Asseco Resovia Rzeszów stanie przed szansą obrony tytułu w Pucharze CEV. Rywalem rzeszowian w finale będzie Ziraat Bankkart Ankara, który łatwo skóry nie sprzeda. Znany z polskich parkietów dwukrotny mistrz olimpijski, Trevor Clevenot, przyznał, że wraz z kolegami są już myślami przy decydującym dwumeczu. – myślimy tylko o finałowej rywalizacji z Asseco Resovią – powiedział Francuz w rozmowie z portalem plusliga.pl
Czas na finał
Finał Pucharu CEV zbliża się wielkimi krokami. W tym roku w najlepszej dwójce ponownie nie zabrakło Asseco Resovii Rzeszów. Na drodze rzeszowian stanie jednak Ziraat Bankkart Ankara. Turecki zespół ma za sobą ciężką przeprawę, bowiem o awans trzeba było się bić z Itas Trentino, jedną z najmocniejszych drużyn Starego Kontynentu. O kulisach tych pojedynków na łamach portalu plusliga.pl wypowiedział się przyjmujący zespołu z Ankary, Trevor Clevenot.
– Pokonaliśmy w półfinale jedną z najlepszych drużyn w Europie. Zagraliśmy z Trentino dwa niesamowite mecze; ten pierwszy we Włoszech przegraliśmy po tie-breaku, ale u siebie zwyciężyliśmy 3:1, co dało nam awans do finału. W obu spotkaniach to była wielka bitwa z obu stron, bo spotkały się mocne zespoły, które bardzo chciały wygrać. Po zaciętym, ale przegranym meczu we Włoszech, najważniejsze dla nas okazało się zwycięstwo u siebie za trzy punkty. Jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni z awansu do finału i tego jak się zaprezentowaliśmy przeciwko Trentino, ale to już jest przeszłość i myślimy tylko o finałowej rywalizacji z Asseco Resovią – stwierdził w rozmowie z portalem plusliga.pl Clevenot.
Bić mistrza!
Asseco Resovia Rzeszów w tym roku broni zdobytego w poprzednim sezonie tytułu. Zadaniem tureckiej drużyny będzie więc bić mistrza, mając nadzieję na własny sukces. Z trudności zdaje sobie sprawę francuski przyjmujący, który doskonale zna polskie realia i siłę rzeszowskiej drużyny. 31-latek w latach 2021-2023 był zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla. Poprzednią kampanię spędził natomiast w szeregach Aluron CMC Warty Zawiercie.
– Rzeszów od kilku lat buduje bardzo silny zespół, którego celem jest wygrywanie trofeów. Mimo dalszej pozycji wyjściowej przed fazą play-off uważam, że Asseco Resovia jest wciąż w grze o najwyższe cele w PlusLidze. Spodziewam się, że w ćwierćfinale między Resovią a Aluronem CMC Wartą zobaczymy ogromną walkę. Resovia to moim zdaniem wielki zespół, który w ostatnim czasie ma za sobą imponującą passę zwycięstw. Myślę, że z naszego punktu widzenia w rywalizacji z Resovią w finale Pucharu CEV musimy się spodziewać podobnie zaciętej i trudnej przeprawy jak z Itasem Trentino. Myślę, że czekają nas dwa ciężkie spotkania. Resovia jest gotowa do gry na najwyższym poziomie. Chcąc pokonać tak mocny i świetnie dysponowany zespół musimy znaleźć dobre rozwiązania, ale nie będzie to łatwe, bo Resovia obecnie gra być może swoją najlepszą siatkówkę. Będziemy jednak na pewno walczyć i zobaczymy jak to się ułoży – ocenił Francuz.
Pozory mylą…
Turecka ekstraklasa przez lata była w cieniu siatkówki kobiet. Teraz sytuacja powoli się zmienia, a liga turecka staje się coraz bardziej popularnym kierunkiem dla wielu gwiazd. Oczywiście wysokie stawki są jednym z argumentów przy wyborze, jednak nie da się ukryć, że rozgrywki krajowe stale się rozwijają, a ich prestiż rośnie. Nic więc dziwnego, że wielki pogromca Projektu Warszawa – Halkbank Ankara, wkładając wiele siły w puchary europejskie, znalazł się poza ścisłymi finałami.
– Uważam, że pierwszych pięć zespołów ligi tureckiej prezentuje naprawdę dobry poziom. Mecze między tymi drużynami stoją na wysokim poziomie. Nasz zespół jest bardzo mocny, z silnym składem, ale jak się gra z tymi najlepszymi rywalami w lidze, to zawsze zaczyna się mecz mając takie same szanse na zwycięstwo, jak przeciwnik. Nie ma co porównywać samych nazwisk w zespole, tylko liczy się to ile energii i wysiłku włoży się, żeby na boisku w danym meczu prezentować się możliwie jak najlepiej. Wszystkie czynniki są w takich meczach ważne, bo i przygotowanie fizyczne, taktyczne, technika i kwestie mentalne. Mamy za sobą bardzo dobrą fazę zasadniczą, ale na tym etapie sezonu wszystko zaczynamy od zera, zarówno walkę w finale Pucharu CEV, jak i rywalizację o mistrzostwo Turcji – przyznał dwukrotny mistrz olimpijski.
Ziraat Bankkart Ankara mierzy wysoko. Na krajowym podwórku siatkarze z Ankary nie próżnują, lecz ich uwaga na ten moment skupia się tylko na finale Pucharu CEV.
– Na pewno. Jak się gra w drużynie, która ma mocny skład i ambitne cele, to walczy się o trofea na każdym froncie. Nie ma co wybierać tylko jednych rozgrywek, tylko chce się wygrać wszystko, co jest do wygrania. Staramy się do tego w ten sposób podchodzić i chcemy wygrać Puchar CEV. Walka o mistrzostwo Turcji to też jest nasz ważny cel. Chcieliśmy również wygrać Puchar Turcji, ale to nam uciekło. Mamy jednak szansę na wywalczenie Pucharu CEV i mistrzostwa Turcji, więc na tym się skupiamy – powiedział Clevenot.
Pierwszy mecz finałowy zostanie rozegrany w Rzeszowie 4 kwietnia. Gospodarzem drugiego pojedynku będzie drużyna z Ankary.
Zobacz również:
Libero w końcu dostrzeżony przez Grbicia. „Dzień powołania to jeden z piękniejszych w moim życiu”