Turniej olimpijski siatkarek plażowych nabiera rozpędu. Dziś pod wieżą Eiffla kibice mogli obejrzeć aż 6 pojedynków z udziałem pań. Podobnie jak wcześniej, faworytki nie zawodzą. Coraz ciekawiej przedstawia się sytuacja w grupie B, której hit zwieńczył poniedziałkowe zmagania.
ELEKTRYZUJĄCA GRUPA B
Na początek dnia mistrzynie kontynentu azjatyckiego – Xue Chen i Xia Xinyi, w dwóch setach rozprawiły się z Kanadyjkami – Heather Bansley i Sophie Bukovec. Chcąc nie chcąc siatkarki z Ameryki Północnej poniosły swoją drugą porażkę, co stawia je w roli grupowego chłopca do bicia, zwłaszcza, że czeka je jeszcze pojedynek z medalistkami poprzednich igrzysk. Obie Chinki zagrały bardzo równe zawody, kończąc zmagania z dorobkiem 15 punktów na koncie.
Jako ostatnie na placu boju w poniedziałek stanęły faworyzowane Amerykanki – Kristen Nuss i Taryn Kloth, które trudne przeciwniczki. Po drugiej stronie siatki stanęły bowiem Mariafe Artacho del Solar i Taliqua Clancy (Australia), a więc wicemistrzynie olimpijskie z Tokio. Pierwszy set miał wyrównany przebieg do pewnego czasu. Później Amerykanki potwierdziły swoją wyższość gubiąc oponentki na dystansie. Nieco spokojniejsza była druga część spotkania, gdzie reprezentantki Stanów Zjednoczonych jeszcze szybciej przejęły inicjatywę kontrolując przebieg seta i wygrywając spokojnie 2:0. Amerykanki obejmują więc prowadzenie, co sprawia, że Chinki będą musiały dać z siebie maksa.
MIÓD NA SERCA FRANCUZÓW
Swoje spotkania rozgrywała dziś także grupa F. Jako pierwsze do gry przystąpiły Szwajcarki – Nina Brunner oraz Tanja Huberli, które w dwóch setach pokonały Hiszpanki – Alvarez M./Moreno. Zwłaszcza pierwszy set nie poszedł po myśli hiszpańskich siatkarek, które oddały go za półdarmo. Na korzyść Szwajcarek przemówiła przede wszystkim pewna i konsekwentna gra w ataku, a także dyspozycja w polu serwisowym. Faworytki sprostały zadaniu, obejmując prowadzenie w grupie.
W jednym z kolejnych meczów naprzeciwko siebie stanęły Niemki – Ludwig/Lippmann i Francuzki -Lezena Placette oraz Alexia Richard. Niesione dopingiem własnej publiczności trójkolorowe wygrały 2:0, korzystając przy tym z wielu pomyłek przeciwniczek. Niewiele zabrakło, aby rywalizacja przedłużyła się do tie-breaka, lecz w porę zareagowały trójkolorowe. Ciekawą postacią w niemieckim duecie z pewnością jest Louisa Lippmann, niegdyś gwiazda siatkówki halowej, która kilka sezonów temu wybrała grę na plaży i stworzyła parę z Laurą Ludwig.
OTWARCIE DLA FAWORYTEK
Na placu boju stawiły się także duety z grupy D. Zmagania zainaugurowały Kanadyjki – Brandie Wilkerson i Melissa Humana-Paredes, które jako 3. para rankingu światowego, celuje w bardzo dobry występ. Kanadyjki to duet kompletny, co udowodniły w meczu z Paragwajkami – Poletti/Michelle. Przeciwniczki były bez szans, mimo, że nie było to najbardziej udane spotkanie w wykonaniu reprezentantek Kraju Liścia Klonowego.
Jako drugie swoje spotkanie rozegrały Szwajcarki – Esmee Bobner oraz Zoe Verge-Depre. Ich przeciwniczkami na otwarcie były Łotyszki – Tina Graudina i Anastasija Samoilova. Przypuszczano, że ze względu na bliskość obu par w rankingu światowym, będzie to ciekawe widowisko. Tak się jednak nie stało, bowiem szwajcarskie zawodniczki w pierwszym secie zdeklasowały rywalki, a w drugim postawiły kropkę nad ‘i’. Po ich stronie leżała inicjatywa. Bardzo dużo korzyści przyniosła im także czujna gra na siatce i presja wywierana na przeciwniczkach zagrywką.
Wyniki trzeciego dnia turnieju olimpijskiego siatkarek
Xue/X.Y. Xia (CHN) – Bansley/Bukovec (CAN) 2:0
(21:15, 21:19)
Huberli/Brunner (SWI) – Alvarez M./Moreno (ESP) 2:0
(21:12, 21:19)
Melissa/Brandie (CAN) – Poletti/Michelle (PRY) 2:0
(21:16, 21:12)
Tina/Anastasija (LVA) – Esmee/Zoe (SWI) 0:2
(15:21, 14:21)
Placette/Richard (FRA) – Ludwig/Lippmann (GER) 2:0
(21:14, 22:20)
Nuss/Kloth (USA) – Mariafe/Clancy (AUS) 2:0
(21:16, 21:16)
Zobacz również:
IO K: Utytułowanych siatkarek w stawce nie brakuje. Póki co nie zawodzą one kibiców
źródło: inf. własna