Strona główna » Kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie przebierał w słowach. „Musimy przemyśleć swoje zachowanie”

Kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie przebierał w słowach. „Musimy przemyśleć swoje zachowanie”

polsatsport.pl

fot. Aleksandra Suszek

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w niedzielę przegrała mecz, który mogła wygrać za trzy punkty. W tie-breaku pokonał ją Indykpol AZS Olsztyn. Po meczu gorzkich słów nie szczędził kapitan kędzierzynian. – Nie możemy tak grać. Musimy przemyśleć swoje zachowanie na boisku – zaznaczył Rafał Szymura w rozmowie z Polsatem Sport.

PlusLiga w tym sezonie jest bardzo wyrównana. Zaskakują drużyny, które w poprzednich rozgrywkach nie grały w play-offach, faworyci przegrywają mecze, a niektóre ekipy nawet zawodzą. Kolejny mecz z kategorii szalonych miał miejsce w niedzielę w Olsztynie. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrywała z AZS-em już 2:0, ale ostatecznie przegrała w tie-breaku.

Rafał Szymura stanowczo. „To nie może się wydarzyć”

Dla podopiecznych Andrei Gianiego to kolejna taka sytuacja, w której przegrywają niemal wygrany mecz. Ten problem w pomeczowej rozmowie z Polsatem Sport zauważył Rafał Szymura. – Po raz kolejny takie mecze nam uciekają. To nie może się wydarzyć, wygrywając 2:0 czekamy co zrobi przeciwnik i nie kończymy tych spotkań. Byliśmy za bardzo rozluźnieni, myśleliśmy, że ten mecz sam się wygra. Z drugiej strony był przeciwnik ze szczytu tabeli – nie przebierał w słowach kapitan.

ZAKSA takich niewykorzystanych szans miała już co najmniej kilka. W podobnym stylu oddała zwycięstwo Skrze Bełchatów i Treflowi Gdańsk, okazji nie wykorzystała też w meczu z mistrzem Polski. – Nie możemy tak grać. Musimy trochę przemyśleć swoje zachowanie na boisku, bo mental jest szczególnie ważny w takich momentach – podkreślił Szymura.

Problemom zdrowotnym nie ma końca

Kędzierzynianie nie mają łatwo także pod względem zdrowotnym. Do meczu w Olsztynie nie byli dysponowani trzej gracze. Poza Mateuszem Czunkiewiczem, który niedawno przeszedł operację, zabrakło także Karola Urbanowicza i Igora Grobelnego. – Co chwilę ktoś nam wypada, przez co trudno nam ćwiczyć sytuacje meczowe podczas treningów. Miejmy nadzieję, że szybko to poprawimy. Rozmawialiśmy z trenerem, że statystyki są cały czas takie same, więc nasza gra jest równa. Brakuje nam jednak instynktu killera. My musimy wykorzystywać szanse, które mamy – skomentował przyjmujący.

Kolejne granie czeka ZAKSĘ na własnym terenie. W czwartek, 4 grudnia podejmą Ślepsk Malow Suwałki i nie ma co ukrywać, że kędzierzynianie będą murowanym faworytem tego starcia.

Zobacz również:
PlusLiga. Przedłużył kontrakt, choć nie wybiegał myślami do przodu

PlusLiga