Doszło do wszystkich już rozwiązań w ramach pierwszych ćwierćfinałowych spotkań Ligi Mistrzów. Jastrzębski Węgiel nadal liczy się w grze o półfinał, jednak we własnej hali będzie musiał wygrać minimum “za dwa”, by myśleć o złotym secie, lub “za trzy”, by awansować bez niego. W pierwszych konfrontacjach górę wzięły drużyny z Włoch, które wygrały wszystkie swoje starcia.
BEZ NIESPODZIANKI W HISZPANII, CHOĆ Z POCZĄTKU BYŁO CIEKAWIE
Guaguas Las Palmas przegrał we własnej hali z Ziraatem Bankasi Ankara 1:3. Mistrzowie Hiszpanii jednak zaliczyli bardzo udane wejście w zawody, wygrywając pierwszą partię do 17, a kolejną przegrywając do 23. Niemalże przez cały mecz wynik był na styku, wszak w kolejnych dwóch partiach zespół z Wysp Kanaryjskich uległ do 21 i 23. Jednakże Ziraat postawił solidne warunki w bloku, punktując nim łącznie 12 razy, podczas gdy Guaguas 5. Gospodarze jednak nadrobili różnicę w polu serwisowym, notując 7 asów przy zaledwie jednym gości, którzy byli o 5% skuteczniejsi w ofensywie. Zagrała drużyna, bowiem Oreol Camejo zdobył 17 punktów, natomiast Wouter Ter Maat i Matthew Anderson po 16.
KWESTIA PÓŁFINAŁU DLA MISTRZÓW POLSKI NIEUSTANNIE OTWARTA
Do jedynego tie-breaka spośród wszystkich ćwierćfinałów doszło w Piacenzie. Jastrzębianie rozpoczęli pojedynek od wygranego przekonująco seta do 19. Wydaje się, że kluczowy dla dalszych losów meczu był drugi, w którym gra toczyła się na przewagi. Po zwycięstwie 30:28 gospodarze złapali wiatru w żagle, dzięki czemu w kolejnej triumfowali do 16. Finalnie podopieczni Marcelo Mendeza urwali bardzo cenny punkt, dzięki czemu kwestia półfinału nadal jest otwarta, a rywalizacja przenosi się przecież do Jastrzębia-Zdroju. Aż 7 punktowych bloków więcej zanotowali brązowi medaliści ubiegłorocznych mistrzostw Włoch, niemniej jednak ich zagrywka pozostawiała wiele do życzenia. Najlepiej poradził sobie Ricardo Lucarelli, który zainkasował w sumie 24 punkty, atakując ze skutecznością 57%. W ekipie z Polski najjaśniejszym punktem był Jean Patry, autor 18 oczek i ofensywnej skuteczności na poziomie 49%.
WSZYSTKIE EKIPY Z WŁOCH GÓRĄ
Nie tylko Gas Sales Piacenza wyszła zwycięsko ze swojego starcia. Itas Trentino zdominował wręcz na wyjeździe Berlin Recycling Volley, nie tylko wygrywając 3:0 w całym starciu, ale kolejno do: 18 i dwukrotnie 17. Mistrzowie Włoch “pokarali” swoich rywali praktycznie wszystkimi aspektami, notując osiem bloków więcej, 7 asów więcej (przy zarazem 9 błędach więcej, a także atakowali o 15% skuteczniej. Ekipa ze stolicy Niemiec radziła sobie tylko minimalnie lepiej w przyjęciu, ale to i tak nie miało aż tak dużego znaczenia w przypadku tych zawodów. Kapitalnie poradzili sobie Daniele Lavia oraz Alessandro Michieletto, którzy zdobyli po 21 i 19 oczek.
Po wiktorię na wyjeździe sięgnęło również Cucine Lube Civitanova. Ekipa dowodzona przez Gianlorenzo Blenginiego pokonała w Ankarze miejscowy Halkbank. Drużyna z Półwyspu Apenińskiego mogła zakończyć pojedynek w trzech partiach, jednak właśnie w trzeciej uległa po grze na przewagi do 25. Niemniej jednak należy mówić o sporej przewadze przed rewanżem, bowiem Cucine od półfinału dzielą jedynie dwa sety. Co ciekawe, obie formacje zagrały niemalże po równo w każdym elemencie, za wyjątkiem przyjęcia. To ekipa z Turcji przyjmowała pozytywnie na poziomie 63%, podczas gdy przyjezdni na poziomie 46%. Do zwycięstwa największe cegiełki dołożyli Aleksandar Nikołow i Marlon Yant Herrera, którzy zakończyli starcie z 17 oczkami. Nawet imponująca dyspozycji Nimira Abdela-Aziza, który był autorem 27 oczek nie pomogła, by urwać chociażby punkt.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz 1/4 finału Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna