Ślepsk Malow Suwałki nie przerwał swojej serii porażek. Ta sztuka udała się za to Treflowi Gdańsk. Siatkarze prowadzeni przez Igora Juricica oddali rywalom z Suwałk tylko drugą partie, w pozostałych kontrolowali boiskowe wydarzenia.
MOCNY POCZĄTEK
Świetnie to spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy po ustawieniu bloku przez Karola Urbanowicza prowadzili 5:1. Wprawdzie goście zbliżyli się na na dwa punkty, ale kolejna ,,czapa” gdańszczan spowodowała, że powrócili do czteropunktowej przewagi. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza nie poddawali się i ponownie zbliżyli się do swoich rywali, ale także i tym razem nie udało im się doprowadzić do wyrównania. Po wykorzystaniu kontry przez Mikołaja Sawickiego zrobiło się 14:10 i od tego momentu miejscowi wyraźnie przyspieszyli. Przy serwisie Urbanowicza zapunktowali pięciokrotnie z rzędu i suwałczanie znaleźli się w trudnym położeniu. Po asie serwisowym Kewina Sasaka mieli dziewięć ,,oczek” więcej, ale w najważniejszym momencie nie mogli postawić kropki nad ,,i”. Po zablokowaniu Sasaka różnica zmniejszyła się do sześciu punktów, a po zagrywce Jakuba Macyry nawet do czterech. Jednak na doprowadzenie do remisu zabrakło im czasu i pierwszy set zakończył się wynikiem 25:20.
jeden błąd
Drugi set rozpoczął się od naprzemiennego zdobywania punktów. Dopiero kiedy w jednym ustawieniu trzykrotnie z rzędu zapunktowali gdańszczanie, sytuacja zmieniła się (6:4). Jednak dwie akcje później ponownie na tablicy wyników było po równo. Choć prowadzący zmieniał się to żadna z drużyn nie potrafiła uciec rywalowi. Obie drużyny szły łeb w łeb i po trafieniu Kewina Sasaka zrobiło się 13:12. Sytuacja zmieniła się, gdy kontrę wykorzystał Bartosz Filipiak, ale gdy trzy akcje zapisali na swoim koncie suwałczanie i to oni mieli dwa ,,oczka” więcej (21:19). Wszystko rozstrzygało się w samej końcówce, gdyż po zablokowaniu Pawła Halaby przez Mikołaja Sawickiego było po 21. Jednak siatkarze Trefla zaczęli popełniać błędy własne. Decydujący dla losów tego seta okazał się przestrzelony atak Jana Martineza Franchi (22:24). Do końca trwania tej partii nic się nie zmieniło i po zagraniu do skosu Filipiaka przyjezdni doprowadzili do remisu w całym spotkaniu.
POWRÓT NA DOBRE TORY
Początek trzeciej części meczu miał podobny przebieg jak drugiej. Po asie serwisowym Jana Franchi Martineza miejscowi prowadzili 6:4, a gdy Patryk Niemiec skończył krótką – 8:5. Podopieczni Igora Juricicia nie zamierzali doprowadzać do sytuacji z poprzedniej partii i stopniowo powiększali przewagę. Wprawdzie Kewin Sasak w jednej z akcji pomylił się, ale dobrze w tej części meczu funkcjonował u nich blok i po zatrzymaniu Pawła Halaby szybko powrócili do czterech punktów różnicy. Kiedy Gdańskie Lwy dorzuciły kolejne dwa bloki, ich sytuacja była wyśmienita, gdyż mieli osiem ,,oczek” więcej. Trener Kwapisiewicz rotował składem, ale nie wszystkie były trafione, a sytuacja jego zespołu niewiele zmieniła się. Jego podopieczni przegrali pięć akcji z rzędu i wszystko wskazywało na to, że losy tej partii zostały rozstrzygnięte (20:12). Do końca tego seta nic się nie zmieniło i po skończeniu krótkiej przez Karola Urbanowicza siatkarze z Trójmiasta zwyciężyli do 16.
Trzy pierwsze punkty czwartej partii zapisali na swoim koncie gdańszczanie. Wprawdzie po przełożeniu rąk na drugą stronę siatki przez Lukasa Kampe straty zostały zmniejszone do punktu, ale po asie serwisowym Mikołaja Sawickiego powrócili do trzech punktów różnicy. Po raz kolejny w środkowym fragmencie seta gospodarze przyspieszyli. W ważnych momentach działał u nich blok i nie inaczej było tym razem. Po powstrzymaniu Bartosza Filipiaka na tablicy wyników było 11:6, ale suwałczanie wzięli się jeszcze do ataku. Po zagraniu blok-aut Filipiaka udało im się nawiązać kontakt punktowy, ale to było wszystko na co pozwolili im ich rywale. Sytuacja ta nieco ich podrażniła i w szybkim czasie odskoczyli od swoich przeciwników. Po zagrywkach Sawickiego odskoczyli na sześć punktów, w czym duża zasługa samego zagrywającego, który posłał dwa serwisy nie do przyjęcia (22:16). Końcówkę mogli już grać spokojnie, gdyż ekipa Ślepska Malow nie potrafiła się im przeciwstawić. Całe spotkanie zakończył wprowadzony na zagrywkę Jakub Czerwiński (25:18). Wygrana za trzy punkty pozwoliła zawodnikom Trefla Gdańsk powrócić na piątą lokatę PlusLigi, którą na krótko utracili.
MVP: Mikołaj Sawicki
Trefl Gdańsk – Ślepsk Malow Suwałki 3:1
(25:20, 22:25, 25:16, 25:18)
Składy zespołów:
Trefl: Martinez (10), Niemiec (8), Kampa (4), Urbanowicz (11), Sawicki (21), Sasak (19), Koykka (libero) oraz Orczyk i Czerwiński (1)
Ślepsk: Sanchez, Stajer (5), Filipiak (19), Stern (2), Halaba (9), Macyra (9), Czunkiewicz (libero) oraz Żakieta (1), Firszt (7), Buculjević (1) i Kaciczak
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna