Niezwykle pechowa kontuzja Szymona Berezy sprawiła, że mecz kontrolny Aluronu CMC Warty Zawiercie z LUK Lublin został przerwany w końcówce czwartego seta. W tym momencie Jurajscy Rycerze prowadzili 2:1 i 22:21.
Jurajscy Rycerze już na samym początku meczu zbudowali trzypunktową przewagę, a duża w tym zasługa Mateusza Malinowskiego, który posłał asa serwisowego na 4:1. Dystans mógł się jeszcze powiększyć, ale bardzo długą wymianę wygrali lublinianie, po chwili zablokowali Malinowskiego i było już tylko 10:9. LUK objął prowadzenie, gdy Jan Nowakowski dwa razy trafił floatem Piotrka Orczyka. Od tego momentu przez dłuższy czas wynik kręcił się wokół remisu, aż Patryk Niemiec zdobył punkt zagrywką na Jakubie Peszce, a po chwili przyjmujący z Lublina nie przebił się przez potrójny blok Warty i zrobiło się 20:17. Zawiercianie nie wypuścili już przewagi z rąk, a pierwszą piłkę setową wykorzystał Niemiec, stawiając pojedynczy blok na środku.
Drugi set na początku był bardzo wyrównany, ale swoim serwisem znowu we znaki dał się Nowakowski. Po nim na zagrywkę poszedł jednak Malinowski i z 7:9 zrobiło się 10:9. Później zespoły grały głównie punkt za punkt, a wynik cały czas był bliski remisu. Decydujące okazało się ustawienie z Bartoszem Filipiakiem w polu serwisowym. Atakujący z Lublina zagrał asa na 23:20, a później Niemiec został zatrzymany na środku i to rywale wygrali do 21.
Od trzeciego seta Malinowskiego zmienił Dawid Konarski, który wcześniej pojawiał się na podwójnych zmianach z debiutującym Miguelem Tavaresem. Nie zmieniło to jednak przebiegu gry, nadal żadna z ekip nie była w stanie zbudować wyraźnej przewagi. Dopiero seria skutecznych kontr przy trudnych floatach Zniszczoła dała 3 punkty przewagi. Od tego momentu Jurajscy Rycerze przejęli inicjatywę i stopniowo powiększali dystans. Pomogła w tym również podwójna zmiana, tym razem w zestawieniu Tavares-Malinowski. W ostatniej akcji Facundo Conte zabawił się wraz z Konarskim z blokiem lublinian i Aluron CMC Warta wygrała 25:17.
W czwartej partii szansę dostali od początku Miguel Tavares, Dominik Depowski, Kamil Baranek i Bartek Makoś. Mimo tak wielu zmian zespół z Zawiercia nadal dotrzymywał kroku przeciwnikom. LUK przez dłuższy czas utrzymywał niewielkie, 1-2 punktowe prowadzenie, ale dobre zagrywki Depowskiego i Zniszczoła poparte skutecznymi kontrami pozwoliły wyjść Warcie na 15:14. Do stanu 19:19 było równo, ale wtedy dwie bomby posłał zza 9 metra Jakub Wachnik, a lublinianie wykorzystali swoje szanse na kontrach. Różnica dwóch punktów nie trwała jednak długo, dobra obrona i atak Konarskiego pozwoliły wyrównać na 21:21. Kolejna akcja okazała się ostatnią w meczu. Piłka po zagrywce wracała na stronę gospodarzy, ale rozgrywający rywali, Szymon Bereza, próbował jej jeszcze sięgnąć. W efekcie niezwykle pechowego zbiegu okoliczności doznał poważnej kontuzji palca. Zespoły postanowiły nie kontynuować gry i mecz zakończył się przedwcześnie.
Aluron CMC Warta Zawiercie – LUK Politechnika Lublin 2:1
*mecz przerwany
(25:20, 21:25, 25:17, 22:21)
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie