W pierwszych meczach półfinałowych Pucharu CEV w rywalizacji mężczyzn dwie wygrane odniosły rosyjskie zespoły. Dinamo Moskwa pokonało Montpellier UC, natomiast Zenit Saint Petersburg po zaciętym meczu wykazał wyższość nad Greenyard Maaseik.
Bliżej gry w finale Pucharu CEV jest Dinamo Moskwa, które we własnej hali pokonało Montpellier UC w czterech setach. Większa część premierowej partii stała pod znakiem walki cios za cios. Dopiero w końcówce gospodarze wypracowali sobie przewagę, a duża w tym zasługa bloku i nie oddali jej do końca seta. W drugim poszli za ciosem, kompletnie przejmując inicjatywę na boisku. Dwa asy serwisowe, 4 bloki i dominacja w ataku spowodowały, że prowadzili już w całym meczu 2:0.
W trzeciej odsłonie przebudzili się goście, którzy na przestrzeni całego spotkania popełniali znacznie mniej błędów. W tej części spotkania dołożyli 6 bloków, co pozwoliło im przedłużyć spotkanie. W czwartej odsłonie jednak do dobrej gry wrócili siatkarze z Moskwy, którzy dominowali w ofensywie, dzięki czemu odnieśli zwycięstwo 3:1.
Na przestrzeni całego meczu Dinamo popełniło znacznie więcej błędów, a jedynie w bloku dotrzymali mu kroku rywale (po 13 czap). Jednak przewaga rosyjskiego zespołu zaczynała się na zagrywce, którą odrzucał przeciwników od siatki, a kończyła w ataku, w którym uzyskał 53% skuteczności. Pierwsze skrzypce w jego szeregach grali Cwetan Sokołow i Sam Deroo, którzy łącznie zdobyli 40 punktów, zaś 10 oczek dorzucił Jarosław Podlesnych. Z kolei po drugiej stronie siatki wyróżnili się Joseph Ryan Sclater, Danny Demyanenko i Ezequiel Palacios, którzy zapisali na swoim koncie odpowiednio 14, 13 oraz 13 oczek.
Dinamo Moskwa – Montpellier UC 3:1
(25:21, 25:16, 13:25, 25:21)
Składy zespołów:
Dinamo: Podlesnych (10), Własow (8), Deroo (18), Pankow (8), Sokołow (22), Lichoszerstow (5), Kerminen (libero) oraz Baranow (libero), Szkuljawiczus, Sventitskis, Biełogorcew (3) i Semyszew
Montpellier: Gonzalez Panton (1), Demyanenko (13), Mendez (7), Sclater (14), Palacios (13), Le Goff (8), Gonzalez (libero) oraz Gill i Lecat
Krok ku awansowi do finału wykonał także Zenit Saint Petersburg, który u siebie pokonał Greenyard Maaseik, ale mecz był bardzo zaciętym widowiskiem. Wystarczy wspomnieć, że tylko pierwsza odsłona toczyła się pod dyktando gospodarzy. Losy pozostałych decydowały się w końcówkach. Jednak belgijska drużyna tylko w drugim secie zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W pozostałych zabrakło jej bloku oraz popełniła za dużo błędów własnych, aby myśleć o wygranej. Dwie przegrane 24:26 zamknęły jej możliwość doprowadzenia choćby do tie-breaka.
Przyjezdni postawili na ryzykowną zagrywkę, co przyniosło im skutek, bowiem zdobyli 11 asów serwisowych, ale to okazało się zbyt mało, aby odnieść zwycięstwo. Zabrakło im przede wszystkim bloku, bowiem w całym meczu zatrzymali przeciwników tylko 4 razy, a gospodarze dysponowali niemal 60% skutecznością w ataku. Pierwszoplanowymi postaciami w szeregach rosyjskiego zespołu byli Iwan Podrebinkin oraz Jegor Kljuka, którzy zapisali na koncie po 18 punktów. Po drugiej stronie siatki tyle samo oczek wywalczył Jolan Cox, a po 15 dołożyli Jan Franchi Martinez oraz Mitchell Stahl, ale to nie wystarczyło, a ekipa z Maaseik szansy na odwrócenie losów rywalizacji będzie musiała szukać u siebie.
Zenit Saint Petersburg – Greenyard Maaseik 3:1
(25:20, 23:25, 26:24, 26:24)
Składy zespołów:
Zenit: Brizard (4), Jakowlew (10), Ursow (6), Podrebinkin (18), Camejo (18), Paszyckij (10), Melkozerow (libero) oraz Djaczkow i Andrejejew (libero)
Greenyard: Maan (12), Stahl (15), Verhees (8), Cox (18), Esfandiar (2), Karimisouchelmaei (7), Dronkers (libero) oraz Kindt i Martinez Franchi (15)
źródło: inf. własna
