Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > I liga M: Lidera i ósmą drużynę dzielą tylko 3 punkty

I liga M: Lidera i ósmą drużynę dzielą tylko 3 punkty

fot. Arka Chełm

Za nami szósta kolejka I ligi mężczyzn. W niej swoją pozycję na czele ugruntowały Arka i MKS, ale za ich plecami ścisk jest ogromny. W 3 meczach doszło do podziału łupów, a pierwszej wygranej doczekała się Olimpia Sulęcin. Dość niespodziewanie najmniej emocji było w Bydgoszczy.

Dwa zespoły na czele

Na prowadzeniu w tabeli znajduje się Bogdanka Arka Chełm, która doznała tylko jednej porażki w tym sezonie. W miniony weekend udzieliła lekcji siatkówki SMS-owi PZPS Spała. Tylko w jednym secie spalska młodzież przekroczyła barierę 20 oczek, ale z atakiem na poziomie 24% trudno było jej cokolwiek wskórać. Beniaminek miał cały mecz pod kontrolą. Jego liderem był Paweł Rusin, który zapisał na koncie 15 punktów, chociaż miał wsparcie u Patryka Szwaradzkiego i Damiana Dobosza. Po drugiej stronie siatki zabrakło lidera, a SMS pozostaje jedną z dwóch drużyn bez zwycięstwa w tym sezonie.

Na zwycięską ścieżkę powrócił MKS Będzin, który u siebie rozprawił się z AGH AZS-em Kraków. Wprawdzie przespał pierwszego seta, ale w kolejnych dyktował już warunki gry. Jego przewaga uwidoczniła się na siatce, a 13 bloków i ponad 50% skuteczności w ataku w pełni wystarczyło do wygranej, do której poprowadził go Brandon Koppers, zdobywca 22 oczek. – Wiedzieliśmy, że drugą partię musimy zacząć zupełnie inaczej, z większą energią. Tak też zrobiliśmy, a to przełożyło się na zwycięstwo – podkreślił przyjmujący Dominik Depowski.

3 zespoły z piekła do nieba

Niedosyt może odczuwać PZL Leonardo Avia Świdnik, która doznała drugiej porażki w tym sezonie. Prowadziła już 2:1 w Bielsku-Białej z BBTS-em, ale przegrała 2:3. Oba zespoły postawiły na ryzyko w polu serwisowym, popełniając w całym meczu aż 50 błędów w tym elemencie. Siłą gospodarzy okazał się za to atak, w którym uzyskali 56% skuteczności. Prym w ich szeregach wiódł Szymon Romać, który skończył mecz z 20 punktami, zaś przyjezdnym nie pomogło 28 oczek Damiana Wierzbickiego. – Wygraną mieliśmy na wyciągnięcie ręki. Przywieźliśmy do Świdnika jeden punkt, który w późniejszym rozrachunku może okazać się bardzo cenny – ocenił szkoleniowiec Avii Jakub Guz.

Rozczarowani są również na pewno siatkarze REA BAS Białystok, którzy z Nowej Soli wywieźli tylko punkt. Podopieczni Krzysztofa Andrzejewskiego prowadzili już 2:0, ale w żadnej z trzech kolejnych odsłon nie byli w stanie przypieczętować wygranej. Wykorzystała to Astra, która uzyskała niewielką przewagę na siatce, a duet Tomasz Kryński/Patryk Czyrniański poprowadził ją do zwycięstwa. Wśród pokonanych wyróżnił się Karol Rawiak, ale jego 18 oczek to było zbyt mało, aby przyjezdni wygrali. – Przespaliśmy dwa pierwsze sety, ale trzeba też podkreślić skuteczną w nich grę rywali. Mieliśmy swoje większe i mniejsze problemy, ale liczy się wynik końcowy – zaznaczył przyjmujący gospodarzy, Tomasz Pizuński.

Wciąż wygranej nie może doczekać się PSG KPS Siedlce, który tym razem poległ w Tomaszowie Mazowieckim. Podopieczni Witolda Chwastyniaka prowadzili już 2:1, ale nie potrafili postawić kropki nad „i”. Nie pomogła im dobra postawa Bartosza Kowalczyka i Dawida Sokołowskiego, którzy łącznie zdobyli 46 oczek. Gra Lechii opierała się za to na Kristapsie Smitsie, który wywalczył 29 punktów, a siłą gospodarzy był blok, którym punktowali 16 razy.

Rozkręcają się z meczu na mecz

Coraz lepiej radzi sobie Mickiewicz Kluczbork, który zainkasował 3 punkty w Jaworznie. Moment słabości drużynie prowadzonej przez Mariusza Łysiaka przytrafił się w drugim secie, ale MCKiS nie poszedł za ciosem i musiał zadowolić się jednym wygranym setem. W kluczowych momentach zabrakło mu skuteczności w ataku, a ta była po stronie rywali, którzy skończyli co drugą piłkę w ofensywie. Pierwsze skrzypce w jego szeregach grał Patryk Strzeżek, który wywalczył 18 oczek, ale po drugiej stronie siatki 19 zgromadził Mateusz Linda.

Jednostronny mecz odbył się w Bydgoszczy, gdzie miejscowa Visła Proline rozbiła Gwardię Wrocław. Wystarczy wspomnieć, że przyjezdni w całym meczu zdobyli tylko 50 punktów i praktycznie nie było momentu, w którym mogliby zagrozić przeciwnikom. Przewaga ekipy Michala Masnego zaczynała się na zagrywce, a kończyła w ataku, w którym uzyskali aż 64% skuteczności. Ponownie bardzo dobre zawody rozegrał Tomasz Polczyk, który zapisał na koncie 15 punktów i poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Wśród pokonanych zabrakło lidera, a najbliżej dwucyfrowej zdobyczy był Łukasz Lubaczewski.

Pierwszej wygranej doczekała się za to Olimpia Sulęcin, która we własnej hali w trzech setach ograła KGHM SPS Chrobrego Głogów. Nie był to jednak jednostronny mecz, bo wszystkie sety rozstrzygały się w końcówkach. Mimo że goście popełnili mało błędów, to kluczowa okazała się wyższa skuteczność gospodarzy w ataku. Bohaterem spotkania został Tytus Nowik, który zakończył je z 25 oczkami na koncie. Takiego lidera zabrakło w głogowskiej ekipie, która spadła na czternaste miejsce w stawce. – W końcu się przełamaliśmy i pokazaliśmy na jakim poziomie potrafimy grać. Nie poddajemy się, robimy swoje, ciężko pracujemy i widać w końcu tego skutki – zaznaczył w Radiu Zachód atakujący Olimpii, Tytus Nowik.

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi siatkarzy

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2023-10-23

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved