We Włoszech zaczęła się półfinałowa batalia. W pierwszych meczach obyło się bez niespodzianek, bo Itas Trentino pokonał u siebie Vero Volley Monza, a Sir Susa Vim Perugia w czterech setach odprawiła z kwitkiem Allianz Mediolan. Kolejne mecze odbędą się już w środę.
Pierwsza bitwa dla drużyny z Perugii
Pierwsze zwycięstwo w półfinałowej rywalizacji osiągnęła Sir Susa Vim Perugia, która przy ponad 4,5 tysiąca kibiców pokonała we własnej hali Allianz Mediolan w czterech setach. Jednak tylko pierwszy z nich toczył się pod pełną kontrolą gospodarzy. Pozostałe rozstrzygały się w końcówkach. W trzecim do walki zerwali się goście, którzy mieli szansę nawet na doprowadzenie do tie-breaka, ale w końcówce czwartej odsłony punktowe serwisy Roberto Russo i Wasima Ben Tary przypieczętowały zwycięstwo ekipy z Perugii.
Jej liderem był wspomniany już Ben Tara, który nie tylko zdobył 22 punkty, ale również zakończył mecz z ponad 60% skutecznością w ataku. Za swój występ były gracz Stali Nysy otrzymał statuetkę MVP. Duże wsparcie miał u Ołeha Płotnickiego, który dołożył 18 punktów. Tym razem słabsze zawody rozegrał Kamil Semeniuk, który zdobył 9 oczek (wszystkie w ataku przy skuteczności 45%), ale jednocześnie we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła popełnił aż 14 błędów. Dobrą zmianę dał za to Wilfredo Leon, który wywalczył 6 punktów, w tym 2 na zagrywce, a w ataku osiągając 67% skuteczności.
Przyjezdnym nie pomogło stabilniejsze przyjęcie, bowiem w ofensywie niewielką przewagę uzyskała drużyna trenera Lorenzettiego. Popisała się ona 9 asami, a w ataku uzyskała o 3% wyższą skuteczność. Wśród pokonanych pierwsze skrzypce grał Ferre Reggers, który zgromadził na koncie 13 oczek, a po 10 dołożyli Yuki Ishikawa i Matej Kazijski.
Mistrz idzie jak burza
Pierwszy krok do finału zrobił również Itas Trentino, który we własnej hali przy trzech tysiącach kibiców w trzech setach rozprawił się z Vero Volley Monza. Goście dobrze zaczęli, bo w pierwszym secie prowadzili 22:19, ale za sprawą zagrywki gospodarze doprowadzili do gry na przewagi, a dwa asy serwisowe Daniele Lavii przechyliły szalę zwycięstwa na ich stronę (27:25). W dwóch kolejnych setach oni już bardziej dyktowali warunki gry. Kluczową rolę ponownie odegrała zagrywka (łącznie 9 asów) oraz świetna dyspozycja skrzydłowych mistrza Włoch. Po 17 punktów zdobyli Alessandro Michieletto oraz Kamil Rychlicki, a 15 dołożył Daniele Lavia.
Goście próbowali odpowiedzieć dobrą grą Erica Loeppky’ego, który zakończył mecz z 20 oczkami na koncie. Dobrą zmianę dał też Nik Mulanović, ale zabrakło skutecznej postawy Arthura Szwarca, który osiągnął zaledwie 30% skuteczności w ataku, a przede wszystkim Stephana Maara, który ze względu na kontuzję nie pojawił się nawet na parkiecie.
Zobacz również
Wyniki fazy play-off Serie A siatkarzy
źródło: inf. własna