Łodzianie i kibice siatkówki dostali od PZPS-u prezent. Wiadomo już oficjalnie, że turniej finałowy siatkarskiej Ligi Narodów odbędzie się w tutejszej Atlas Arenie. Na oficjalnej konferencji prasowej podpisano stosowną umowę. Sebastian Świderski, prezes związku opowiedział w rozmowie z mediami o przygotowaniach, celach kadry i o tym dlaczego właściwie Łódź zostanie gospodarzem.
DLACZEGO ŁÓDŹ?
Zdecydowaliście się na to, żeby zorganizować właśnie w Łodzi turniej finałowy Ligi Narodów. Skąd taka decyzja? To miasto raczej kojarzy się kibicom z żeńską siatkówką.
Sebastian Świderski: – Bardzo dobrze współpracuje nam się z miastem Łódź. Należy mówić w samych superlatywach o mieście. Dawno nie było tu dużego turnieju męskiego. Po dwóch latach żeńskiej siatkówki czas na męską- Liga Narodów w przyszłym roku, bo tutaj są wspaniali kibice. Są dwie żeńskie drużyny, które walczą o ligowe medale. Trzeba oddać miastu i przyprowadzić tutaj tą najcenniejszą – męską reprezentację. Chcemy promować nasze panie i naszych panów w całym kraju.
Jak wyglądają plany na nadchodzący sezon reprezentacyjny panów?
– Przygotowania do igrzysk olimpijskich będą podobne do tych, które odbywały się w poprzednim sezonie. Podczas pierwszej części VNL jeśli chodzi o mężczyzn – najprawdopodobniej ci najbardziej obciążeni sezonem klubowym zawodnicy będą odpoczywali i leczyli drobne urazy. W drugiej części będą systematycznie dołączani do pierwszego zespołu. W finałowym tygodniu będziemy mieć tę podstawową kadrę z kilkoma dodatkowymi zawodnikami, którzy będą raczej jedynie pomagali podczas treningów. Później oczywiście Memoriał Wagnera. Dodatkowo przed wylotem zagramy mecze sparingowe. Ten kalendarz jest bogaty, ale podzielony na konkretne fazy.
Jakie są wasze cele? Reprezentacja skupia się na Paryżu, czy jednak tak jak w poprzednim sezonie, będziecie chcieli wygrać wszystko?
– W tym roku najważniejszym turniejem były kwalifikacje do Paryża. Trener Nikola Grbić nie potrafi odpuścić i pójść łatwiejszą ścieżką. Idzie po najwyższe cele i gra o zwycięstwa. Myślę, że w przyszłym sezonie będzie podobnie. Będzie chciał powtórzyć sukces w Lidze Narodów. Później będą oczywiście igrzyska olimpijskie. Wiadomo z jakim celem tam polecimy. Chcemy zdobyć medal i ta impreza będzie kluczowa.
Wygląda na to, że coraz łatwiej rozmawia się wam z federacją na temat organizowania tak ważnych turniejów w Polsce.
– Rzeczywiście kibice i cała ta polska otoczka pomaga jeśli chodzi o rozmowy z federacją. Mieliśmy w tym roku organizować jeden z turniejów grupowych. Po tym co się stało i całym zamieszaniu, kiedy to najmocniejsze ekipy nie awansowały do Paryża, FIVB zmieniło swoją politykę. Po długich negocjacjach zdecydowano, że turniej finałowy zostanie przyznany nam. Cieszymy się, chociaż słyszymy głosy ze świata że dwa lata z rzędu w Polsce – mamy specjalne względy. Tu trzeba podkreślić, że finały VNL już nie dają punktów rankingowych służących do kwalifikacji do Paryża. Wcześniejsze turnieje są pod tym względem cenniejsze. Mając zapewniony awans obu reprezentacji mamy nadzieję, że ten turniej będzie stał na wysokim poziomie i będziemy mogli patrzeć na tych najlepszych walczących o bilety.
Czy tak jak poprzednio trenerzy planują ogłoszenie szerokich kadr?
– Nie planują. Muszą ją podać. To jest wymagane przez federację, więc będzie szeroka kadra. Z ilu zawodników trenerzy będą korzystać – to zależy wyłącznie od nich.
W Lidze Narodów będzie sporo podróżowania, zwłaszcza dla żeńskiej kadry.
– Problemy logistyczne i podróż pomiędzy krajami i miastami na świecie bywa naprawdę bardzo ciężka. Czasem cięższa niż samo granie. Cieszymy się, bo jeśli chodzi o panów terminarz nam sprzyja. Jeśli chodzi o panie to niestety będzie ciężej. Z kolei w sezonie ligowym mają znacznie mniej grania.
POZOSTAJE 12
Czy zmieniło się coś w sprawie możliwości powołania na igrzyska pełnej 14 osobowej kadry?
– Ciągle prowadzimy dialog z FIVB. Niestety, to nie oni decydują, tylko MKOL (Międzynarodowy Komitet Olimpijski – przy.aut). Ich decyzja jest troszeczkę niezrozumiała. Ciągle stoją przy 12 zawodnikach. Są jakieś lekkie rozmowy o możliwości dołączenia jednego siatkarza/siatkarki jako rezerwowego, który mógłby w przypadku problemów być czymś na rodzaj naszego transferu medycznego. To będzie taka jednorazowa zmiana. Nie wiem czym taka decyzja jest spowodowana, skoro będzie pozwolenie na 13 zawodnika. Dlaczego nie można dać 14 i grać tak, jak gra się inne międzynarodowe turnieje. To nie jest zrozumiałe, ale decyzje zapadają na najwyższym szczeblu.
KTO ZAGRA NA MEMORIALE WAGNERA?
Ważnym punktem sezonu panów jest Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Czy wiadomo już które reprezentacje się na nim pojawią?
– Nie są znani, bo FIVB dopiero niedawno ogłosiła miasta gospodarzy poszczególnych turniejów. Rozmawiamy z reprezentacjami, które chcemy zaprosić do Krakowa. Nie jest to takie łatwe, bo każdy pracuje inny cykl przygotowań. Wiele reprezentacji też się jeszcze nie zakwalifikowało, więc ciężko im się będzie pojawić. Przed Fundacją Wagnera i przed nami ciężka praca. Jestem pewny, że poziom turnieju będzie najwyższy.
SPRZECIW POZOSTAJE
Wiadomo już, że MKOL myśli nad dopuszczeniem Rosjan i Białorusinów pod neutralną flagą. Jak siatkarski świat zamierza się do tego odnieść?
– Chyba w naszym przypadku jest nieco łatwiej. Gry zespołowe nie są dopuszczone w tym wypadku. Dodatkowo ani Rosja ani Białoruś nie biorą udziału w kwalifikacjach. Jedyną furtką jest dla nich ranking. My liczymy na to, że decyzja o zamrożeniu będzie utrzymana i obie reprezentacje nie zostaną dopuszczone do turnieju w Paryżu.
Jeśli faktycznie tak się stanie tak się stanie podniesiecie sprzeciw tak, żeby dać MKOL-owi większy sygnał, że to niedopuszczalne?
– To nie nasza federacja decyduje. Ciężko powiedzieć, co zadecyduje MKOL. Mamy wiedzę o tym, co jest na dzień dzisiejszy. Czy nastąpią zmiany? Nie wiem. Natomiast w porozumieniu z innymi sportowcami powiedzieliśmy i to podtrzymujemy. Trwa wojna, za granicą giną niewinni ludzie i trzeba się głośno temu sprzeciwić.
źródło: inf. własna