PGE Skra Bełchatów wygrała w fazie play-off Pucharu CEV z Galatasaray Stambuł 3:1. Turecka drużyna wysoko zawiesiła poprzeczkę bełchatowianom, wygrała drugą partię i dzielnie walczyła w trzeciej i czwartej. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Joela Banksa są o krok od awansu do kolejnej rundy, potrzebują dwóch wygranych setów.
Bełchatowianie udanie rozpoczęli zmagania w Turcji po ataku Mateusza Bieńka prowadzili 4:2, do remisu po 4 doszło po ataku Morteza Sharifi. Na boisku trwała zacięta rywalizacja, obie ekipy grały punkt za punkt (7:7, 9:9), skutecznie atakował ze środka Karol Kłos. Wówczas na boisku swoją przewagę zaznaczyli siatkarze z Bełchatowa. Trudnymi zagrywkami popisał się Grzegorz Łomacz, punktował Filippo Lanza, było 14:10 dla Skry. Gospodarze popełnili wiele błędów własnych, przegrywali 12:16. Turecka drużyna zbliżyła się na dwa punkty do swoich rywali, przegrywała 17:19, końcówka seta należała do do bełchatowian. Po raz kolejny ze środka nie zawodził Mateusz Bieniek, bełchatowianie powiększyli przewagę do czterech punktów (21:17). Seta punktowym blokiem zamknął Grzegorz Łomacz.
Skra poszła za ciosem, dobrymi zagrywkami popisał się Dick Kooy, przyjezdni prowadzili 4:1. Wówczas do głosu doszli podopieczni trenera Umuta Cakira, wyrównali stan seta na 6:6 i poszli za ciosem. Siatkarze z Bełchatowa nie grali tak skutecznie jak miało to miejsce w pierwszej partii spotkania. Grę tureckiej drużyny napędził Thomas Edgar, zawodnik ten nie zawodził w ataku, dzięki niemu Glatasaray prowadził 14:11. Bełchatowianie mieli słabą skuteczność w ataku, popełnili błędy własne, przegrywali 14:19. Do końca seta trwała przewaga i dominacja miejscowej ekipy. Punktowy blok Ozturka zapewnił zwycięstwo drużynie Galatasaray.
Żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać, polska drużyna wypracowała sobie dwupunktową przewagę po asie serwisowym Dicka Kooya (7:5). Drużyna znad Bosforu nie pozostała dłużna po atalu Sharifi doprowadziła do remisu po 8. Od tego momentu obie drużyny grały punkt za punkt, żadnej z nich nie udało się wypracować przewagi. Gospodarzom udało się odskoczyć na dwa punkty (14:12), podopieczni trenera Joela Banksa wyrównali na 16:16. Po bloku Mateusza Bieńka Skra prowadziła 17:16, na boisku trwała wzajemna wymiana. Po ataku ze skrzydła w wykonaniu Aleksandara Atanasijevicia było 21:19 dla Skry. Do końca seta przyjezdni kontrolowali boiskowe wydarzenia, ostatni punkt w tej części gry zdobył niezawodny Mateusz Bieniek.
Gospodarze chcąc pozostać w meczu musieli wygrać czwartego seta. Więcej do powiedzenia na boisku mieli miejscowi siatkarze. Ciężar gry na siebie w drużynie ze Stambułu wziął Edgar, po jego atakach Galatasaray prowadził 7:5, kilka chwil później było 12:9 dla gospodarzy. Bełchatowianom przytrafił się przestój, przegrywali 10:15. Polska drużyna pomimo niekorzystnego rozwoju sytuacji na boisku nie poddawała się. Nie do zatrzymania w ataku był Atanasijevic, w sukurs przyszedł mu Lanza, po bloku Bieńka było 17:16 dla zespołu gości. Jak się później okazało był to moment zwrotny tego seta. Po takich ciosach miejscowi siatkarze nie podnieśli się, rozpędzony Atanasijevic raz za razem punktował, Skra prowadziła 22:18. Mecz atakiem zamknął Lanza i przybliżył Skrę do awansu.
Galatasaray Stambuł (TUR) – PGE Skra Bełchatów (POL) 1:3
(20:25, 25:17, 22:25, 21:25)
Składy zespołów:
Galatasaray: Edgar (25), Ergun (1), Sharifi (13), Karasu (7), Oztruk (7), Aydin (11), Hatipoglu (libero) oraz Keskin i Acar
Skra: Kłos (7), Kooy (11), Atanasijevic (22), Łomacz (4), Bieniek (12), Lanza (13), Gruszczyński (libero) oraz Musiał (1) i Rybicki
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off Pucharu CEV mężczyzn
źródło: inf. własna