Trzeci dzień rywalizacji w grupie II oraz drugi w grupie I mistrzostw Europy siatkarzy do lat 20 za nami. Polscy siatkarze wygrali pierwsze spotkanie i tym samym wkroczyli na zwycięską ścieżkę. W ich grupie tylko Francuzi są niepokonani i mają komplet punktów. Coraz więcej klaruje się natomiast w grupie numer dwa.
Reprezentacja Polski po niemiłym początku mistrzostw Europy U-20 szybko się zrehabilitowała. Podopieczni trenera Sebastiana Pawlika bardzo przekonywująco pokonali Austriaków i tym samym cieszyli się z pierwszych trzech punktów zapisanych na swoje konto.
BIAŁO-CZERWONI TRIUMFUJĄ PO RAZ PIERWSZY
Druga seria gier w pierwszej grupie rozpoczęła się od pewnego zwycięstwa Łotyszów z Finami. Ci, mimo że byli pod tlenem, to w żadnym z setów nie zdobyli chociażby 23 punktów. Łotewscy siatkarze rozegrali swoich rywali przede wszystkim blokiem, choć w każdym z elementów kontrolowali mecz. Najlepiej punktującym łotewskiego obozu okazał się Armands Rokjans, zdobywca 12 punktów. Więcej jednak zdobył lider fińskiej formacji, William Groffier, która punktował 15-krotnie.
Łotwa – Finlandia 3:0
(25:20, 25:19, 25:22)
Reprezentacja Ukrainy sięgnęła po swój pierwszy triumf, pokonując Turków 3:0. Z perspektywy spotkania wydaje się, że największą rolę odegrała pierwsza odsłona, w której podopieczni trenera Wołodymyra Romantsova wygrali po grze na przewagi 26:24. Byli oni lepsi w bloku, w przyjęciu oraz zagrywce. Obydwie drużyny stoczyły wyrównany bój w ataku. Najlepiej punktującym ukraińskiej formacji okazał się Maksym Tonkonoh, który wraz z liderem tureckiej drużyny – Doganem Karakocem zdobyli po 15 oczek.
Turcja – Ukraina 0:3
(24:26, 19:25, 21:25)
Jako jedyni po dwóch kolejkach w grupie I kompletem punktów poszczycić się mogą Francuzi. Tym razem pewnie pokonali oni Serbów w trzech odsłonach. Mimo słabego poziomu przyjęcia i słabszego zarazem od serbskich siatkarzy dużą przewagę mieli oni w ataku, popełniając minimalnie mniej błędów, a także atakując ze skutecznością wyższą o 26%. Dobrze pracował duet Mathis Henno – Adrien Roure, który swojemu zespołowi dostarczył po 12 punktów. Siatkarze ci jako jedyni przekroczyli barierę 10 oczek w całym meczu.
Serbia – Francja 0:3
(20:25, 17:25, 16:25)
Biało-czerwoni weszli na zwycięską ścieżkę. W swoim drugim meczu przejechali się po Austriakach, triumfując kolejno do: 14, 17 i 18. Szczegółowa relacja z tego meczu dostępna jest tutaj. Z wyjątkiem bloku, w którym o jedno oczko więcej zdobyli Austriacy, to Polacy byli lepsi w każdym elemencie z naciskiem na atak oraz zagrywkę. Do zwycięstwa swój zespół poprowadził Artur Brzostowicz, który zainkasował w sumie 19 punktów. Drugim najlepiej punktującym polskiego obozu okazał się Jakub Nowak, autor 13 oczek.
Polska – Austria 3:0
(25:14, 25:17, 25:18)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy I mistrzostw Europy U20
KLARUJE SIĘ TABELA GRUPY II
Liderami z prawdziwego zdarzenia są już Bułgarzy, którzy po trzech kolejkach niezmiennie posiadają komplet dziewięciu punktów. Za trzecim razem wygrali z Czechami 3:0, w tym w drugiej odsłonie 30:28. Zespoły mimo ogólnego wyniku stoczyły wyrównane zawody, Czesi znacznie odstawali w polu serwisowym. W bułgarskiej drużynie gra była rozłożone równomiernie, po 13 punktów na swoje konta zapisali Kristian Titryjski oraz Aleksandar Kandew.
Bułgaria – Czechy 3:0
(25:19, 30:28, 25:21)
Z tonu nie spuszczają także Izraelczycy, którzy podobnie jak Bułgarzy cieszą się z kompletu oczek. Zespół prowadzony przez trenera Noama Katza mierzył się ze Szkotami, którzy wyrastają na outsiderów II grupy. Ci jednak byli w stanie postawić się w drugiej części, w której uzbierali 20 punktów, a także zakończyć batalię z taką samą ilością punktowych bloków. Po raz kolejny karty w izraelskim zespole rozdawał Shay Liberman, który dostarczył swojej reprezentacji 11 oczek i atakował ze skutecznością 65%.
Izrael – Szkocja 3:0
(25:14, 25:20, 25:13)
Włosi gonią czołówkę. Po wygranej ze Słoweńcami do dwóch pierwszych miejsc tracą trzy oczka. Słoweńcy natomiast wciąż nie zaznali smaku wiktorii na trwających mistrzostwach Europy. Dobrze weszli w mecz, ale nie przechylili szali zwycięstwa na swoją korzyść, ulegając do 23. Podjęli również ryzyko w polu serwisowym, ale nie przyniosło ono wymiernych rezultatów, przyjmowali pozytywnie na lepszym o 6% poziomie od Włochów. Zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego otworzyli sobie furtkę do zwycięstwa swoją skutecznością ataku. Kapitalne wręcz zawody rozegrał Tommaso Barotto, który skończył 16 z 27 piłek (skuteczność 59%) i zainkasował 20 oczek.
Słowenia – Włochy 0:3
(23:25, 18:25, 19:25)
Nie zabrakło trzeciego dnia rywalizacji jednego tie-breaka. Doszło do niego przy okazji starcia Hiszpania – Grecja, choć w żadnym z setów nie uświadczyliśmy gry na przewagi. Zespoły naprzemiennie wygrywały sety, choć o krok od sięgnięcia po pełną pulę byli Hiszpanie. Finalnie musieli zadowolić się jednym punktem po piątym secie, w którym nie mieli zbyt wiele argumentów po swojej stronie. Grecy mieli po swojej stronie ofensywę i przyjęcie, a to w głównej mierze im wystarczyło. W dodatku trudno nie wygrać spotkania, kiedy Stavros Mouchlias otrzymuje 69 piłek do skończenia i kończy z nich 34 (skuteczność 49%) i zapisuje na swoje konto w sumie 36 oczek.
Hiszpania – Grecja 2:3
(25:18, 21:25, 25:21, 21:25, 8:15)
Zobacz również:
źródło: inf. własna
