Już za kilka dni początek nowego sezonu włoskiej Serie A. Jak wyglądają składy drużyn, jakie są oczekiwania klubów, co i gdzie się zmieniło? Przed wami druga (z czterech) część naszej zapowiedzi sezonu w jednej z najsilniejszych lig świata. W tym odcinku sporo o Modena Volley, Gas Sales Piacenza oraz Allianz Mediolan. Kolejny odcinek już we wtorek.
Zobacz również:
„Projekt odmłodzenie” – zapowiedź sezonu Serie A1 siatkarzy – cz. 1/4
Modena Volley
Rozgrywający: Bruno Rezende, Nicola Salsi
Atakujący: Adis Lagumdzija, Lorenzo Sala
Przyjmujący: Earvin Ngapeth, Lorenzo Pope, Tommaso Rinaldi
Środkowy: Dragan Stankovic, Tobias Krick, Giovanni Sanguinetti, Elia Bossi
Libero: Salvatore Rossini, Riccardo Gollini
Trener: Andrea Giani
Prognozowany wyjściowy skład:
Rezende, Lagumdzija, Ngapeth, Pope, Stankovic, Sanguinetti, Rossini
Tak jak Trentino zanotowało sezon powyżej oczekiwań, stawiając na młodych, rodzimych graczy – tak Modena jest odzwierciedleniem, że „piękni, 30-letni” niekoniecznie gwarantują poziom sportowy, jaki gwarantowali 3-4 lata temu. Gdy w poprzednim roku Modena podpisywała Bruno Rezende, Nimira Abdelaziza, Yoandy’ego Leala i Earvina Ngapetha – wydawało się, że w regionie Emilia-Romagna powstaje potęga na miarę największych sukcesów tego najbardziej utytułowanego włoskiego klubu. Rzeczywistość okazała się brutalna – ze średnią wieku wyjściowej „siódemki” powyżej 33 lat, Modena przegrała w Pucharze Włoch z Vero Volley Monza, w Pucharze CEV – z Tours, a dramat zwieńczyło zachowanie Leala, który po pierwszym meczu za próbę kopnięcia Dragana Travicy został zdyskwalifikowany na dwa mecze, a do tego w decydującym, piątym meczu półfinałów nie wystąpił z powodu kontuzji kolana, co było najgorszym z możliwych zwieńczeniem kiepskiego sezonu Modeny.
Nie ominęły Modeny także problemy na poziomie właścicielskim. Parotygodniowe zamieszanie wokół sprzedaży konsorcjum, zarządzającego Modeną, włoskiemu statystykowi Giuseppe Vinciemu – spaliło na panewce, co mocno zablokowało potencjalne ruchy Modeny na rynku transferowym. Dopiero w czerwcu sfinalizowano transakcję, na mocy której Catię Pedrini na stanowisku prezydent klubu zastąpiła wywodząca się z bardzo znanej we włoskim siatkarskim środowisku rodziny, Giulia Gabana.
Trochę z przymusu, gdyż Modena późno zaczęła kompletować kadrę, ruchy klubu bardzo przypominają te, które wykonała przed rokiem drużyna z Trydentu – Nimir Abdelaziz po raz kolejny został wykupiony, przechodząc do Halkbanku Ankara. Leal, posiadający według niepotwierdzonych informacji po Leonie najwyższy kontrakt we Włoszech, w nieprzyjemnej atmosferze rozstał się z klubem i powędrował do Piacenzy, gdzie ponownie zagra z rodakiem Simonem. W drugą stronę przeszedł Turek Adis Lagumdzija, po rewelacyjnym turnieju mistrzostw świata. Na przyjęciu, Leala zastąpić ma duet Lorenzo Pope z Australii oraz jego rówieśnik, 21-letni Tommaso Rinaldi, najlepszy gracz Mistrzostw Świata kadetów z 2019 roku. Środek siatki, po odejściu Daniele Mazzone, wzmocnić ma Tobias Krick, którego trener Andrea Giani zna z wprowadzania go do pierwszej reprezentacji Niemiec. Ostatni znak zapytania modeńskiej kadry to pozycja czwartego przyjmującego – przez wiele tygodni z Modeną łączone było inne odkrycie Ligi Narodów, Chińczyk Zhang, jednak ostatni komunikat pracowników klubu mówi, że ze względu na kwestie proceduralne, sprawa w dalszym ciągu jest w toku i jeżeli nie uda się jej pozytywnie zakończyć, Modena poszuka na rynku kogoś innego. Problemem dla Modeny będą limity dla obcokrajowców – żeby móc skorzystać z Kricka, który z dobrej strony pokazał się na ostatnich mistrzostwach, w wyjściowym składzie grać będzie musiał prawdopodobnie młody Rinaldi, wydaje się jednak, że większe szanse ma na to Australijczyk Pope – odkrycie ostatniego sezonu Ligi Narodów.
Popularna fraza mówi, że czasami trzeba zrobić jeden krok wstecz, by potem móc zrobić dwa kroki do przodu – i być może będzie miała zastosowanie w przypadku Modeny. Znaczne odmłodzenie składu dzięki pozyskaniu Lagumdziji, Kricka, Pope’a i powracającego z wypożyczenia Rinaldiego, uzupełnione weteranami jak Bruno, Ngapeth, Rossini czy Dragan Stankovic – w dalszym ciągu może dać bardzo groźną drużynę. O ile jednak rok temu Modena przystępowała do ligi jako jeden z trzech faworytów, to teraz wydaje się, że miejsce w czwórce ligowych rozgrywek brałaby w ciemno.
źródło: inf. własna