Projekt Warszawa w efektownym stylu postawił kropkę nad i, osiągając to, co warszawskiej drużynie nie udało się 12 lat temu. Warszawianie wygrali dwa pierwsze sety spotkania z Mint Vero Volley Monza i sięgnęli po Puchar Challenge. Po zapewnieniu sobie triumfu w rozgrywkach trener Graban sięgnął po zmienników. Również Massimo Eccheli zmienił skład. Trzecią partię warszawianie przegrali do 17, ale już w czwartej zamknęli cały pojedynek.
Zacięte otwarcie
Na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszli gospodarze, kiedy Gianluca Galassi ustawił skuteczny blok (5:3). To oni byli skuteczniejsi, a przede wszystkim znacznie lepiej zagrywali, co spowodowało, że odskoczyli rywalowi. Po skończeniu krótkiej przez Galassiego, zagraniu blok-aut Stephena Maara oraz asie serwisowym Erica Loeppky`iego mieli czteropunktowe prowadzenie. Szybko je jednak roztrwonili, gdyż nie potrafili skończyć akcji w ofensywie. Ich pomyłki, dobre obrony gości oraz blok Jurija Semeniuka sprawiły, że zrobiło się po 13. Od tego momentu zaczęło się naprzemienne zdobywanie punktów i dopiero ,,czapa” na Arthurze Szwarcu dała prowadzenie podopiecznym Piotra Grabana (18:17). Szwarc miał spore problemy i trzykrotnie został zatrzymany. Siatkarze Projektu świetnie spisywali się w elemencie bloku i dzięki niemu budowali sobie przewagę. Jednak Maar doprowadził do wyrównania, co zapowiadało ciekawą końcówkę. W niej trwała zacięta walka, ale w ostatniej akcji tego seta pojedynczy blok ustawił Kevin Tillie i przyjezdnym brakowało tylko jednej partii do wygrania Pucharu Challenge.
Kwestia pucharu rozstrzygnięta
Sześć punktowych bloków po stronie warszawian zrobiło różnicę. Przyjezdni chcieli sprawę wygrania pucharu przesądzić już w tej partii i zaczęli ją od prowadzenia 5:2. Zawodnicy z Monzy utknęli w jednym ustawieniu i nie potrafili zrobić przejścia. Mieli problemy w ataku, a dodatkowo nie radzili sobie z rękami blokujących rywali i po ,,czapie” w wykonaniu Artura Szalpuka było 9:2. Seria zawodników Projektu stawiała ich w wyśmienitym położeniu, a ich przeciwnicy mieli ,,podcięte skrzydła”. Trener Massimo Eccheli rotował składem, ale nie przynosiło to spodziewanych rezultatów, gdyż goście grali świetnie i utrzymywali dystans. Po asie serwisowym Jurija Semeniuka na tablicy wyników było 18:10. Przyjezdni kontrolowali przebieg tego seta. Cały czas funkcjonował u nich blok i kiedy zatrzymali Rana Takahashiego mieli aż dziesięć ,,oczek” więcej. Po zagraniu do skosu Bartłomieja Bołądzia mieli dziewięć setboli. Po błędzie serwisowym Takahaskiego podopieczni Grabana zwyciężyli w drugim secie, co oznaczało, że jako druga polska drużyna WYGRALI PUCHAR CHALLENGE.
ℋ??????? ????? ??ę ?? ??????? ?????? ?@projektwarszawa zwycięzcą pucharu challenge ?
Gratulujemy ?#CEVChallengeCupM pic.twitter.com/PB5pLc7iB0
— Strefa Siatkówki (@StrefaSiatkowki) February 27, 2024
Czas zmienników
W trzecim secie obaj szkoleniowcy dokonali wielu zmian. Po ustawieniu bloku przez Semeniuka to zdobywcy Pucharu Challenge prowadzili 3:1. Chwilę później utknęli jednak w jednym ustawieniu, w którym stracili sześć punktów z rzędu. Duża w tym zasługa Rana Takahashiego, który był nie do zatrzymania na lewym skrzydle i kończył piłki jakie otrzymywał. Jednak i jemu przytrafił się błąd, który sprawił, że przyjezdni nawiązali kontakt punktowy, ale gospodarze szybko się otrząsnęli i powrócili do wysokiej przewagi. Po ataku w aut oraz dotknięciu siatki przez Linusa Webera siatkarze Projektu mieli sześć punktów straty, a miejscowi nie zamierzali na tym poprzestać. W drużynie przyjezdnych widać już było rozprężenie, dlatego popełniali sporą ilość błędów własnych nie tylko w polu serwisowym, ale także w ataku. Słabo spisywał się Weber. Ostatecznie podopieczni trenera Grabana zdołali uzbierać tylko 17 punktów, co przedłużyło ten mecz przynajmniej o jednego seta.
Kropka nad i Projektu
Na początku czwartego seta Ran Takahashi dał swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie. Japończyk był wyróżniającą się postacią w swoim zespole i to jego zagranie sprawiło, że zrobiło się 7:4. Po asie serwisowym Igora Grobelnego warszawianie nawiązali kontakt punktowy, którzy grali znacznie lepiej niż w poprzedniej partii. Dużo bardziej skuteczny był Linus Weber, a ponadto w ich szeregi powrócił blok. Tym razem to oni złapali siatkarzy z Monzy w jednym ustawieniu i najpierw Grobelny doprowadził do wyrównania (13:13), a po bloku oraz przestrzelonym ataku Takahaskiego mieli dwa ,,oczka” więcej (15:13). Chwilę później kontrę skończył Karol Borkowski i różnica jeszcze wzrosła, ale końcówka zapowiadała się ciekawie, gdyż po zatrzymaniu Webera zawodnicy Mint Vero Volley zbliżyli się na punkt. Kiedy niemiecki atakujący nie trafił w boisko gospodarze wyrównali, a decydująca dla losów tej partii okazała się kontra skończona przez Webera. Gracze Projektu nie oddali zwycięstwa do końca i po zagraniu Borkowskiego w ich szeregach zapanowała euforia, gdyż mogli się cieszyć ze zdobycia Pucharu Challenge.
MVP: Jurij Semeniuk
Mint Vero Volley Monza (ITA) – Projekt Warszawa (POL) 1:3
(25:27, 16:25, 25:17, 22:25)
Składy zespołów:
Monza: Loeppky (10), Maar (5), Galassi (3), Gil, Di Martino (4), Szwarc (4), Gaggini (libero) oraz Morazzini (libero), Mujanović (17), Comparoni (1), Frascio (1), Visić (1), Takahashi (12) i Beretta (2)
Projekt: Firlej, Tillie (7), Wrona (5), Bołądź (13), Semeniuk (10), Szalpuk (8), Wojtaszek (libero) oraz Gruszczyński (libero), Weber (10), Borkowski (6), Stępień (1), Kowalczyk (2) i Grobelny (4)
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej Pucharu Challenge mężczyzn
źródło: inf. własna