Polska jest krajem, który od lat lat jest jednym z siatkarskich liderów na mapie świata. Sukcesy międzynarodowe na poziomie seniorskim, jak i juniorskim, świetny poziom kształcenia adeptów sztuki siatkarskiej i jej kadr… do tego organizacja dużych, międzynarodowych imprez, ogromne zainteresowanie oraz wysoka kultura kibicowania. Od dawna mówi się jednak, że kraj nad Wisłą i zgłaszane przez PZPS postulaty ignorowane są w kręgu CEV i FIVB, dlaczego?
Gra nie warta świeczki
Tym razem o polityce CEV wobec polskich klubów wypowiedział się Piotr Gacek, wiceprezes Projektu Warszawa. Wcześniej podobne opinie formułował Piotr Graban, trener stołecznego klubu, który po triumfie w Pucharze Challenge mówił m.in. o przyszłości klubu. O pomysłach i decyzjach władz kontynentalnych i światowych w niezbyt pochlebny sposób wypowiada się również sam prezes PZPS, Sebastian Świderski.
W rozmowie z Jakubem Żelepieniem, Piotr Gacek, uderzył w CEV i proponowane przez federację nagrody. Kwota jaką otrzyma (dopiero po zakończeniu sezonu) Projekt, to zaledwie 50 tys. euro. Śmieszne pieniądze za triumf w prestiżowym turnieju rangi europejskiej? Jakżeby inaczej, zwłaszcza biorąc pod uwagę poziom PlusLigi, jej ambicje i wydatki klubów z czołówki:
– Nie ma chyba polskiego klubu, który nie mówiłby głośno o tym, że te środki są nieadekwatne. Żeby w ogóle wystartować w rozgrywkach europejskich, trzeba na dzień dobry zapłacić wpisowe. Co więcej, jeżeli wyjdzie się z grupy, ponownie trzeba wysłać przelew do CEV, aby być dopuszczonym do fazy pucharowej. Jednocześnie gratyfikacje za wygrane mecze i awanse do kolejnych rund są śmiesznie niskie i chyba aż szkoda o nich mówić. Jest to jeden z poważnych problemów europejskiej siatkówki. Zbliżają się wybory i liczymy na to, że coś się w tym zakresie zmieni. Chcielibyśmy, aby CEV potrafił słuchać i stawiał na dialog ze środowiskiem – przyznał prezes Projektu, na łamach Interii Sport
Bojkot remedium na zło?
Niekoniecznie, ignorowanie rozgrywek na tym poziomie, zdaniem Gacka, nie przyniesie poprawy. Co najwyżej negatywnie może wpłynąć na ligę, jej poziom i rozpoznawalność:
My możemy prężyć muskuły, bojkotować rozgrywki, ale ostatecznie to zaszkodzi przede wszystkim polskiej siatkówce. Bodaj dwa lata temu Resovia nie przystąpiła do europejskich pucharów, a my z tego tytułu nie mieliśmy w tym sezonie odpowiedniej liczby punktów, aby uzyskać kwalifikację do Pucharu CEV – powiedział Piotr Gacek
Szansa na dialog i poprawę sytuacji może przynieść wybór nowych władz. Kadencja aktualnego prezydenta federacji, Aleksandara Boričića, powoli dobiega końca. Polskim kandydatem na to stanowisko jest Leszek Leo Wencel, człowiek doskonale wiedzący, czego brakuje rodzimej siatkówce.
Zobacz również:
źródło: sport.interia.pl