Siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali rewanżowe starcie Pucharu CEV z CEZ Karlovarsko i awansowali do najlepszej czwórki rozgrywek. Ćwierćfinałową rywalizację lepiej rozpoczęli mistrzowie Czech, którzy w pierwszym spotkaniu triumfowali 3:2. Bełchatowianie w drugim meczu nie dali im jednak szans, wygrywając go bez straty seta i to oni zagrają w kolejnej fazie rozgrywek.
Mecz otworzył Mateusz Bieniek i od razu dał się we znaki rywalom swoimi serwisami. Gdy kontrę wykorzystał Karol Kłos, trener gości poprosił o przerwę już po pierwszych akcjach. PGE Skra prowadziła wtedy 4:0. Cztery akcje później zrobił to znowu, bo jego zespół nadal nie zdobył punktu. Miejscowi wciąż punktowali i po bloku Kłosa było już 10:0. To ustawiło całego seta i nawet, gdy goście – po zmianach – zaczęli punktować normalnie, to bełchatowianie nadawali ton grze. CEZ zdołał co prawda dwukrotnie zablokować ataki miejscowych, ale i tak dystans był ogromny (9:17). Adam Zajicek asem serwisowym dołożył jeszcze punkt (14:20), ale pewna siebie – jakiej dawno nie widziano – PGE Skra dograła seta do końca. Zakończył go Aleksandar Atanasijević asem serwisowym.
Zajicek próbował w kolejnej odsłonie przycisnąć gospodarzy serwisem, ale kontra Atanasijevicia wyrównała niedługo później. Floatowa zagrywka Kłosa sprawiała gościom sporo problemów i PGE Skra wyszła na czoło (5:4). Gra się mocno wyrównała i ekipa z Karlovarska tym razem stanowiła równorzędnego partnera, po autowym ataku Atanasijevicia wychodząc też na prowadzenie 10:9. Niedługo później grę przerwał trener Gardini, bowiem po złym przyjęciu Skry rywale wykorzystali piłkę przechodzącą, zwiększając przewagę (13:11). Po przerwie błąd Patrika Lamanca przywrócił remis, ale goście od razu odrobili to dobrymi serwisami Jamesa Weira (17:14). Bełchatowianie zachowali chłodne głowy, ataki zaczął kończyć Atanasijević, a następnie miejscowi dwa razy punktowali blokiem i odzyskali prowadzenie (19:18). Gdy wydawało się, że wszystko się prostuje, Kłos uderzył w aut i to CEZ był na czele, tym bardziej, że wykorzystał kontrę (22:20). Nie trwało to jednak długo, bo Atanasijević asem serwisowym znowu przywrócił Skrę na czoło (23:22). Pierwszej piłki setowej nie wykorzystał Atanasijević, ale to do niego należało ostatnie słowo w tym secie.
Choć przyjezdni naciskali, to w pierwszych akcjach dobrze w bloku spisywał się Kłos, a Skra prowadziła 5:3. Po kilku wymianach dobrze w polu serwisowym spisał się Atanasijević, a miejscowi znowu zagrali blokiem. Serb strzelał też zagrywką po przerwie na żądanie, miejscowi odskoczyli na 13:7 i wiedli prym w kolejnych minutach (17:9). Swój punkt zagrywką dołożył także Grzegorz Łomacz (19:11), a także Filippo Lanza (21:13) i bełchatowska drużyna nie miała najmniejszego problemu z triumfem w tym spotkaniu.
PGE Skra Bełchatów – CEZ Karlovarsko 3:0
(25:18, 26:24, 25:15)
Składy zespołów:
Skra: Kłos (9), Kooy (8), Atanasijević (20), Łomacz (2), Bieniek (11), Lanza (10), Gruszczyński (libero) oraz Janus, Mitić
CEZ: Weir (6), Zajicek (6), Juhkami (3), Keemink, Sasak, Wiese (5), Pfeffer (libero) oraz Lamanec (12), Kasan, Ihnat (9)
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off Pucharu CEV M
źródło: inf. własna