Wilfredo Leon i Maciej Muzaj w niedzielę zagrają ostatni mecz ćwierćfinałowy włoskiej Serie A. Wcześniej muszą jednak podjąć rywalizację w Lidze Mistrzów. – Automatyzmy dają pewność i tego właśnie potrzebujemy w tym momencie sezonu – przyznaje sternik klubu z Perugii.
Ekipa trenera Heynena uciekła spod topora i wyrównała stan rywalizacji ćwierćfinałowej z Allianz Milano. Rywale w rewanżu nie odpuścili i również postawali trudne warunki, ale z gorszym skutkiem. Wiadomo więc, że to decydujące spotkanie będzie niezwykle zacięte i pełne emocji.
– Będzie bardzo trudno, nie mam co do tego wątpliwości. Nie musimy patrzeć na klasyfikację sezonu regularnego, rozpoczął się nowy sezon. Allianz Milano ma teraz w wykorzystaniu również Patriego i Urnauta. Mogliśmy zobaczyć ich w akcji, są aktywni i zawsze niebezpieczni. Niedziela będzie ciężka – nie ukrywa Gino Sirci.
Jego drużynie zarzucano, że nie gra dobrze i zarówno w pierwszym przegranym meczu, jak i w rewanżu, który wygrała było bardzo dużo do poprawy.
– Chciałem spokojnie obejrzeć mecz w telewizji i muszę powiedzieć z chłodną głową, że zmieniło się moje zdanie o nim. Nie graliśmy tak źle, jak mówią. Problem był inny: zespół rywali przyjmował bardzo dobrze, a kiedy ten element funkcjonował bardzo dobrze, wszystko się cholernie komplikowało – przyznał.
W Perugii co rusz podkreśla się brak pełnej sprawności Aleksandara Atanasijevicia, który już dłuższy czas dochodzi do siebie po zabiegu i nie może złapać swojej wysokiej formy. Od jakiegoś czasu Serba wiąże się z PGE Skrą Bełchatów, do której miałby trafić po tym sezonie.
– Z pewnością brakuje nam atakującego. W tej chwili Atanasijević gra mniej i możemy zapłacić za tę sytuację. Jak na razie głównym zawodnikiem jest Ter Horst, to on grał prawie zawsze w tym sezonie i myślę, że słuszne jest pójście w tym kierunku. Heynen ze swoją techniczną wyobraźnią zawsze szuka nowych rozwiązań, ale teraz jesteśmy w fazie play-off i potrzebujemy ciągłości. Automatyzmy dają pewność i tego właśnie potrzebujemy w tym momencie sezonu – uważa prezes Sir Safety Conad Perugia.
Przed trzecim spotkaniem z drużyną z Mediolanu Leona i spółkę czeka jednak jeszcze starcie Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się oni z Itasem Trentino. Obie ekipy spotkały się w półfinale Pucharu Włoch, a Sir Safety Conad pokonał wtedy rywali 3:0. Jak przyznaje sternik klubu z Perugii, tamten mecz nie ma już zupełnie znaczenia, a drużyna musi w pełni skupić się na rywalizacji.
– O półfinale Pucharu Włoch wygranym 3:0 musimy już zapomnieć. Przeciwnicy będą chcieli to nadrobić i zrobią wszystko, aby pomścić tę porażkę. Zawsze mówię, że po każdym działaniu następuje reakcja. W Trydencie wygraliśmy w sezonie zasadniczym – w pierwszym meczu, ale w rewanżu u siebie już przegraliśmy. Dlatego boję się ich gry. Musimy to zrozumieć od razu, bo inaczej dużo zaryzykujemy – stwierdził Gino Sirci.
źródło: inf. własna, ivolleymagazine.it