– Turcy mocno ryzykowali zarówno na zagrywce, jak i w ataku. Na tym opierali swoją grę i liczyli, że ryzyko może przynieść im jakieś punkty w meczu z nami. Na szczęście zachowaliśmy chłodniejszą głowę – powiedział po odniesieniu trzeciego zwycięstwa w Lidze Narodów libero reprezentacji Polski, Mateusz Czunkiewicz.
Tureckie ryzyko
Siatkarze reprezentacji Polski nie dali się zaskoczyć rywalom z Turcji. Pokonali ich 3:0 w kolejnym meczu Ligi Narodów rozgrywanym w Chinach. Mimo że rywale mocno ryzykowali, szczególnie na zagrywce, to tym razem ryzyko im się nie opłaciło, bo popełnili w tym elemencie aż 21 błędów własnych.
– Generalnie Turcy mocno ryzykowali zarówno na zagrywce, jak i w ataku. Na tym opierali swoją grę i liczyli, że ryzyko może przynieść im jakieś punkty w meczu z nami. Na szczęście zachowaliśmy chłodniejszą głowę poza kilkoma piłkami, które wpadły nam w polu. Mimo że jesteśmy młodsi, to wyglądało tak, jakbyśmy byli bardziej doświadczeni na boisku niż rywale – powiedział libero, Mateusz Czunkiewicz.
Przetrwali słabsze momenty
Mimo że Turcy naciskali biało-czerwonych i byli blisko zwycięstwa chociażby w premierowej odsłonie, to w kluczowych momentach nie potrafili wykorzystać okazji, które mieli, a uczynili to Polacy. – Musieliśmy dostosować się do gry Turków, przetrwać ich lepsze momenty i wykorzystać te słabsze. My też mieliśmy w tym meczu sporo tych słabszych, ale potrafiliśmy z nich wyjść obronną ręką i wygrać to spotkanie 3:0 – dodał przyjmujący, Michał Gierżot.
W meczu z Turkami był on najlepiej punktującym zawodnikiem reprezentacji Polski. Zapisał na swoim koncie 13 oczek, notując 50% skuteczności w ataku. Jednak na chłodno podszedł do kolejnego meczu rozegranego w kadrze. – To mój następny mecz do kolekcji. Raczej jestem zawodnikiem, który nigdy specjalnie się nie podnieca takim czymś. Jest to kolejny krok w mojej karierze i mam nadzieję, że nie ostatni – krótko skwitował zawodnik.
Czas na Serbów
Na razie Polacy nie zaznali goryczy porażki w tej edycji Ligi Narodów. Przed nimi w Chinach jeszcze jedno spotkanie. W niedzielę zmierzą się z Serbami, którzy na pewno tanio skóry nie sprzedadzą, ale biało-czerwoni wierzą, że do kraju wrócą z Azji z kompletem zwycięstw. – Powiedziałem, że będzie 4 na 4 i tego będę trzymał się do końca. Na pewno będziemy chcieli wygrać to spotkanie. Trenerowi też będzie miło, jeśli odniesiemy w nim zwycięstwo – zakończył Czunkiewicz.
Zobacz również
Liga Narodów. Nerwy i zacięte końcówki. Szymura: Takie coś nie może się powtarzać