Zakończyła się faza interkontynentalna Ligi Narodów. Po niej biało-czerwoni wciąż są liderami rankingu FIVB. Za ich plecami zaszły jednak znaczące zmiany. Historycznie wysoko plasują się Słoweńcy oraz Japończycy.
Dominacja Polaków
W fazie interkontynentalnej Ligi Narodów Polacy ponieśli tylko dwie porażki. W ostatnim turnieju, który rozgrywali w Lublanie, najwięcej problemów sprawili im Serbowie, których pokonali dopiero po tie-breaku. Bez straty seta odprawili za to z kwitkiem Włochów, Argentyńczyków oraz Kubańczyków. Dzięki temu zyskali ponad 14 punktów do rankingu FIVB, co pozwoliło im utrzymać się w nim na prowadzeniu. Obecnie mają niemal 70 punktów przewagi nad kolejnymi zespołami.
Historyczna lokata Japończyków
Pod wodzą Philippe’a Blaina kolejne postępy robią Japończycy, którzy udowodnili, że ubiegłoroczny brąz Ligi Narodów nie był przypadkiem. W tegorocznej fazie interkontynentalnej tych rozgrywek również spisali się świetnie, a seria wygranych pozwoliła im zawędrować na drugie miejsce w rankingu FIVB. Wprawdzie mają minimalną przewagę nad trzecimi Słoweńcami i czwartymi Włochami, bo od tych drugich mają o zaledwie 2,5 punktu więcej, więc po turnieju finałowym może dojść do kolejnych przetasowań między tymi zespołami.
Ścisk w środku dziesiątki
Amerykanie odpuścili tegoroczną edycję Ligi Narodów. Stąd też lepsze mecze w niej przeplatali słabszymi. Na koniec nie urwali nawet seta Japończykom, ostatecznie spadając z drugiego aż na piąte miejsce w światowym zestawieniu. Po piętach depczą im Brazylijczycy, którzy mają do nich około 7 punktów straty, a tuż za canarinhos znajdują się Francuzi.
Serbowie zamykają dziesiątkę
Ósmą drużyną rankingu są Argentyńczycy, ale oni mają już poniżej 300 punktów. Świetna postawa Kanadyjczyków w Lidze Narodów zaowocowała awansem na dziewiąte miejsce. Po wygranej z Holendrami mają oni już niemal 280 oczek na koncie. Dziesiątkę zamykają Serbowie, którzy do końca musieli walczyć o awans na igrzyska. Ostatecznie rzutem na taśmę wyprzedzili w rankingu Kubańczyków, zdobywając bilety do Paryża.
Zobacz również:
źródło: inf. własna