Strona główna » Paweł Woicki z wygraną w Pucharze CEV! Spacerek nie dla każdego

Paweł Woicki z wygraną w Pucharze CEV! Spacerek nie dla każdego

inf. własna

fot. CEV

W środę rozpoczęto grę o Puchar CEV. Na początek pewne wygrane odnotowały Jihostroj Ceske Budejovice oraz Volley Schonenwerd. Z wygranej cieszy się również Greenyard Maaseik, które pod wodzą Pawła Woickiego zdołało pokonać SCM Caiova – 3:1. Wyłącznie jeden pojedynek zakończył się pełnym dystansem, a to dopiero początek zmagań.

Do zera na start

Europejskie pucharu ruszyły niemal na dobre, a do gry weszło grono siatkarzy, mierząc się o Puchar CEV. Po pięciu pierwszych spotkaniach jest jeszcze wiele niewiadomych, jednak część zespołów już teraz dała do pieca, śmiało marząc o kolejnych sukcesach.

Bezbłędny na start jest Jihostroj Ceske Budejovice. To właśnie starcie Czechów z macedońskim VC Struminca Strumca otworzyło zmagania. Mecz zakończył się w trzech setach a górą okazała się drużyna z Czeskich Budziejowic – 3:0 (25:18, 25:12, 26:24). Dwie pierwsze partie były koncertowe w wykonaniu gospodarzy. Potem zaiskrzyło pod siatką, lecz gościom nie udało się powrócić do spotkania. Jihostroj do wygranej poprowadził Tomas Brichta, który miał dużo oparcia w kolegach. Bardzo dobre zawody rozegrała również niczym niestrudzona para Joao Cordeiro oraz Aleksandar Okolic. Dobrą zmianę dał Josef Lestina.

Seta przyjezdnym nie oddało też Volley Schonenwerd. Szwajcarom bez trudu udało się pokonać OK Napredak Odzak – 3:0 (25:22, 25:22, 25:17). Im dalej w mecz, tym gra gości wyglądała coraz gorzej. Nieustraszeni gospodarze natomiast konsekwentnie szli po swoje, kontrolując przebieg wydarzeń na przestrzeni całego meczu. Nie do zatrzymania był duet Cyril Kolb i Mischa Von Burg.

Był potencjał na więcej

Na wysokości zadania udało się stanąć siatkarzom Greenyard Maaseik, pokonując przed własną publicznością rumuński SCM Caiova – 3:1 (25:12, 23:25, 25:21, 26:24). Po spektakularnym otwarciu zespół gości zdołał jeszcze powalczyć, zwyciężając drugiego seta. Niewiele zabrakło również do tie-breaka, ale jednak, faworyzowani Belgowie uciekli spod topora. Paweł Woicki musiał trochę rotować składem, co przyniosło efekty. Liderami na przestrzeni całego starcia została dwójka Sil Meijs oraz Gustavs Freimanis.

Niemoc przyjezdnych ekip udało się w końcu przełamać Orion Stars Doetinchem. Holenderski zespół ma za sobą jednak wyjątkowo ciężkie spotkanie, a wszystko to za sprawą ofiarnej postawy azerskiego Azerrail Baku. Lepiej w mecz weszła drużyna gospodarzy, zwyciężając w pierwszym secie. Później jednak szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na drugą stronę. Ostatecznie z wygranej – 3:1 (23:25, 25:18, 26:24, 28:26), mogła cieszyć się drużyna gości. Sam Roman Merkushov niewiele mógł zdziałać, mierząc się z zespołem kompletnym. Po drugiej stronie siatki najwięcej do powiedzenia miał Tobias Kjaer, któremu wtórował Gijs Jorna i Eirik Kavli.

Rzutem na taśmę

Bardzo nierówne spotkanie na start mają za sobą siatkarze Helios Grizzlys Giesen. Przedstawiciele niemieckiej Bundesligi cudem uniknęli kompromitacji przed własną publicznością, odwracając losy meczu z Mav Foxconn Szekesfehervar – 3:2 (20:25, 16:25, 25:22, 25:15, 15:10). Po fatalnym otwarciu zespół wziął się w garść, po raz kolejny udowadniając, że jeśli nie wygrasz 3:0, to przegrasz 2:3. Duży ból głowy miał w trakcie Itamar Stein, lecz na jego szczęście miał on na pokładzie swojej drużny Marka Rurę oraz Larsa Miggea. Po stronie gości męczył się Redi Bakiri, który miał do pomocy momentami jedynie Redjo Koci’ego.

Zobacz również:

Wyniki i terminarz Pucharu CEV siatkarzy sezon 2025/2026

PlusLiga