłączony był Kewin Sasak (3:1). Grali blokiem przyjezdni, dwukrotnie objęli czteropunktowe prowadzenia po zatrzymaniu rywali (7:3, 9:4). Pracował w polu serwisowym Jan Nowakowski (10:5). Podopieczni Massimo Bottiego utrzymywali trzypunktową przewagę. Ta uległa podwojeniu po dwóch asach Leona z rzędu (18:12). Przyjezdni z Polski zainkasowali pięć punktów z rzędu, pola serwisowego nie opuszczał polsko-kubański przyjmujący. Po chwili zrewanżował się Kelton Tavares, przy jego zagrywkach Sporting wyraźnie odrobił straty (20:17), w ofensywie wyraźnie mylili się goście. Drużyna z Lubelszczyzny w porę się otrząsnęła i dołożyła blok (22:18). Zwycięstwo LUK-u przypieczętował kiwką Sawicki (25:21).
PRZEŁAMAĆ RYWALA
Po udanym ataku i asie Jana Galabova Sporting wygrywał 4:2. Gras toczyła się punkt za punkt, dwa oczka tracili przyjezdni. Dwa uderzenia Sawickiego zapoczątkowały grę na nowo (6:6). Po chwili gry punkt za punkt stołeczni odjechali na dwa oczka po zepsutej zagrywce LUK-u i kontrze Tavaresa. Drużyny pozostawały w zwarciu, dobre decyzje w ataku podejmowali lublinianie. Po raz kolejny postawili na blok, a szalę zwycięstwa zaczął przechylać zagrywką Leon, który posłał trzy asy z rzędu (14:12). Aktywni w polu serwisowym byli przyjezdni. Rozwijał skrzydła w ofensywie Mateusz Malinowski, utrzymywał grę swojej ekipy w samej końcówce (22:18). Nadal presję zagrywką wywierali lublinianie, autowy atak Edsona Valencii zamknął mecz (25:18).
Sporting Lizbona – BOGDANKA LUK Lublin 0:3
(18:25, 21:25, 18:25)
Składy zespołów:
Sporting: Galabov (7), Tavares (7), Valencia (10), Synytsia (1), Licek (12), Aguenier (2), Sousa (libero) oraz Lersch Da Silveira, Nascimento, Velazquez
LUK: Nowakowski (3), Komenda (2), Sawicki (14), Leon (10), McCarthy (4), Sasak (10), Hoss (libero) oraz Malinowski (6), Grozdanow (2)
Zobacz również:
Wyniki i terminarz półfinałów Pucharu Challenge
źródło: siatka.org