BOGDANKA LUK Lublin zainkasowała komplet punktów w 25. kolejce PlusLigi. Ekipa ze wschodniej części Polski wygrała w Będzinie z Nowak-Mosty MKS-em 3:0. – Chcieliśmy zgarnąć maksymalną liczbę punktów. W tym momencie są one dla nas bardzo ważne, każdy jest na wagę złota – powiedział Strefie Siatkówki Kewin Sasak, atakujący LUK-u.
PEŁNA PULA
BOGDANKA LUK Lublin wywiozła z Będzina komplet punktów, triumfując 3:0 z Nowak-Mosty MKS-em. Podopieczni Massimo Bottiego nie byli zagrożeni w żadnym z fragmentów, a na zdobycie 20 oczek pozwolili rywalowi dopiero w trzeciej części. Dzięki pełnej puli zbliżyli się na punkt do 4. ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
– Wiedzieliśmy, po co przyjechaliśmy do Będzina. Chcieliśmy zgarnąć maksymalną liczbę punktów. W tym momencie są one dla nas bardzo ważne, każdy jest na wagę złota. W meczu wszystko funkcjonowało, zwłaszcza zagrywka, blok i obrona. Wynik jest adekwatny – powiedział Strefie Siatkówki Kewin Sasak, atakujący BOGDANKI LUK-u Lublin.
W spotkaniu rozstrzelał się na dobre Fynnian McCarthy. Kanadyjski środkowy posłał łącznie osiem asów serwisowych, z czego tylko sześć w drugiej odsłonie. Notował bardzo długie serie zagrywek, których nie potrafili utrzymać i przyjąć będzinianie.
– Fynn potrafi zagrywać. Przy okazji tego meczu wyjątkowo wszystko mu wychodziło i ‘siedziało’. Jeżeli ma się przewagę budowaną z pola serwisowego i drużyna przeciwna nie jest w stanie poradzić sobie w przyjęciu i nie robi przejść, wówczas gra się łatwiej. Myślę, że to również był ważny czynnik końcowego zwycięstwa – tłumaczył Sasak, który przeciwko MKS-owi zdobył 13 punktów (10 atak, 2 blok, 1 zagrywka) i atakował ze skutecznością i efektywnością 62%.
ZAPOWIEDŹ ĆWIERĆFINAŁU NA NOŻE?
Drużyna z Lublina jeszcze niedawno przegrała w hicie 24. kolejki PlusLigi z PGE Projektem Warszawa. Lublinianie prowadzili w meczu już 2:0 i 23:22 w trzeciej części, a także 14:13 w tie-breaku. Minimalnie wcześniej ulegli ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle 2:3. W wyniku tego zajmują 5. miejsce w tabeli, tracąc oczko do kędzierzynian, którzy w zanadrzu posiadają mecz więcej do rozegrania.
– Szkoda, że nie zamknęliśmy meczu z Projektem. Trzeba też oddać, że to topowa drużyna w PlusLidze. Każdy mecz przeciwko niej gra się trudno. Mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy. To już historia. Przed nami kolejne mecze. Musimy skupić się na kolejnym meczu, meczu pucharowym i kolejnym starciu ligowym. Następnie czekają nas europejskie puchary. Grania jest bardzo dużo. Nasza forma może czasami faluje, ale całokształt idzie w dobrą stronę. Mam nadzieję, że na koniec sezonu będzie jak najlepiej – mówił atakujący.
WIELKIE GRANIE WISI W POWIETRZU
Coraz więcej mówi się o finałowym starciu Pucharu Challenge, od którego ekipę z Lublina dzielą już tylko dwa sety. Drużyna ze wschodu Polski w wielkim finale może zmierzyć się z Cucine Lube Civitanova. Zdobywcy Pucharu Włoch również są o dwa sety od awansu.
– Cucine Lube to topowa drużyna. Myślę, że będzie to ciekawy finał. Przed nami jeszcze drugie półfinałowe spotkanie ze Sportingiem. Podróże nie należały do najprzyjemniejszych, ale były warte, bo można było zobaczyć trochę słoneczka i naładować baterii. Jednak tego typu wyprawy z pewnością nie pomagają – zakończył 28-latek.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: siatka.org