Strona główna » PlusLiga. Zacięty bój w Kędzierzynie-Koźlu. Sensacja była blisko

PlusLiga. Zacięty bój w Kędzierzynie-Koźlu. Sensacja była blisko

inf. własna

fot. Aleksandra Suszek

Do wyrównanej batalii doszło w zaległym meczu 8. kolejki PlusLigi pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a Ślepskiem Malow Suwałki. Niespodzianka wisiała w powietrzu, bowiem goście wygrali dwie pierwsze partie i byli o krok od zgarnięcia kompletu punktów. Ostatecznie jednak gospodarze zdołali doprowadzić do tie-breaka i wyjść z tego meczu zwycięsko.

Mocna końcówka gości

Początek meczu był wyrównany, po stronie Ślepska znakomicie w mecz wszedł Bartosz Filipiak (4:3). Po stronie ZAKSY z kolei swoje robił Jakubiszak (5:5). Po atakach Filipiaka i Asparuhowa Ślepsk Malow odjechał na 10:7 w ustawieniu z Janem Nowakowskim na zagrywce. Ciężar gry próbował wziąć na siebie Rafał Szymura, ale to rywal był minimalnie z przodu. Swoje akcje kończyli Nowakowski i Asparuhow (16:14), nie zawodził także lider – Bartosz Filipiak (19:17). Do tego doszła znakomita postawa Jana Nowakowskiego na środku i różnica wzrosła jeszcze bardziej (23:19). Seta zakończył udany atak z drugiej linii Honorato.

Pokaz mocy Ślepska Malow Suwałki

W drugiej odsłonie po asie serwisowym Stajera było 2:0 dla ZAKSY. Ślepsk Malow nic sobie z tego nie zrobił. Za sprawą ataków Asparuha Asparuhowa i zagrywki Filipiaka nie tylko odrobił straty, ale i odjechał na 5:3. Błędy własne gospodarzy pozwoliły ekipie Dominika Kwapisiewicza prowadzić już trzema oczkami (10:7), a po atakach Filipiaka i Asparuhowa już 13:8. ZAKSA miała problemy zarówno w ataku, jak i przyjęciu zagrywki. Do tego doszły też błędy własne i różnica była coraz bardziej  widoczna (11:17). Błędów nie brakowało po obu stronach, ale to Ślepsk utrzymał przewagę do końca i po ataku Jana Nowakowskiego było już 2:0 w meczu.

Powrót z przytupem

W trzecim secie po ataku Grobelnego i pomyłce Honorato było 6:3 dla gospodarzy. Tym razem to ZAKSA była stroną dominującą, punktował Konrad Stajer, a Igor Grobelny nie wstrzymywał ręki na zagrywce (9:5). Kędzierzynianie utrzymywali bezpieczne prowadzenie, dominowali w ataku. Po akcjach Stajera i Szymury było 17:11. Na lewym skrzydle nie zawodził także Igor Grobelny (22:15). Goście próbowali odrabiać straty blokiem (18:23), ale po zepsutej zagrywce Honorato to ZAKSA zeszła zwycięsko z boiska w tej części meczu.

Końcówka na wagę tie-breaka

Zagrywka Honorato pozwoliła Ślepskowi w czwartym secie prowadzić 3:1. W ataku skuteczny był Asparuhow, a po drugiej stronie problemy miał Rychlicki (7:3). ZAKSA rzuciła się do odrabiania strat, zagrywką pracował Szymura, a na 12:12 wyrównał Rychlicki. Błędy w ataku przyjezdnych spowodowały, że ZAKSA przeważała dwoma oczkami (14:12). Po błędzie Asparuhowa różnica wzrosła do trzech oczek (15:18). Przyjezdni jednak odrobili straty bardzo szybko, punktował Honorato, a zagrywka Asparuhowa dała remis 18:18.  Na środku nie zawodził Jan Nowakowski (21:20). Końcówka należała jednak do gospodarzy, którzy pokazali moc w ataku, a dzieła dopełnił blokiem Szymon Jakubiszak. 

Chłodna głowa ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

W tie-breaku po ataku Rychlickiego ZAKSA odskoczyła na 5:3, a kilka chwil później było już 7:4. Rafał Szymura i Igor Grobelny nie zawodzili w ataku, co dało gospodarzom wynik 9:5. Emocje jednak się nie skończyły, bowiem do odrabiania strat przystąpił Ślepsk. Po ataku Filipiaka było już tylko 8:9. W decydującym momencie ZAKSA zachowała więcej zimnej krwi, wykorzystała błędy rywala (12:8, 13:9). Spotkanie zakończyło się udanym atakiem Igora Grobelnego.

MVP: Igor Grobelny

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Ślepsk Malow Suwałki 3:2
(21:15, 19:25, 25:19, 25:22, 15:10)

Składy zespołów:
ZAKSA: Isaacson (1), Grobelny (19), Stajer (8), Rychlicki (17), Szymura (16), Jakubiszak (13), Fijałek (libero) oraz Rećko (1), Szymański, Krawiecki
Ślepsk: Nowakowski (14), Jankiewicz, Honorato (13), Filipiak (21), Smith (3), Asparuchow (17), Mariański (libero) oraz Kwasigroch, Wierzbicki

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

PlusLiga