Trwają kwalifikacje do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na placu boju jest 16 zespołów, a 8 z nich przybliżyło się do awansu do kolejnej rundy. Wśród nich jest Hypo Tirol Przemysława Kupki. Straty u siebie będzie musiała za to odrabiać Benfica Lizbona, w której gra Michał Godlewski.
Kupka show
Pierwszy krok do kolejnej rundy eliminacji zrobił Hypo Tirol Innsbruck, który na wyjeździe w trzech odsłonach rozprawił się z węgierskim Fino Kaposfar. Gospodarze powalczyli tylko w trzecim secie, którego przegrali dopiero na przewagi. Przyjezdni dominowali na siatce, notując na koncie 53% skuteczności w ataku i 13 bloków. Pierwszoplanową postacią w ich szeregach był Przemysław Kupka, który zdobył 18 punktów, w tym 2 w bloku, a pozostałe w ataku, w którym uzyskał 67% skuteczności.
Bardzo trudną przeprawę we własnej hali miał Guaguas Las Palmas, który w czterech setach uporał się ze Sport Lisboa Benfica, ale dwie odsłony wygrywał dopiero na przewagi. Goście dotrzymali kroku rywalom w defensywie, ale aż 23 błędy w polu serwisowym przyczyniły się do ich porażki. Bohaterem spotkania został Wallyson Francisco Bezerra Souza, który zakończył je z 26 oczkami na koncie. Po drugiej stronie siatki na parkiecie nie pojawił się Michał Godlewski.
Gwiazdy rozbłysły w Macedonii Północnej
Blisko kolejnej rundy jest Olympiacos Pireus, który rozgromił na wyjeździe VC Strumica Strumica. Gospodarze mieli kłopoty z przekroczeniem bariery 15 punktów w secie, a przewaga gości w każdym z elementów była bardzo wysoka. Szczególnie w ataku uwidoczniła się różnica klas między oboma zespołami, bo wyniosła aż 36%. Do tego goście dołożyli 10 bloków, a ich liderami byli Aleksandar Atanasijević i John Gordon Perrin, którzy zapisali na koncie odpowiednio 18 oraz 16 oczek.
Atutu własnego parkietu nie wykorzystała też Budva Budva, która w drugim secie dała się przełamać Mladostowi Zagrzeb. Goście po wygranej w drugim secie 26:24 przejęli inicjatywę na boisku. Wykorzystali większą liczbę błędów rywali, a sami aż 18 razy zatrzymali ich blokiem. Gospodarzom nie pomogło 22 punktów Vojina Cacicia, zaś wśród wygranych po 15 oczek zanotowali Stipe Perić i Djordje Jovović.
SK Jekabpils u siebie nie sprostał Volley Schonenwerd. Łotewski zespół tylko w drugiej partii znalazł skuteczną receptę na pokonanie rywali. W pozostałych na boisku dzielili rządzili goście, których przewaga zaczynała się na zagrywce (8 asów), a kończyła w bloku (14 czap). Prym w ich szeregach grał Mischa Von Burg, który wywalczył 18 punktów.
Do jednej bramki
Selver Tallin bez większych problemów rozprawił się u siebie z Orionem Doetinchen. Wprawdzie goście w każdej z partii dobrnęli do 20 oczek, ale na więcej nie było ich stać, zwłaszcza, że w samym ataku i na zagrywce popełnili 33 błędy własne. Do sukcesu gospodarzy poprowadził Alexander Lincoln Williams, który zgromadził 16 punktów.
Niespodzianki nie sprawił Radnik Bijeljina, który u siebie nie sprostał Coronie Brasov. Tylko w jednej partii zdołał przekroczyć barierę 20 punktów. Goście popełnili mało błędów, a ich silną stroną był atak, w którym uzyskali 47% skuteczności. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Renato Augusto Colito, który wywalczył 14 oczek.
Nawet seta Crzvenie Zvezdzie Belgrad nie ugrała Omonia Nikozja. Cypryjska drużyna powalczyła w dwóch pierwszych setach, ale w trzecim goście dyktowali już warunki gry. Ich przewaga zaczynała się na zagrywce (7 asów), a kończyła w ataku (60% skuteczności). Ich liderem był Ahmed Omar, który zapisał na koncie 19 punktów.
Zobacz również
źródło: inf. własna