Strona główna » PlusLiga. Tylko lekki falstart. Bez niespodzianki w Bełchatowie

PlusLiga. Tylko lekki falstart. Bez niespodzianki w Bełchatowie

inf. prasowa

fot. Paweł Piotrowski / PGE GiEK Skra Bełchatów

W kolejnym meczu 12. kolejki PlusLigi PGE GiEK Skra Bełchatów podejmowała Ślepsk Malow Suwałki. Mimo dobrego wejścia w mecz goście nie zdołali sprawić niespodzianki. Podopieczni trenera Kwapisiewicza wygrali inauguracyjną odsłonę, jednak w pozostałych to gospodarze dyktowali warunki.

Ostatnia kolejka dalej rezonuje

Wyjątkowo uboga 12. kolejka PlusLigi wystartowała, a wszystko zaczęło się od pojedynku PGE GiEK Skry Bełchatów ze Ślepskiem Malow Suwałki. Więcej do stracenia mieli gospodarze, którzy po poprzedniej porażce mieli coś do udowodnienia, a stawką było utrzymanie 4. miejsca. Początek nie oszczędzał jednak graczy Skry. Po asie Henerique Honorato było już 3:0 dla gości. Później błędy zaczął popełniać Chitigoi, a sam Bartłomiej Lemański nie był w stanie odrobić całych zaległości. Nie do zdarcia od początku był w szeregach suwalczan Bartosz Filipiak, a przy stanie 11:7 dla Ślepska grę przerwał Krzysztof Stelmach. Przerwa niewiele dała, a swoją siatkarską klasę potwierdził David Smith. Dopiero w końcówce różnica zaczęła maleć – 17:20. Ostatecznie po jednym z ataków Michała Szlachy zrobiło się po 22. Gra zaczęła się od nowa, a nerwową końcówkę lepiej zniosła ekipa z Suwałk, obejmując prowadzenie 1:0 – 27:25.

Ze skrajności w skrajność

Porażka na start mocno podrażniła gospodarzy. Choć kolejnego asa upolował Honorato, to regularnie kończyć zaczął Arkadiusz Żakieta – 10:7. Sprytną kiwką popisał się jeszcze Karol Jankiewicz, lecz sam Asparuhow nie był w stanie ciągnąć gry w nieskończoność. Rewelacyjnie zaczął spisywać się Antoine Pothron, a po asie Lemańskiego było już 12:7. Na nic się zdały prośby szkoleniowca gości, podobnie zresztą jak wprowadzone zmiany. Przebić na drugą stronę nie mógł się ani Antoni Kwasigorch, ani Damian Wierzbicki – 8:16. Remis w meczu był kwestią paru minut, a seta domknął atakiem Żakieta – 25:14.

Bycie faworytem zobowiązuje

Głodni powrotu na właściwe tory bełchatowianie poszli na całość także w trzeciej części meczu, choć ta należała do bardziej wymagających. Kolejnego asa upolował Bartłomiej Lemański – 3:1, ale przez większość czasu grano na remis – 5:5, 9:9. Po dwóch prostych błędach swoich podopiecznych Dominik Kwapisiewicz znów przerwał grę – 9:11. Na wysokości zadania stanął jednak w kolejnych akcjach Asparuh Asparuhow – 15:18, 20:22. Ostatecznie na niewiele się to zdało. Skra przestała już brać jeńców, a decydujący okazał się as Michała Szalachy – 25:21.

Czwarty set, to znów przepaść, choć początkowo nic nie zapowiadało katastrowy. Regularny znów był Bartosz Filipiak, ale Jankiewicz konsekwentnie grał do Honorato. Przy stanie 10:9 o czas poprosił szkoleniowiec gości, a w kolejnej akcji o asa pokusił się Antoine Pothron. Wówczas gra suwalczan się posypała. Rozszalał się w ataku na dobre Żakieta – 20:15, zaś szczęścia zaczęło wyraźnie brakować przyjezdnym. Jednostronnie było już do końca, a atakiem w aut mecz domknął Joaquin Gallego – 25:16.

MVP: Grzegorz Łomacz

PGE GiEK Skra Bełchatów – Ślepks Malow Suwałki 3:1
(25:27, 25:14, 25:21, 25:16)

Składy zespołów:
Skra: Żakieta (12), Lemański (16), Pothron (15), Łomacz, Szalacha (15), Chitigoi (17), Kędzierski (libero) oraz Szymura (libero), Szymendera i Wiśniewski
Ślepsk: Nowakowski, Jankiewicz (1), Honorato (20), Filipiak (14), Smith (6), Asparuhow (16), Mariański (libero) oraz Rząca (1), Kubacki (libero), Kwasigroch (1), Wierzbicki (1), Gallego (2) i Grzeszczak

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

PlusLiga