– Miałyśmy momenty słabości, ale nie nazwałabym ich niepewnością, bo wiedziałyśmy, że jesteśmy faworytkami – powiedziała po wygranej z Tajlandią w Lidze Narodów Martyna Czyrniańska, przyjmująca reprezentacji Polski.
Wygrana na początek
Siatkarki reprezentacji Polski od zwycięstwa zaczęły zmagania w tegorocznej edycji Ligi Narodów. W swoim pierwszym meczu podopieczne Stefano Lavariniego pokonały rywalki z Tajlandii w trzech setach. Mimo że nie uniknęły przestojów, to kluczowe akcje padały ich łupem. – Na początku poszczególnych setów budowałyśmy sobie przewagę, ale w ich połowie rywalki nas doganiały. Miałyśmy momenty słabości, ale nie nazwałabym ich niepewnością, bo wiedziałyśmy, że jesteśmy faworytkami. Zdawałyśmy sobie sprawę, że jesteśmy lepszym zespołem, mimo tego, że towarzyszył nam stres związany z pierwszym meczem w Lidze Narodów w tym sezonie – powiedziała przyjmująca, Martyna Czyrniańska.
Martyna Czyrniańska liderką
Mimo że Polki nie straciły żadnego seta, to nie popadają w hurraoptymizm. Wciąż widzą mankamenty w swojej grze. – Najważniejsze, aby popełniać trochę mniej błędów niż w meczu z Tajlandią. Myślę jednak, że takimi zwycięstwami budujemy swoją pewność siebie. Wszystkie powtarzałyśmy, że spotkania w Koszalinie nie były najlepsze w naszym wykonaniu, a ten mecz wyglądał już lepiej. Widać więc, że idziemy do przodu – dodała jedna z liderek reprezentacji Polski, która w meczu z Tajlandią zdobyła aż 17 punktów, osiągając 61% skuteczności w ataku.
Chińska sauna
Biało-czerwone w Pekinie muszą walczyć nie tylko z przeciwniczkami, ale też z trudnymi warunkami atmosferycznymi, bowiem obecnie temperatury w Chinach przekraczają 30 stopni. – W poprzednie dni nie było aż tak ciepło, ale dziś wychodząc z hali miałam wrażenie, jakbym wchodziła do sauny. W hali aż tak bardzo nie odczuwamy wysokich temperatur, bo działa klimatyzacja. Ja jestem osobą, której zawsze jest gorąco, także mi nie jest łatwo w Azji. Myślę jednak, że nie mamy co zwracać uwagi na takie rzeczy. Musimy skupić się tylko i wyłącznie na graniu – przyznała Czyrniańska.
Polki nie mają zbyt dużo czasu na odpoczynek, bowiem przed nimi kolejny mecz, w którym ich rywalkami będą gospodynie turnieju. One na inaugurację zmagań gładko rozprawiły się z Belgijkami, mając lekkie problemy tylko w jednym secie. – Jest to topowa drużyna, która może wykorzystać każdą naszą słabość. Musimy więc być skupione w każdym elemencie i zagrać naszą najlepszą siatkówkę – zakończyła Martyna Czyrniańska.
Zobacz również: Liga Narodów siatkarek – wyniki i tabela fazy interkontynentalnej