– Nie miałyśmy żadnego elementu, na którym mogłybyśmy zbudować pewność siebie w tie-breaku. Ona nam uleciała, przez to pozwoliłyśmy przejąć inicjatywę rywalkom – powiedziała po porażce z Turczynkami w Lidze Narodów środkowa reprezentacji Polski, Agnieszka Korneluk.
Tie-break bez happy endu
Siatkarki reprezentacji Polski poniosły pierwszą porażkę w Lidze Narodów. W sobotę nie sprostały Turczynkom. Mimo że wróciły do gry ze stanu 1:2 i 12:15, doprowadzając do tie-breaka, to w nim nie potrafiły już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
– Po udanym powrocie do gry, po serii na zagrywce Dominiki i po fajnym wejściu Pauliny dostałyśmy pozytywnego impulsu. Wierzyłam, że dobrze zaczniemy tie-breaka. Może za bardzo byłyśmy skupione na tym, że jest dobrze. Nagle przytłoczyło nas kilka punktów Turczynek, a same nie potrafiłyśmy znaleźć rozwiązania w ataku. Nie miałyśmy też żadnego elementu, na którym mogłybyśmy zbudować pewność siebie w tie-breaku. Ona nam uleciała, przez to pozwoliłyśmy przejąć inicjatywę rywalkom – powiedziała środkowa, Agnieszka Korneluk.
Falowanie i spadanie
Gra biało-czerwonych w spotkaniu z mistrzyniami Europy mocno falowała. Miały momenty bardzo dobrej gry, ale również przytrafiały im się serie straconych punktów. – Brakowało nam stabilizacji. Nasza gra falowała. Dużo rzeczy mamy jeszcze do poprawy. Wiemy, nad czym mamy pracować, aby nasza gra wyglądała lepiej – przyznała Olivia Różański, która tym razem pojawiła się w wyjściowej szóstce, a spotkanie zakończyła z dorobkiem 14 punktów.
Poprawić skuteczność na kontrze
Podopieczne Stefano Lavariniego mogą odczuwać niedosyt, bowiem mogły wygrać zarówno pierwszego, jak i trzeciego seta. W nich jednak zawodziła je ofensywna skuteczność, zwłaszcza na kontrze. – Problem w kontrataku brał się z tego, że Turczynki broniły wyśmienicie. Podbijały takie piłki, których w poprzednich meczach nie podbijały ani Tajki, ani Chinki. W meczu z Belgijkami musimy skupić się na kontrataku, ale w siatkówce tak naprawdę wszystko zaczyna się od side outu, więc musimy też poszukać mocniejszego pierwszego ataku – zakończyła Agnieszka Korneluk.
Zobacz również
Liga Narodów. Czeszki zszokowały siatkarski świat. Koreanki na łopatkach