Grono polskich zespołów partycypujących w europejskich pucharach uległo pierwszemu zmniejszeniu. MOYA Radomka Radom za sprawą wygranej 3:2 z Vasasem Obudą Budapeszt pożegnała się z Pucharem CEV i nie awansowała do półfinału. – Kiedy są grane końcówki na przewagi, wówczas decyduje odrobina szczęścia, czasami może jedna decyzja sędziego. Generalnie jestem bardzo zadowolony z poziomu gry mojej drużyny – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport Jakub Głuszak, trener drużyny z Radomia.
szalony mecz w radomiu
MOYA Radomka Radom za sprawą porażki w stolicy Węgier 0:3 została niejako zepchnięta pod ścianę. Drużyna z województwa mazowieckiego posiadała określony scenariusz na rewanż: wygrać za trzy punkty, a następnie w złotym secie. Do pewnego momentu radomianki z nawiązką realizowały plan. Prowadziły w meczu już 2:0 po wygranych do 15 i 22. Trudności pojawiły się w kolejnych dwóch odsłonach. Przyjezdne najpierw wygrały 27:25, a następnie 31:29. Koniec końców Radomka wygrała mecz 3:2.
– Mój zespół przede wszystkim wykazał wielkiego ducha walki. Graliśmy dobry mecz, a o jego poziomie świadczyło wiele bardzo długich wymian. Kiedy są grane końcówki na przewagi, wówczas decyduje odrobina szczęścia, czasami może jedna decyzja sędziego. Generalnie jestem bardzo zadowolony z poziomu gry mojej drużyny. Cieszę się, że wygraliśmy. Nasza przygoda z Pucharem CEV się kończy, ale kończymy udział z wypiętą pięścią – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport Jakub Głuszak, trener MOYA Radomki Radom.
dobry prognostyk?
To czwarta część przyniosła najwięcej emocji i zwrotów akcji – obydwie ekipy posiadały piłki na skończenie – meczu lub seta. Triumf Vasasu wyłonił drugiego półfinalistę Pucharu CEV. Obydwie drużyny nie spuściły z tonu, a praktycznie cały okres gry punkt za punkt oglądany był na stojąco przez publikę zgromadzoną w hali. Odpadnięcie z dalszej rywalizacji nie przeszkodziło półfinalistkom Pucharu Polski w sięgnięciu po triumf w całym meczu.
– Bardzo cieszy, że nie poddawaliśmy się i nieustannie utrzymywaliśmy wiarę w to, że możemy dojść przeciwnika i z nim wygrać. Tak naprawdę niewiele brakowało, żeby to się udało. Na pewno szkoda. Włożyliśmy dużo serca w mecz. Mam nadzieję, że to również swego rodzaju dobry prognostyk na przyszłość dla naszej drużyny – dodał Głuszak.
Zobacz również:
Liga Mistrzyń. Trudny rywal nie zniechęca Budowlanych
źródło: polsatsport.pl