Asseco Resovia ma za sobą pierwszy, bardzo wymagający mecz Pucharu Challange. W Rzeszowie miejscowi 3:2 pokonali francuskie Tours VB. Taki wynik oznacza, że rzeszowianie muszą wygrać rewanż we Francji. – Byliśmy agresywni do samego końca. Jestem zadowolony, że nie powtórzył się scenariusz. Z poprzedniego sezonu, kiedy przegraliśmy z Tour we własnej hali – skomentował jeden z bohaterów Asseco Resovii, Klemen Cebulj.
Tours VB wysoko postawiło poprzeczkę
Już pierwsze piłki pojedynku z Tours VB pokazały, że dla Asseco Resovii pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Challange nie będzie spacerkiem. Za każdym razem siatkarze ze stolicy Podkarpacia musieli gonić wynik, przegrywali 0:2 i 1:2. – To był bardzo trudny mecz, nie było lekko. Tours VB świetnie zagrywało, a do tego fenomenalnie zagrało w obronie. Byliśmy cierpliwi do samego końca. Umówiliśmy się, żeby skupić się na tym, co jest po naszej stronie i starać się zatrzymać atakującego gości, który skończył z bardzo dużym procentem skuteczności w ofensywie – analizował Klemen Cebulj.
Ostatecznie Resovia triumfowała 3:2, a wspomniany atakujący – Ryan Sclater, mecz skończył z 57% skutecznością ataku.
Klemen Cebulj show w tie-breaku
Chociaż słoweński przyjmujący nie pojawił się w wyjściowym składzie Asseco Resovii, to na boisku pojawił się już w premierowej odsłonie i zagrał rewelacyjne spotkanie. Cebulj atakował z 68% skutecznością, a w tie-breaku skończył wszystkie swoje akcje w ofensywie. – Czułem się bardzo dobrze – skomentował krótko swój występ i podkreślił, że to rywale postawili poprzeczkę bardzo wysoko. – Po wyniku widać, że walka toczyła się do samego końca. Nawet w tie-breaku, kiedy rywale musieli gonić wynik. Byliśmy drużyną od początku i nasze cierpliwość się opłaciła – mówił Cebulj i dodał: – Byliśmy agresywni do samego końca. Jestem zadowolony, że nie powtórzył się scenariusz. Z poprzedniego sezonu, kiedy przegraliśmy z Tour we własnej hali.
Najpierw ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, potem Tour
Kolejne dni nie będą wymagające dla podopiecznych Tuomasa Sammelvuo. W weekend czeka ich ważne starcie w kontekście układu tabeli PlusLigi. Rywalem rzeszowian będzie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. – Wiemy, jaka to jest drużyna i co nas czeka po drugiej stronie siatki. To będzie kolejny ciężki mecz, ale jesteśmy w dobrym rytmie – zapewnił Słoweniec.
Aktualnie między ZAKSĘ i Resovię dzielą cztery punkty w tabeli. – Patrzymy w tabelę, każdy patrzy. Przed nami jeszcze dwa mecze do końca sezonu zasadniczego. Wiemy, że wszystko jest jeszcze możliwe i mamy matematyczne szanse na piąte miejsce – będziemy o nie walczyć – zapowiedział przyjmujący.
Po wyjeździe do Kędzierzynie-Koźla Resovia zagra rewanż z Tours VB. Do awansu potrzeba jakiekolwiek zwycięstwo. Przy porażce 0:3 lub 1:3 w finale zagra francuski zespół, a wynik 3:2 na korzyść ekipy Marcelo Fronckowiaka oznacza, że o awansie rozstrzygnie złoty set. – Trzeba wygrać mecz, a wiemy, że w hali w Tour potrafi być bardzo gorąco. Jesteśmy gotowi na mecze pełne emocji, bo takie czekają nas już do końca sezonu – podsumował Klemen Cebulj.
Mecz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia już w najbliższą sobotę, 15 marca o 17:30, natomiast z Tours VB rzeszowianie zagrają w środę, 19 marca o 20:00.
Zobacz również:
Puchar CEV siatkarzy – wyniki i terminarz