Kontrakt Vitala Heynena kończy się po obecnym sezonie reprezentacyjnym. Czy igrzyska olimpijskie i mistrzostwa Europy mogą być jego ostatnimi imprezami z polską kadrą? Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Jacek Kasprzyk nie ukrywa, że w tej sprawie jest jeszcze sporo niepewności. – Zajmiemy się tym po Tokio – mówi działacz.
Przyszłość Vitala Heynena w polskiej kadrze była niepewna już rok temu. Wtedy szkoleniowcowi też kończył się kontrakt, ale ze względu na przełożenie igrzysk olimpijskich negocjacje z Belgiem poszły dość szybko. Heynen dostał także podwyżkę. Gdy dziennikarz Sport.pl Łukasz Jachimiak pytał, czy w podstawie wcześniej było 70 tysięcy euro za rok pracy, prezes PZPS Jacek Kasprzyk odpowiadał: Nie, tyle było na początku kontraktu, natomiast z roku na rok ta kwota rosła. I w 2021 roku podstawa będzie prawie taka sama jak w 2020. Plus większe premie.
Umowa została przedłużona o rok, do końca października. Sprawa tego, czy Heynen skorzysta z możliwości przedłużenia jej o kolejny rok pojawia się wśród kluczowych tematów już teraz, bo jednym z kluczowych czynników dotyczących negocjacji z Belgiem poza wynikami na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach Europy mają także zbliżające się wybory w Polskim Związku Piłki Siatkowej, które mają odbyć się we wrześniu. To właśnie nowy prezes federacji może wybierać trenera na kolejny sezon lub prowadzić negocjacje z Heynenem. – Wybory w związku są we wrześniu. Nie chcemy niczego narzucać – tłumaczył w rozmowie dla Sport.pl obecny prezes Jacek Kasprzyk. – Jeżeli Vital będzie chciał zostać, będzie to możliwe. Natomiast być może będzie zmiana prezesa i zarządu. Nie chcielibyśmy narzucić „naszego” trenera nowemu zarządowi – wskazał działacz.
Wyjaśnijmy: w podobnej sytuacji, jak reprezentacja Polski przed igrzyskami w Tokio znalazły się kadry Francji i Włoch. W tej pierwszej zdecydowano, że w Japonii drużynę poprowadzi jeszcze obecny trener Laurent Tillie, ale później zespół przejmie już nowy szkoleniowiec, Bernardo Rezende. U Włochów w podobny sposób zmienią się Gianlorenzo Blengini i Ferdinando De Giorgi. Tylko że ich federacja podjęła decyzję, że De Giorgi już rozpocznie pracę z kadrą młodszych zawodników i to oni, a nie zawodnicy, którzy wrócą z igrzysk w Tokio, pojadą na mistrzostwa Europy we wrześniu.
Dlaczego zatem w Polsce nie zdecydowano podobnie i nie wyjaśniono sprawy przyszłości trenera kadry jeszcze przed igrzyskami? – Powiedzieliśmy sobie, że zajmiemy się tym po Tokio. To sytuacja, w której Vital pracuje jeden rok dłużej, niż zakładaliśmy. Gdyby igrzyska odbyły się zgodnie z planem, to pewnie skończyłby się kontrakt Heynena. Rok temu miał inne zapędy. Zresztą często jest też tak, że wypala się nie tylko trener, ale i drużyna przy trenerze. On może nie mieć czego więcej dać drużynie, a my mamy ogromny potencjał, mamy z czego wybierać. To, poza dwoma-trzema zawodnikami, młoda drużyna – tłumaczył Jacek Kasprzyk. I dodawał: – Myślę, że to najważniejsze: dać trenerowi podejmować decyzje. Potem będziemy go rozliczali. To nie tak, że chcę uniknąć odpowiedzialności. Mogę wziąć na siebie winę za hotel, jedzenie, czy inną kwestię organizacyjną, której nie dopilnowałem. Ale jeśli chodzi o trenera, to tego nie widzę.
Autorem jest Jakub Balcerski – więcej na sport.pl
źródło: sport.pl