Po pierwszym secie półfinału Pucharu Polski kibice przecierali oczy ze zdziwienia, bo Aluron CMC Warta Zawiercie wygrał tę partię i w powietrzu zapachniało niespodzianką. Kolejne dwa sety łatwo padły łupem Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i wydawało się, że faworyci spokojnie wjadą do finału. Nieoczekiwanie zawiercianie wrócili do gry i o zwycięstwie decydował tie-break. W nim zimną krew zachowali kędzierzynianie i w niedzielę zagrają o trofeum.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki, której nie przerwał nawet as serwisowy Mateusza Malinowskiego. Przełamanie nastąpiło dopiero po skutecznym bloku zawiercian, dzięki któremu to oni mieli o dwa oczka więcej (9:7). Z czasem popracowali jeszcze na kontrze, co tylko umocniło ich na prowadzeniu.
Co prawda kędzierzynianie starali się zbliżyć do przeciwników, ale ich świetna zagrywka nie pozwalała zawodnikom ZAKSY na przejęcie inicjatywy w tym secie. Po ataku Garretta Muagututii z przechodzącej piłki drużyna z Kędzierzyna-Koźla nadal traciła więc do Aluronu trzy punkty (15:18). Do tego doszedł autowy atak Kamila Semeniuka, który zdawał się jeszcze bardziej przybliżać zawiercian do wygranej w pierwszej odsłonie. Końcówka zdecydowanie należała już do drużyny z Zawiercia i to ona triumfowała po ataku Piotra Orczyka (25:20).
Drugą partię lepiej rozpoczęli zawiercianie, którzy po punktowej zagrywce Garretta Muagututii i swoim skutecznym bloku znaleźli się na trzypunktowym prowadzeniu (5:2). Popełnili jednak błąd dotknięcia siatki i po chwili dystans między drużynami zmniejszył się do jednego oczka. Kolejne błędy Aluronu oraz punktowa zagrywka Kamila Semeniuka sprawiły więc, że to kędzierzynianie znaleźli się w końcu na prowadzeniu (9:7). Z pomocą przyszła zawiercianom zagrywka Mateusza Malinowskiego, dzięki której wynik uległ wyrównaniu. Ręki w polu serwisowym nie wstrzymywał jednak także Łukasz Kaczmarek i w okolicach końcówki ZAKSA miała już cenne trzy oczka więcej (18:15). W dodatku, pomylił się w ataku Piotr Orczyk i to kędzierzynianie byli tym razem na dobrej drodze do wygrania seta. Ostatecznie przesądził o tym ich skuteczny blok (25:19).
Kolejnego seta zdecydowanie lepiej rozpoczęli kędzierzynianie, którzy od razu wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Zaraz blokiem popracował jeszcze Jakub Kochanowski, powiększając przewagę ZAKSY o kolejne oczko (4:1). To zmotywowało siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla, którzy dzięki skutecznym atakom powiększyli swoją przewagę do pięciu punktów (12:7). Sytuacja Aluronu poprawiła się więc dopiero, gdy błędy własne popełnił Kamil Semeniuk. Zawiercianom przydarzyło się jednak podwójne odbicie i ZAKSA znowu miała o trzy oczka więcej w połowie tej partii (15:12). Z czasem w grę Aluronu wkradło się jeszcze więcej niedokładności, co pozwoliło przeciwnikowi umocnić się na prowadzeniu (19:13). Nie mogło być więc już mowy o żadnych niespodziankach w końcówce drugiej odsłony i to ZAKSA wyszła z niej zwycięsko po ataku Aleksandra Śliwki (25:18).
Czwartą partię ponownie lepiej otworzyli kędzierzynianie, którzy po błędzie przejścia linii przeciwnika znaleźli się na dwupunktowym prowadzeniu (3:1). Do tego doszły punktowe zagrywki Kamila Semeniuka, które powiększyły przewagę ZAKSY o kolejne dwa oczka. W dodatku, mylił się Piotr Orczyk, co jedynie pogarszało sytuację Aluronu w tym secie (5:10). Co prawda zawiercianie starali się odrobić straty, ale w połowie seta nadal tracili aż cztery oczka. Z pomocą przyszła jednak zagrywka i po asie serwisowym Pawła Halaby oraz skutecznym bloku Aluronu jeszcze wszystko wydawało się możliwe (15:16). Czujna gra zawiercian na siatce w końcu spowodowała więc wyrównanie wyniku. To zmotywowało siatkarzy z Zawiercia, którzy dzięki swoim skutecznym atakom wyszli na dwupunktowe prowadzenie (20:18). Natomiast po stronie kędzierzynian zaczęło się robić coraz bardziej nerwowo, przez co ostatecznie musieli się pogodzić ze swoją porażką po efektownym bloku przeciwników (25:20).
W piątego seta kędzierzynianie dobrze weszli zagrywką. Po swoim skutecznym bloku to więc oni mieli o dwa oczka więcej (3:1). Do tego doszła jeszcze udana akcja w wykonaniu Aleksandra Śliwki, która umocniła ZAKSĘ na prowadzeniu. Po kiwce Mateusza Malinowskiego w antenkę zawiercianie tracili już więc aż cztery punkty (4:8). Od tej pory trwała już gra punkt za punkt, która pozwoliła kędzierzynianom utrzymać wypracowaną przewagę i tym samym zwyciężyć w tym zaciętym pojedynku po udanej kiwce Łukasza Kaczmarka (15:11). To ZAKSA zameldowała się więc jako pierwsza w finale Pucharu Polski.
MVP: Jakub Kochanowski
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2
(20:25, 25:19, 25:18, 20:25, 15:11)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (18), Kochanowski (14), Rejno (8), Toniutti (1), Śliwka (19), Semeniuk (18), Zatorski (libero) oraz Kluth i Depowski
Aluron: Niemiec (3), Malinowski (19), Flavio (6), Cavanna, Orczyk (11), Muagututia (20), Żurek (libero) oraz Gjorgiew, Kania (6), Bociek, Halaba (6)
Zobacz również:
Wyniki Pucharu Polski
źródło: inf. własna