Asseco Resovia stoi przed szansą na obronę tytułu. Przed rzeszowianami rewanżowe starcie finału Pucharu CEV. W pierwszym meczu lepszy okazał się Ziraat Bankasi Ankara, ale triumfował dopiero po tie-breaku. Jeśli więc podopieczni Tuomasa Sammelvuo myślą o zdobyciu pucharu, muszą wygrać. Początek spotkania w Ankarze w środę, 9 kwietnia o godzinie 17:30.
Co potrzebne do triumfu?
Finał Pucharu CEV, podobnie jak jego wcześniejsze etapy, rozstrzyga się w dwumeczu. Asseco Resovia pierwszy pojedynek przegrała 2:3. To nie stawia rzeszowian na całkowicie przegranej pozycji. Aby myśleć o obronie tytuły sprzed roku, siatkarze ze stolicy Podkarpacia muszą wygrać 3:0 lub 3:1 – wtedy puchar powędruje w ich ręce. Wynik 3:2 na korzyść Resovii doprowadzi natomiast do złotego seta, granego podobnie jak tie-break – do 15. Każdy inny rezultat sprawie, że trofeum powędruje do Ziraatu Ankara.
Ziraat Ankara w lepszej sytuacji
Pierwszy mecz finałowy Pucharu CEV przyniósł bardzo dużo emocji. W prawie 2,5 godzinnym boju żadna strata nie była nie do odrobienia, a obie drużyny pokazały kawał naprawdę świetnej siatkówki. Ostatecznie minimalnie lepszy okazał się Ziraat Ankara, który w tie-breaku triumfował 19:17. W decydującej odsłonie nie do zatrzymania był Matthew Anderson. Amerykanin w piątej partii sam zdobył aż 12 punktów. W całym meczu wywalczył 28 oczek.
Na przestrzeni całego spotkania świetnie spisał się również Wouter Ter Maat. Atakującego świetnie obsługiwał rozrywający – Murat Yenipazar, który nie bał się słać do niego szybkich i płaskich piłek. To właśnie Yenipazar był autorem ostatniego punktu w spotkaniu, choć nie posłuchał założeń szkoleniowca – Mustafy Kavaza.
Bartosz Bednorz odmieni losy rywalizacji?
W pierwszym meczu Asseco Resovia musiała radzić sobie bez Bartosza Bednorza. Przyjmujący zmagał się z urazem łydki, jednak w ćwierćfinale PlusLigi był już w stanie pomóc swojej ekipie. Czy podobnie będzie w Turcji? Bez wątpienia Bednorz jest ważnym punktem ekipy z Podkarpacia i do spółki ze Stephenem Boyer stanowi o sile ofensywy zespołu.
W hali Podpromie liderem okazał się właśnie Boyer, którego wspierał Lukas Vasina. – Myślałem, że też byliśmy dobrze do niego przygotowani. Wiedzieliśmy, że w każdej sytuacji grają z rozgrywającym szybkie piłki, ale jeśli grasz w finale, to tutaj są już najlepsi. Wszystkie jednak jest jeszcze otwarte. Po prostu jedziemy do Ankary, żeby wygrać za trzy punkty – zapowiedział czeski siatkarz Asseco Resovii i wspomniał o imponującej grze pary Ter Maat – Yenipazar.
Asseco Resovia uratuje sezon?
Dla Asseco Resovii Puchar CEV to jedyne trofeum, o które dalej jest w grze. W miniony weekend podopieczni Tuomasa Sammlvuo odpadli z walki o medale PlusLigi. Przegrali drugie ćwierćfinałowe starcie z Wartą Zawiercie i na krajowym podwórku pozostaje im już jedynie rywalizacja o 5. miejsce – premiowane prawem gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Rzeszowianie nie mają już więc nic do stracenia i muszą rzucić na szalę wszystkie siły. Zdobycie Pucharu CEV to jedyny cel, który jeszcze mogą osiągnąć w tym sezonie. Odwrócić losy rywalizacji będzie na pewno ciężko, ale Asseco Resovia pokazywała jeszcze niedawno jakościową siatkówkę.
Początek spotkania w Ziraat Ankara – Asseco Resovia w środę, 9 kwietnia o 17:30 czasu polskiego.
