Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > „Sam Hitchcock by lepiej tego nie wyreżyserował” – mocne wejście w 2025 rok

„Sam Hitchcock by lepiej tego nie wyreżyserował” – mocne wejście w 2025 rok

fot. Klaudia Piwowarczyk

Z wysokiego c w 2025 rok weszła I liga siatkarzy. 17. kolejka rozpoczęła się od niespodziewanej porażki wicelidera. W sobotę zaś kibice w Białymstoku byli świadkami niesamowitego rollercoastera. Sytuacja w okolicach strefy spadkowej zrobiła się gorąca. W tej serii pauzował BBTS Bielsko-Biała a jeden mecz został przełożony.

Niespodzianka na inaugurację

Pierwszy mecz 2025 roku zaczął się z przytupem. Wicelider tabeli przegrał z CUK Aniołami Toruń 1:3. Choć zdarzały się momenty, gdy goście przejmowali inicjatywę, to jednak tylko w jednym secie KPS Siedlce przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Gospodarze postawili na mocną zagrywkę. Choć popełnili w tym elemencie aż 23 błędy, to posłali również 12 asów. Dodatkowo byli nieco lepsi na siatce. Nagrodę MVP odebrał autor 5 asów – Łukasz Sternik. Rozgrywający zdobył łącznie aż 11 punktów (dodał 5 ataków i 4 bloki).

Wiedzieliśmy, że torunianie postawią na bardzo mocną zagrywkę. To im się udało. Popełnili kilkanaście błędów, ale odrzucili nas od siatki. Zrobili to, co mieli zrobić i utrudnili nam bardzo grę. Nie odrzuciliśmy ich zagrywką. Graliśmy słabo, szarpane przyjęcie. Zmusili nas do grania na wysokiej piłce – tutaj przegraliśmy – podsumował dla SportSiedlce Flesz trener Witold Chwastyniak.

Czarni nie wykorzystali szansy

WKS Czarni Radom dobrze otworzyli mecz w Bydgoszczy, wygrywając pierwszego seta do 21. W drugim długo prowadzili, ale bydgoszczanie odwrócili sytuację. Podopieczni trenera Daszkiewicza co prawda obronili dwie piłki setowe, doprowadzając do walki na przewagi, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Od tego momentu ekipa trenera Masnego przejęła inicjatywę i dopisała do swojego konta komplet oczek. Gościom nie pomogła dobra postawa Kristapsa Smitsa (19 pkt, 61% skuteczności) i Bartłomieja Klutha (18 pkt, 50% skuteczności). Po drugiej stronie wyraźnym liderem był Łukasz Szarek. Atakujący zdobył 22 punkty atakując z 65% skutecznością i został MVP pojedynku.

Przegrali z chorobą

Olimpia Sulęcin nie zdołała sprawić niespodzianki w Tomaszowie Mazowieckim. Sulęcinianie ulegli Lechii 0:3. Trener Chajec przez choroby nie mógł jednak skorzystać ze wszystkich podstawowych zawodników. Sytuację wykorzystali gospodarze, którzy zagrali konsekwentnie i pewnie triumfowali. Najlepiej punktującym siatkarzem Lechii był środkowy Jakub Nowak. Siatkarz do 7 skutecznych ataków (64%) dołożył aż 6 bloków (tyle na swoim koncie miała cała Olimpia) i 2 asy. Dobrze w drużynie zameldował się nowy nabytek – Adrian Kopij, który zdobył 13 punktów (69% skuteczności). Gospodarzom w zwycięstwie nie przeszkodziła nawet spora liczba błędów własnych. Tylko w zagrywce podopieczni trenera Czapnika popełnili 15 błędów.

– W tym meczu trudno powiedzieć, że walczyliśmy z przeciwnikiem. W tygodniu poprzedzającym mecz Grzegorz Turek nam się rozchorował i po przyjedzie do Tomaszowa w piątek jeden po drugim zaczęliśmy „padać”. Nasz podstawowy rozgrywający został w hotelu, jeden libero z konieczności grał chory. Chcieliśmy dać z siebie maksa, powalczyć o jakikolwiek punkt. Ale Lechia była lepsza. Nie mogliśmy dać z siebie więcej – podsumował dla Radia Zachód trener Łukasz Chajec, który wspomniał, że w związku z chorobami drużyna będzie chciała przełożyć następne spotkanie.

Ze względu na problemy zdrowotne swój mecz przeniósł Mickiewicz Kluczbork. Spotkanie z MCKiS-em Jaworzno odbędzie się 19 marca.

Jak u Hitchcocka

Mecz w Białymstoku był ważny dla obu ekip. Spodziewano się zaciętego spotkania, jednak tego scenariusza nie wymyśliłby chyba nikt. W czwartym secie BAS miał aż 4 piłki meczowe, ale po fenomenalnej serii przy zagrywkach Kamila Drzazgi to Astra wygrała 26:24. Białostoczanie mocno weszli w tie-breaka. Prowadzili w nim przez cały czas, mieli ponownie 4 piłki meczowe i… przegrali 14:16. Tym razem za sprawą serii asów Tytusa Nowika. Atakujący zdobył aż 26 punktów i został MVP pojedynku.

Spotkanie arcyciekawe dla kibiców. Śmialiśmy się, że sam Hitchcock by lepiej tego nie wyreżyserował. Ilość zbiegów okoliczności, która musiała mieć miejsce, pokazała sól sportu. Rzadko ktoś mógłby sobie to nawet wymyślić. To, że wyszliśmy z czwartego seta, gdzie przegrywaliśmy 20:24, to już było dużym sukcesem. Ale powtórzyć coś takiego w tie-breaku przy stanie 10:14, to pokazuje z jednej strony wiarę naszych zawodników, z czego jestem bardzo zadowolony – przyznał dla Radia Zachód trener Konrad Cop. – Były momenty, że męczyliśmy się sami ze sobą i swoją grą, ale koniec końców przywozimy dwa punkty z bardzo trudnego terenu. Sądzę, że złapiemy dzięki temu trochę wiatru w żagle – dodał.

Świdniczanie bez straty seta mimo problemów

PZL LEONARDO Avia Świdnik była faworytem meczu z AZS-em AGH Kraków. Świdniczanie jednak podeszli do tego spotkania poważnie osłabieni. Przez kontuzje trener Guz nie miał do dyspozycji żadnego atakującego. Na tej pozycji z konieczności wystąpił Mateusz Łysikowski i poradził sobie bardzo dobrze. Siatkarz atakował z 63% skutecznością i zdobył dla swojego zespołu 14 punktów. 16 oczek dołożył Maciej Ptaszyński (54% skuteczności) a świdniczanie wygrali bez straty seta. Gościom nie pomogła dobra postawa Jakuba Kaliszuka. Krakowianie ponownie w tym sezonie mieli problemy z przestojami.

Przez ostatnie dwa tygodnie trenowaliśmy bez jednego atakującego a po świątecznej przerwie do grona kontuzjowanych dołączył Tomek Kryński, więc nie jest łatwo zagrać bez atakujących, ale tu duże gratulacje dla „Łysego”, który dźwignął temat. Zgarnął jeszcze MVP na które pracował cały zespół. Bardzo cieszą punkty z AGH, bo w takich meczach musimy punktować, wygrywać, jeśli myślimy o topie. A mieliśmy pewne obawy z racji tego, że nie mamy atakujących. Mecz nie wyglądał jakoś super, ale chodzi w lidze o to, żeby wygrywać. Wiem, w jakim miejscu jesteśmy. Nie możemy teraz grać super, bo tak wychodzi z naszego planu. Najbardziej cieszy, że nie grając super potrafimy zamykać mecz na 3:0 – podsumował na łamach mediów społecznościowych trener Jakub Guz.

Znowu tylko postraszyli

SMS PZPS Spała przyjechał do Chełma w bardzo okrojonym, dziewięcioosobowym składzie. Z konieczności na ataku grał drugi rozgrywający. Mimo niesprzyjających warunków SMS nie oddał gładko zwycięstwa liderowi. Najciekawiej było w drugim secie, w którym podopieczni trenera Nawrockiego mieli nawet piłki setowe. Nie wykorzystali ich jednak i po asach Łapszyńskiego to gospodarze wyszli zwycięsko z tej odsłony. Tym samym podopieczni trenera Andrzejewskiego dopisali do swojego 16. zwycięstwo z rzędu, tym razem 3:0. SMS dobrze grał blokiem, którym zdobył 11 punktów, ale miał słabą skuteczność w ataku (36%). Tradycyjnie najwięcej punktów dla ChKS-u zdobył Jędrzej Goss (15, 62% skuteczności). MVP odebrał jednak Łukasz Łapszyński.

Naj 17. kolejki

  • najwięcej punktów: 26 – Tytus Nowik (50% skuteczności w ataku)
  • najwięcej bloków indywidualnie: 6 – Jakub Nowak
  • najwięcej bloków drużynowo: 14 – Lechia Tomaszów Mazowiecki
  • najczęściej przyjmujący: Patryk Foltynowicz (32, 50% pozytywnego, 19% perfekcyjnego), Kristaps Smits (32, 41% pozytywnego, 25% perfekcyjnego)
  • najczęściej atakujący: Tytus Nowik (42 ataki – 50% skuteczności)
  • najwięcej asów: 5 – Łukasz Sternik, Tytus Nowik
  • najwięcej błędów: 37 – CUK Anioły Toruń
  • najdłuższy set: 29:27 – ChKS Chełm – SMS PZPS Spała
  • najdłuższy mecz: 156 minut – REA BAS Białystok – Astra Nowa Sól
  • najkrótszy mecz: 74 minuty – Lechia Tomaszów Mazowiecki – Olimpia Sulęcin
  • najwięcej widzów: 1240 – Chełm
  • najdłuższa podróż: 660 km – Astra do Białegostoku

Sytuacja w tabeli

W czołówce tabeli bez zmian – prowadzi niepokonany ChKS, który zwiększył swoją przewagę nad KPS-em do 11 punktów. Znacznie ciekawiej jest w dalszej części. Siedlczanie mają już tylko 2 punkty przewagi nad trzecią Visłą. 4. Avia traci 3 oczka do bydgoszczan, ale ma tyle samo przewagi nad zespołami z miejsc 5-7. Mimo przełożonego meczu na 8. lokacie pozostaje MCKiS Jaworzno. Jaworznianie mają o dwa mecze rozegrane mniej od dziewiątej Astry, która traci do nich 1 punkt.

Dzięki zwycięstwu za trzy punkty Anioły awansowały na 10. lokatę i nad strefą spadkową mają 2 punkty przewagi. Następny jest BAS a do „czerwonej strefy” wrócili Czarni Radom. Torunianie mają 19 punktów, BAS 18 a Czarni 17. Stąd też każde zdobyte punkty przez zespoły mogą poważnie namieszać w tej części tabeli. Dalej bez zmian. Kolejne miejsca zajmują AGH i Olimpia z 9 punktami na swoim koncie a zestawienie zamyka SMS.

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2025-01-06

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2025 Strefa Siatkówki All rights reserved