Turk Hava Yollari Stambuł i Vasas Obuda Budapeszt nie sprawiły niespodzianki w rewanżowych meczach półfinałowych Pucharu CEV. Wygrały je Volei Alba Blaj oraz Igor Gorgonzola Novara, które zagrają o triumf w całych rozgrywkach.
Zmarnowana szansa pogromcy BKS-u
W pierwszym meczu półfinałowym Pucharu CEV Igor Gorgonzola Novara gładko pokonał Turk Hava Yollari Stambuł, więc w rewanżu wystarczyły mu 2 sety do awansu do finału. Mecz w Turcji lepiej zaczął się dla gospodyń, które po kontrze Julii Bergmann odskoczyły na 5:3, ale po akcji Tatiany Tołok rywalki wróciły do gry. Wymiana ciosów trwała w najlepsze. Bergmann próbowała wypracować przewagę po stronie tureckiego zespołu, ale przy zagrywce Francescy Bosio Igor wciąż był w grze (14:14). Przy remisie oba zespoły weszły w decydującą część premierowej odsłony. W niej zbicie Tołok i czapa Bosio dały piłki setowe przyjezdnym (24:21), lecz przy serwisie Melis Durul Turk doprowadził do gry na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowały włoskie siatkarki, które triumfowały 27:25.
Przy zagrywce Bosio drugiego seta zaczęły od prowadzenia 4:0. Gospodynie do walki próbowała poderwać Anthi Vasilantonaki, ale popełniały one więcej błędów, a Tołok powiększała przewagę po stronie przyjezdnych (12:7). Dołożyły one szczelny blok, a seria zbić powodowała, że wygrywały już 21:15. Wówczas do walki zerwał się turecki zespół. Część strat odrobił przy serwisie Tukby Ivegin, a po akcji Karmen Aksoy doprowadził do gry na przewagi (24:24). Ona jednak ponownie zakończyła się wygraną przyjezdnych, które mogły już świętować awans do finału (26:24).
Trzecia odsłona zaczęła się od walki cios za cios, ale przy zagrywce Emine Arici to Turk zaczął budować sobie przewagę (11:8). Po akcji Vasilantonaki prowadził już 14:9, ale przy serwisie Alessii Mazzaro włoska ekipa wróciła do gry. Seria zbić Mayu Ishikawy i dobrych zagrywek Federicy Squarcini spowodowały, że mecz zaczął przechylać się na stronę przyjezdnych. W końcówce dyktowały one warunki gry, a Ishikawa przypieczętowała ich zwycięstwo.
Turk Hava Yollari Stambuł – Igor Gorgonzola Novara 0:3
(25:27, 18:25)
W Rumunii bez emocji
W drugim półfinale Volei Alba Blaj broniło niewielkiej zaliczki z Budapesztu. Mecz rewanżowy zaczęło od mocnego uderzenia, bo po akcji Drussyli odskoczyło na 5:2. Przy zagrywce Kateriny Walkowej rosła przewaga między oboma zespołami (10:4). Asa serwisowego dołożyła Jelizaweta Ruban, a Vasas był coraz bardziej bezradny (14:6). Dzięki blokowi zbliżył się jeszcze na 14:18, ale na więcej nie było go stać. Serię punktów stracił przy zagrywce Ruban, a do końca premierowej odsłony gospodynie kontrolowały wynik, triumfując 25:18.
Drugiego seta zaczęły od prowadzenia 4:1, ale dobra gra Fatoumatty Sillah pozwoliła Vasasowi wrócić do gry (6:6). Okazało się, że nie na długo, bo w ataku myliła się Taylor Bannister, a po kontrze Ruban Volei zaczął budować sobie przewagę (13:10). Po jego błędach przyjezdne zbliżyły się jeszcze na 16:18, ale w kolejnych akcjach nie znalazły recepty na zatrzymanie Amelie Rotar. W końcówce węgierski zespół próbował jeszcze odrabiać straty przy zagrywce Bannister, ale i tak ta część meczu padła łupem gospodyń (25:22).
W trzecią odsłonę lepiej weszły przyjezdne, które dzięki dobrej pracy w bloku i trudnym zagrywkom Bannister wypracowały sobie solidną zaliczkę (7:3). Gospodynie jednak sukcesywnie odrabiały straty, a po kontrze Rotar doprowadziły do remisu (12:12). Przy serwisie Ruban same przejęły inicjatywę na boisku (18:15). W ataku niezawodna była Rotar, a dzięki blokowi Volei przybliżał się do zwycięstwa. W końcówce obraz gry już się nie zmienił, a Mara Ferreira przypieczętowała jego zwycięstwo (25:21).
Volei Alba Blaj – Vasas Obuda Budapeszt 3:0
(25:18, 25:22, 25:21)
Zobacz również
Puchar CEV – wyniki i terminarz półfinałów siatkarek