Reprezentacja Polski w sobotę 27 września rozegra półfinał mistrzostw świata w Manili. Rywalem bialo-czerwonych będą Włosi, którzy również świetnie radzą sobie w turnieju. Sptokanie nazywane jest przedwczesnym finałem. Obie drużyny to murowani faworyci do medali, a tylko jedna z nich zagra o złoto.
Korespondencja z Manili
Braki po obu stronach
Reprezentacja Polski i Włoch ma wiele wspólnego. Po pierwsze obie ekipy są na samym szczycie rankingu FIVB. Liderami są Polacy, ale rywale nie pozostają daleko w tyle. Obie drużyny musiały również w tym sezonie mierzyć się z problemami zdrowotnymi. Ferdinano de Giorgi musi radzić sobie bez Daniele Lavii, który przed mistrzostwami świata nabawił się poważnej kontuzji. Ze składu biało-czerwonych wypadł natomiast na dłużej Aleksander Śliwka.

Skrzydła równe
Lavię świetnie zastępuje Mattia Bottolo, a liderem jest Alessandro Michieletto. Z resztą włoskie skrzydła to jeden z mocniejszych elementów gry. Przewagę Włosi mogą mieć jeśli chodzi o rozegranie. – Mają bardzo doświadczonego zawodnika, jakim jest Giannelli. Myślę, że to jeden z lepszych siatkarzy na tej pozycji na świecie. Zagrał dużo takich spotkań, czy to na poziomie reprezentacyjnym, czy w klubie – mówił Kamil Nalepka, statystyk polskiej kadry.
Co prawda doświadczenia nie można odmówić również Marcinowi Komendzie, ale jeszcze nie grał on w półfinale mistrzostw świata. Nie ulega jednak wątpliwości, że na Filipinach polski rozgrywający radzi sobie bardzo dobrze. Na jego świetny występ w meczu z Turcją zwrócił uwagę chociażby Bartosz Kurek.
Równiejszy rozkład ataku
Reprezentacja Polski w przekroju dotychczasowych meczów radzi sobie lepiej w ofensywie niż sobotni rywale. Biało-czerwoni atakują ze skutecznością 58%, a Włosi – 51%. Podobne statystyki obie ekipy mają w bloku oraz zagrywce, z delikatnym wskazaniem na ekipę z Półwyspy Apenińskiego. Warto również wspomnieć, że wszyscy skrzydłowi są na zbliżonym poziomie jeśli chodzi o punktowanie. Bartosz Kurek i Kamil Semeniuk mają na swoim koncie po 57, a Wilfredo Leon 53.
Wydaje się również, że biało-czerwoni mają większą głębię składu. Na pozycji przyjmującego w kolejce czekają Artur Szalpuk i Tomasz Fornal. Choć nie wiadomo czy ten ostatni będzie do pełnej dyspozycji trenera. Ferdinando de Giorgi raczej rzadko rotuje składem, nie tylko jeśli chodzi o przyjęcie. Ma swoich siatkarzy, którzy do tej pory w turnieju go nie zawiedli.
Co do poprawy?
Chociaż reprezentacja Polski gra dobrze, to jednak nie gra jeszcze swojej siatkówki totalnej. Na największą bolączkę wyrasta zagrywka. – Mamy bardzo dużo rezerwy w zagrywce. Nie ma co ukrywać, każdy liczy na 18 asów Leona na zagrywce i mniej błędów całego zespołu w tym elemencie. Ale to taki element, który zależy od dyspozycji dnia. To też jeden z naszych mocnych elementów, ale nie chcę powiedzieć, że na nim bazujemy. Mam nadzieję, że w sobotę to będzie nasza mocna strona. A jeśli nie to przecież potrafimy grać w siatkówkę, nawet jeśli oni przyjmą sobie trochę bliżej siatki – analizował członek sztabu szkoleniowego Polaków.
Włosi nie chcą rewanżu
Po awansie do półfinału przedstawiciele włoskiej ekipy zaklinali się, że półfinał mistrzostw z Polską nie będzie rewanżem za przegrany w fatalnym stylu finał Ligi Narodów. Trudno jednak powstrzymać im się będzie przed chęcią zmazania tamtej plamy. – Musimy być przygotowani na bardzo dobrą grę Włochów. Myślę, że oni bardzo ciężko pracowali po finale Ligi Narodów. Wydaje mi się, że bardzo ich boli to, w jakim stylu przegrali w Chinach. Musimy spodziewać się najlepszej wersji reprezentacji Włoch – podreślił Kamil Nalepka.
Wymienne zwycięstwa
Zarówno Polska jak i Italia to ścisła światowa czołówka, więc nie jest niczym niezwykłym, że spotykają sie oni w strefie medalowej kolejnego turnieju. W finale Ligi Narodów i mistrzostwach Europy w 2023 triumfowali Polacy, ale w mistrzostwach świata 2022 lepsza była Italia. – Półfinał to zawsze trudny mecz. Dla mnie Polska to akutalnie najlepszy zespół na świecie i świetnie będzie się z nią zmierzyć – mówił środkowy reprezentacji Włoch, Roberto Russo. Innego zdania jest Kamil Semeniuk, który nie ukrywał, że ostatnio ma już po dziurki w nosie starć z Italią. – Ja już mam naprawdę serdecznie dość grania przeciwko reprezentacji Włoch. Jeśli jednak dochodzi się do ostatniego etapu turnieju, to prędzej czy później trzeba się skonfrontować z takim zespołem. Z Italią zawsze ciężko gra. Mimo tego, że ostatni finał był dość łatwy, to przeważnie takie pojedynki są dość wymgające. Włosi grają naprawdę dobrze, mają wysokich zawodników, grają bardzo dobrze w systemie bloku-obrona Jest to kompletny zespół, nie mają słabszego punktu, o który moglibyśmy się zaczepić – opowiedział lider biało-czerwonych.
Bez faworyta?
Bardzo trudno wskazać faworyta półfinałowego starcia. Nie bez powodu mówi się o nim jako o przedwczesnym finale. Zarówno Polska, jak i Włochy na Filipinach prezentują najlepszą siatkówkę z półfinalistów.
Pomimo wszystko delikatne znamie faworyta spoczywać będzie na podopiecznych Nikoli Grbicia. Reprezentacja Polski dysponuje nie tylko mocnym pierwszym składem, ale także zawodnikami w kwadracie rezerwowych, którzy w tym turnieju pokazali, że w każdym momencie są w stanie wejść i pokazac się z dobrej strony. Miejmy jednak nadzieję, że podstawowy skład polskiej kadry nie będzie wymagał zmian i wczesnym sobotnim popoludniem kibice w Polsce będą mogli cieszyć z awansu do wielkiego finału mistrzostw świata. Początek spotkania Polska – Włochy w sobotę 27 września o godzinie 12:30.