Biało-czerwoni poznali już swoich przeciwników, z którymi zmierzą się na przyszłorocznych mistrzostwach świata. W wyniku losowania trafili do grupy C, w której znaleźli się także Amerykanie, Bułgarzy oraz Meksykanie. – Trafiła nam się przyjemna grupa. Bardzo mocne Stany Zjednoczone i mocna Bułgaria – to naprawdę dobrze – skomentował losowanie grup mundialu mistrz świata z 2014 roku Marcin Możdżonek.
– Cieszę się z tego, bo chyba wszyscy pamiętamy, co działo się w trakcie igrzysk olimpijskich. Wystarczy nam już takich przyjemnych grup jak ta w Tokio. Jeżeli chce się budować zespół i tworzyć historię, to wszystko musi się rodzić w bólach, trudach i znojach. A wymagająca grupa może nam to zapewnić. W mistrzostwach świata w 2014 roku też od początku mieliśmy pod górę. Trafialiśmy wówczas na najtrudniejszych przeciwników – wskazuje Marcin Możdżonek.
Były środkowy polskiej reprezentacji odniósł się także do kwestii miejsca, w którym biało-czerwoni rozegrają mecze grupowe. – Lokalizacja ma drugorzędne znaczenie, ale z tego, co się orientuję, to niedaleko Nowosybirska znajduje się Omsk (odległość między nimi wynosi 641 km – przyp. red.). W obu tych miastach mieszka sporo osób polskiego pochodzenia, dlatego jestem spokojny jeśli chodzi o doping. Oczywiście fanom z naszego kraju trudno będzie się tam dostać, bo to jednak wyzwanie logistyczne – stwierdził.
Znacznie mniej optymistycznie wypowiadał się na temat kwestii losowania Łukasz Kadziewicz. – Nasza grupa w przyszłorocznych mistrzostwach świata nie będzie łatwa. Powiem więcej: trafiliśmy najgorzej, przez co nie mamy gwarancji, że z lekkością otworzymy turniej. Ktoś może powiedzieć, że to grupa D z Niemcami, Słowenią, Francją i Kamerunem wygląda na ciekawą, ale ja tak nie uważam. Bułgarzy i Amerykanie nie są wygodnymi przeciwnikami, a Meksyk fajnie wygląda tylko w perspektywie spędzenia tam wakacji. Reprezentacja Bułgarii z roku na rok gra coraz lepiej, a siatkarze Stanów Zjednoczonych nie odpuszczają tak dużych imprez – skomentował.
Jeszcze inaczej wypowiadał się na ten temat mistrz świata z 1974 roku Stanisław Gościniak, który uznał, iż Polacy z pewnością nie trafili do „grupy śmierci”. – W każdej z sześciu grup są dwie drużyny silne i dwie aspirujące do tego miana. Podobnie jest z naszymi przeciwnikami – stwierdził. – Zresztą w roku poolimpijskim jak zwykle zmieniają się składy, wielu graczy kończy kariery, inni chcą odpocząć od obowiązków reprezentacyjnych. W 2022 roku będzie podobnie.
źródło: opr. własne, pzps.pl, sport.onet.pl