Reprezentacja Polski do lat 19 dziewcząt w piątek awansowały do półfinału mistrzostw świata. Podopieczne Marcina Orlika pokonały Japonki – 3:0. W pozostałych spotkaniach górą były Turczynki, Bułgarki i Amerykanki. To właśnie z broniącymi tytułu reprezentantkami USA powalczą o finał. Obie drużyn spotkały się już w grupie.
Chłodna głowa
Biało-czerwone wciąż kontynuują swój marsz po marzenia. Choć przed startem czempionatu globu starano się chłodzić nastroje, to wiadomym było, że podopieczne Marcina Orlika są w świetnej formie. Młode Polki potwierdziły to już w fazie grupowej, wychodząc z grupy 'śmierci’ z 1. miejsca. Później pokonały do zera Tajki, a w ćwierćfinale ich łupem padło spotkanie z Japonkami – 3:0 (25:20, 25:19, 27:25). Siatkarkom z Kraju Kwitnącej Wiśni rywalizację udało się nawiązać dopiero na finiszu starcia. W pozostałych przypadkach biało-czerwone za każdym razem gubiły przeciwniczki na dystansie. Tajną bronią reprezentantek Polski okazał się blok. To właśnie w tym elemencie punktowały aż 19 razy.
Nie straszna okazała się postawa duetu Yuzuki Baba – Rion Chuganji. Wśród zawodniczek w czerwonych trykotach nie było słabych ogniw. Z 13 'oczkami’ na koncie zakończyła zmagania Alicja Koprowska. Swoje zrobiły Natasza Ornoch i Liliana Wójcik. Na środku siatki ścianą nie do przejścia były Maria Kaczmarzyk oraz Maja Koput. Już w sobotę – 12 lipca, biało-czerwone powalczą o finał z Amerykankami. Obie ekipy spotkały się w pierwszej rundzie. Wówczas górą była Polska – 3:2.
Co ciekawe, wszystkie z zespołów czołowej czwórki w fazie grupowej spotkały się ze sobą – grupa C. Oznacza to zatem, że faktycznie 'polska’ grupa w pełni zasłużyła na miano grupy śmierci, skutecznie zaprawiając w boju przyszłe finalistki.
Czarny koń?
W dwóch innych spotkaniach 1/4 finału zwycięstwa udało się odnieść Turczynkom i Bułgarkom. Turecki zespół to wicemistrz globu sprzed dwóch lat, który nie błysnął w grupie, w której znalazł się wraz z Polską i Stanami Zjednoczonymi. Awans dopiero z 4. miejsca nie był jednak dla drużyny przeszkodą w walce o marzenia. W ćwierćfinale ich łupem padło spotkanie przeciwko Chinkom – 3:1 (25:20, 23:25, 25:19, 25:9). Niepowodzenie w drugim secie nie pozbawiły Turczynek rytmu. Dodatkowych punktów dostarczały im błędy rywalek, a świetna postawa w bloku dobiła Azjatki. Ręki w ataku nie zwalniała Ceren Hasdemir, wspierana przez Aylin Uysalcan, lecz cały zespół spisał się na medal. Po drugiej stronie najczęściej punktowało trio – Guo Z.N., Cao Y.X., Huan Y.X.
Ponownie dały popalić oponentkom także Bułgaria, wyrzucając z turnieju faworyzowaną Brazylię – 3:1 (25:15, 21:25, 25:18, 25:20). Nie był to dobry występ Canarinhos, które wyraźnie były pogubione na boisku, a w dodatku nie mogły poradzić sobie z zagrywką przeciwniczek. Bułgarki szły za ciosem, a pomocne okazało się świetne funkcjonowanie systemu blok-obrona. Zespół do wygranej poprowadziła Kalina Veneva, która zdobyła 23 punkty. W szeregach Kanarków inicjatywa spoczywała w rękach Giovanny Micaelli Oliveiry Silvy oraz Luize Da Silvy Tavares.
Siatkarski maraton
Ciężki bój po raz kolejny stoczyły Amerykanki, które musiały mocno się napocić, aby wyszarpać przepustkę do półfinału. Naprzeciwko obrończyń tytułu zameldowały się Włoszki, które po pięciu setach musiały uznać wyższość siatkarek Stanów Zjednoczonych – 3:2 (31:29, 23:25, 21:25, 30:28, 15:8). Niemal w każdym z setów gra toczyła się na żyletki. Pretensje do siebie mogą mieć wyłącznie Europejki, które nie zdołały wykorzystać ogromnej szansy. Włoszki prowadziły w meczu 2:1, będąc o krok od awansu do 1/2 finału. Tak się jednak nie stało, bowiem Amerykanki rzutem na taśmę zgarnęły czwartego seta, demolując w piątej odsłonie swoje przeciwniczki.
Po stronie USA najwięcej punktów – 24, zdobyła Macaria Spears. Nie do zatrzymania były też: Taylor, Davis, Anderson. Po włoskiej stronie siatki na specjalne wyróżnienie zasłużyły Stella Caruso oraz Caterina Peroni.
Stawka podzielona
Ostatnie poczynania drużyn, które o awansie z grupy mogły wyłącznie pomarzyć poróżniły tę stawkę jeszcze bardziej bardziej. W piątek zespoły grały między sobą w trzech osobnych przedziałach, walcząc o jak najwyższe miejsce na koniec. Do tego grona dołączyły cztery nowe drużyny, które musiały uznać wyższość oponentów na etapie 1/4 finałów.
Mecze o miejsca 9-16
Chińskie Tajpej – Tajlandia 3:1 (27:25, 17:25, 25:18, 25:19)
Serbia – Chorwacja 0:3 (29:31, 20:25, 12:25)
Meksyk – Belgia 3:2 (21:25, 22:25, 25:21, 25:19, 15:10)
Niemcy – Argentyna 1:3 (21:25, 20:25, 25:21, 11:25)
Mecze o miejsca 17-20
Kanada – Portoryko 3:1 (25:21, 15:25, 25:23, 25:14)
Hiszpania – Chile 3:0 (25:17, 25:10, 25:20)
Mecze o miejsca 21-24
Peru – Tunezja 3:1 (25:13, 25:23, 18:25, 25:23)
Egipt – Dominikana 3:1 (20:25, 25:10, 25:23, 25:15)
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata 19 dziewcząt