Przed bełchatowianami mecz rewanżowy 1/16 finału Pucharu CEV z Chaumont VB 52. PGE Skra rozegra go na wyjeździe, a do Francji udała się po przegranym starciu PlusLigi z Cuprum Lubin. Po pierwszym meczu w lepszej sytuacji są siatkarze z Bełchatowa, którzy we własnej hali wygrali po tie-breaku.
Na pewno nie tak wyobrażano sobie początek sezonu PlusLigi w Bełchatowie. Po dziewięciu spotkaniach PGE Skra ma zaledwie trzy wygrane na koncie i z dwunastoma punktami plasuje się na dziewiątym miejscu. Co ważne bełchatowianie notowali porażki nie tylko z silniejszymi zespołami. W pokonanym polu pozostawili ich m.in. niżej notowani siatkarze Volley Club Barkomu Lwów, czy ostatnio także Cuprum Lubin. Niewesoła sytuacja jak na razie nie przenosi się na europejskie boiska. Bełchatowska drużyna rozgrywki Pucharu CEV rozpoczęła od kwalifikacji, w których w dwumeczu okazała się wyraźnie lepsza od holenderskiego Dynamo Apeldoorn, a w pierwszym starciu 1/16 finału z francuskim Chaumont VB 52 również zapisała zwycięstwo. Przed nią teraz rewanż.
Tak naprawdę w pierwszym starciu obu ekip mogło się zdarzyć wszystko, a Skra mogła wygrać szybciej. Bełchatowianie wygrali dwie pierwsze partie, ale w ich końcówkach rywale mocno naciskali. Nie zdołali jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. W trzecim secie podopieczni trenera Banksa pewnie zmierzali do wygranej. Jeszcze w połowie seta prowadzili kilkoma punktami, by w krótkim czasie oddać inicjatywę graczom Francji. W decydującą fazę seta z prowadzeniem wchodzili już goście, którzy czwartą odsłonę rozgrywali już pod własne dyktando. Niemoc w ataku Chaumont VB 52 sprawiła, że tie-break poszedł gładko polskiej ekipie, która zamknęła mecz wygraną.
Po stronie bełchatowskiego zespołu bardzo dobrze spisywali się środkowi – Karol Kłos (16 punktów) i Mateusz Bieniek (15 punktów). Ważne punkty zdobywali także Filippo Lanza i Dick Kooy (po 16). W zespole prowadzonym przez Silvano Prandiego dobre zmiany dali Michael Matshman i Patrik Indra. Choć Jan Galabov zdobył najwięcej punktów, zawodził w najważniejszych momentach w ataku. To pomogło też bełchatowianom wygrać.
W miniony weekend rywale PGE Skry zanotowali piąte ligowe zwycięstwo z rzędu i z siedmioma wygranymi są liderami tabeli francuskich rozgrywek. Do wygranej drużynę poprowadził Robert-Adrian Aciobanitei, jednak jak pokazał mecz w Bełchatowie, gra Francuzów może być rozłożona równo na całą drużynę i kilku zawodników może stanowić o jej sile. Bełchatowianie muszą więc bardzo uważać, tym bardziej, że oni również zanotowali serię pięciu meczów, jednak w przeciwieństwie do rywali – przegranych. Podopieczni trenera Banksa przede wszystkim muszą chyba zawalczyć z własnymi demonami, a gdy uda im się je pokonać, z pewnością łatwiej będzie im podejść do starcia z Chaumont VB 52.
– Nie ma co ukrywać, że wpadliśmy w jakiś dołek i nie powinniśmy przegrywać tego typu spotkań i to w takim stylu. To się niestety dzieje. Na pewno przed nami dużo analizy i pracy – mówił jeszcze przed pierwszym starciem z Chaumont VB 52 Grzegorz Łomacz. – Wstydliwe jest to, co ostatnio pokazujemy na boisku. Mam nadzieję, że sztab szkoleniowy znajdzie rozwiązanie tego problemu, bo nie jest łatwo wychodzić na boisko i przegrywać ostatnio niemal wszystko. Przed nami kolejne mecze i musimy zrobić wszystko, by być w dobrej pozycji przed Pucharem Polski i potem mam nadzieję play-off. Aktualnie mam w sobie tylko negatywne emocje. Jesteśmy na katastrofalnej pozycji w tabeli, na co którą moim zdaniem nie zasługujemy jeżeli spojrzymy, kto u nas gra, na reputację klubu. Musimy się wziąć do pracy i poprawić. Mamy problemy praktycznie w każdym aspekcie gry – wtórował rozgrywającemu wtedy w rozmowie z klubowymi mediami Aleksandar Atanasijević. Było to po porażce ze Ślepskiem. Tamto starcie w europejskich pucharach PGE Skra wygrała, jednak w lidze nic się nie zmieniło i nadal sobie nie radzi.
Do Chaumont drużyna trenera Banksa udała się w kilkunastogodzinną podróż od razu po meczu w Lubinie. Na miejscu mogła w spokoju przygotowywać do kolejnego starcia. Czy bełchatowska drużyna rozpocznie odbudowywać morale zespołu już w najbliższym starciu we Francji? Czy znajdzie to również odzwierciedlenie na ligowe potyczki? Jedno jest pewne, w PGE Skrze sporo musi się zmienić i zanosi się na spore zmiany. Dla drużyny najważniejsze jest teraz to, by zmieniła się jej postawa na boisku.
Zobacz również:
Zestawienie par oraz wyniki pierwszych meczów 1/16 Pucharu CEV M
źródło: inf. własna