W grupie D PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki drugiego dnia zmierzyły się ze sobą zespoły Barkom Każany Lwów i GKS Katowice oraz Aluron CMC Warta Zawiercie i Immergas Warszawa. W pierwszym spotkaniu lepsi byli katowiczanie, chociaż potrzebowali do zwycięstwa trzech setów. W drugim spotkaniu triumfowali warszawianie, którzy w trzech setach pokonali Wartę.
Świetnie rozpoczęli spotkanie z Barkomem siatkarze GKS Katowice. Po bloku Walińskiego prowadzili już 5:0 i o czas poprosili rywale. Przez moment oglądaliśmy serię zepsutych zagrywek po obu stronach, co nieco zmniejszyło dynamikę gry. Zbicie Gueye zmniejszyło straty Barkomu do trzech „oczek” (7:10). Francuz świetnie zagrał również w bloku, lwowianie dołożyli też punktową zagrywkę i zrobiło po 11. Tym razem o przerwę poprosił szkoleniowiec katowiczan. Mocne zbicie Mielczarka dało GKS-owi ponownie punkt przewagi (15:14). Na pierwsze prowadzenie w tym secie siatkarze Barkomu wyszli po asie serwisowym Gueye (19:18). Zapowiadała się interesująca końcówka. Skuteczniej w tej części seta grali siatkarze Barkomu. Piłkę setową dał im blok Gueye, a partię zakończył asem Holoven.
W drugiego seta nieco lepiej weszli lwowianie (2:0), ale GKS szybko wyrównał wynik (3:3). Z czasem na dwupunktowe prowadzenie osiągnęli zawodnicy z Katowic (10:8). Po mocnym ataku Walińskiego GKS miał już trzypunktową przewagę (14:11). Gdy siatki dotknął Gueye, zrobiło się 16:11 dla katowiczan. GKS-owi pomagali również rywale, popełniając błędy m.in. w ataku. W drugim secie katowiczanie wygrali 25:18 i wynik meczu musiał rozstrzygnąć tie-break.
Początek trzeciego seta należał do katowiczan. Atak Walińskiego dał GKS-owi prowadzenie 5:2 i o czas poprosili rywale. Kiwkę w aut wykonał Dardzāns i GKS miał już przewagę 8:3. Lekki plas dołożył Waliński, czym przybliżył swój zespół do zwycięstwa (13:6). Ostatecznie GKS triumfował 15:9 i w całym meczu 2:1.
Barkom Każany Lwów – GKS Katowice 1:2
(25:20, 18:25, 9:15)
W drugim meczu zawiercianie byli dużo skuteczniejsi w pierwszych akcjach i po bloku Szalachy i autowym zbiciu rywali prowadzili 4:0. Projekt szybko wrócił do gry i po asie serwisowym wyrównał po 4. Cały czas skuteczny w bloku był Szalacha, więc Warta utrzymywała prowadzenie. W dodatku nie była w stanie zbudować wyższej przewagi, coraz mocniej naciskali bowiem siatkarze ze stolicy. Gra po ich stronie wyglądała coraz lepiej i efektem tego było prowadzenie 12:8. Nieporozumienie w szeregach Warty i kontry Grobelnego tylko zwiększyły dystans (20:13). Warta nie zagroziła już bardzo przeciwnikowi, a Projekt zapisał pierwszą odsłonę na swoim koncie.
Początek kolejnej partii należał do Warty, w szeregach której dobrze spisywał się Kwolek. Po błędzie rywali zawiercianie prowadzili 6:3. Nie oddawali też inicjatywy w kolejnych akcjach, a do punktowania aktywnie włączył się Zniszczoł (11:6). Choć warszawianie nie grali źle, trudno im było zbliżyć się bardziej z wynikiem do rywali. Kwolek po swojej udanej zagrywce, zagrał w obronie i następnie w kontrze, a jego zespół prowadził 18:13. Szalpuk próbował wskórać coś zagrywką, ale jego jeden punkt nie zmienił sytuacji.
Tie-breaka lepiej rozpoczęli warszawianie i kontynuowali grę do samego końca. Byli skuteczniejsi na siatce, wyprowadzali udane kontry i mocno zbliżyli się do wygranej w meczu (12:8). Trwała gra punkt za punkt, ale w samej końcówce jeszcze Zniszczoł zagrał blokiem i o przerwę poprosił szkoleniowiec Projektu. Jego zespół cały czas miał przewagę, tym bardziej, że zaraz po powrocie do gry Szalpuk zagrał blokiem (14:11). Zawiercianie walczyli, jednak nie zdołali już zrobić więcej. Projekt zapisał więc na koncie drugie zwycięstwo w turnieju.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Immergas Warszawa 1:2
(15:25, 25:21, 12:15)
źródło: inf. własna