To, o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu stało się faktem. Matthew Anderson podpisał kontrakt z Ziraatem Ankara, opuszczając tym samym Zenit Sankt Petersburg.
Mimo, że manager Andersona przez długi czas dementował krążącą w siatkarskim świecie informację, że Amerykanin przeniesie się do Turcji, to ostatecznie się ona potwierdziła. Nie wiadomo czy kluby doszły do porozumienia, czy też zawodnik będzie musiał zapłacić słoną karę za zerwanie kontraktu w Rosji.
TAJEMNICA TRANSFEROWA?
Nie wiadomo również od jakiego czasu Matthew Anderson przebywa w Turcji i czy trenuje z Ziraatem. Z pewnością Amerykanin byłby dużym wzmocnieniem w pierwszej kolejce, kiedy Ziraat zmierzy się na wyjeździe z wicemistrzem Turcji Halkbankiem Ankara.
Matthew Anderson karierę siatkarską rozpoczął w Penn State Nittany Lions, zaś w 2008 roku podpisał dwuletni kontrakt z południowokoreańskim zespołem Hyundai Capital Skywalkers. W 2010 roku wyjechał do Włoch, gdzie reprezentował Tonno Callipo Vibo Valentia i Casa Modena. Następnie zdecydował się na grę w Zenicie Kazań. W rosyjskim klubie spędził siedem lat, zdobywając w tym czasie pięć złotych medali mistrzostw kraju, pięć Pucharów i Superpucharów Rosji. W 2017 roku wywalczył z Zenitem Klubowe Mistrzostwo Świata, czterokrotnie wygrał również Ligę Mistrzów.
Siatkarz na ma swoim koncie również sukcesy odniesione z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, m.in. brązowy medal igrzysk olimpijskich z 2016 roku i mistrzostw świata z 2018 roku. Podczas tej drugiej imprezy został wyróżniony tytułem najlepszego atakującego, zaś rok później odebrał tytuły MVP i najlepszego atakującego Ligi Narodów. Amerykanie zdobyli na tym turnieju srebrny medal. W zakończonym niedawno sezonie reprezentacyjnym jego kadra wywalczyła olimpijską kwalifikację.
źródło: inf. własna