PGE GiEK Skra Bełchatów, to niespodzianka bieżącego sezonu PlusLigi. Fenomen ten nie miał by miejsca gdyby nie parę kluczowych postaci. Jedną z nich jest Grzegorz Łomacz. Były reprezentant Polski przeżywa kolejną sportową młodość, a w jego stronę sypią się same komentarze. W rozmowie z Sarą Kalisz dla TVP Sport siatkarz wskazał parę fundamentalnych zasad, którymi sam się kieruje, kreując grę swojego zespołu.
Magia dzieje się na naszych oczach…
PGE GiEK Skra Bełchatów jest na ustach wszystkich kibiców. Takiego sezonu w wykonaniu giganta, który parę lat temu znalazł się na zakręcie, nikt się nie spodziewał. Teraz Skra odzyskuje blask, a nie do zatrzymania jest Grzegorz Łomacz. Kapitan zespołu, a zarazem utytułowany reprezentant Polski, przeżywa kolejną sportową młodość. Jak sam przyznaje, z gry czepie radość, a obecna drużyna ma w sobie to coś.
– Siatkówka sprawia mi olbrzymią frajdę. To, że mam doświadczenie i to, co było za mną do tej pory w sporcie, bardzo mi pomaga. Spełniam się grając z młodszymi kolegami, którzy moje rady biorą sobie do serducha. Naprawdę cieszę się, że tak to na razie wygląda. Przed nami jeszcze długa droga i mnóstwo pracy. Zagraliśmy dopiero dziesięć meczów, to nawet nie była połowa. Trzeba więc studzić emocje – skomentował w rozmowie z Sarą Kalisz dla TVP Sport Grzegorz Łomacz.
Choć rozgrywający nieco studzi entuzjazm kibiców, to trzeba przyznać, że tabela nie kłamie. Po 10. kolejkach bełchatowianie zajmują 3. miejsce. W 10 spotkaniach graczom Skry udało się wywalczyć aż 24 'oczka’, a obecny bilans drużyny, to 8 wygranych i zaledwie 8 porażek. Cel na sezon? Robić swoje, a zdaniem Łomacza, wyniki same do siatkarzy 'przychodzą’.
– Czy się spodziewałem? Nie, na pewno się nie spodziewałem. Jestem optymistą i realistą jednocześnie. Miałem nadzieję, że będziemy grać dobrze, bo nie miałem podstaw, żeby tak nie myśleć, ale wyniki, które osiągnęliśmy, zaskoczyły też chyba i nas samych. Wydaje mi się, że jest to również zasługa tego, że chyba nie patrzymy na osiągane rezultaty, bo po prostu staramy się grać jak najlepszą siatkówkę. Wyniki same do nas „przychodzą” – dodał rozgrywający bełchatowian.
Złoty dotyk Stelmacha?
Między sezonami doszło w zespole do paru zmian. Przemeblowanie nie ominęło również sztabu. Schedę po Gheorghe Cretu przejął Krzysztof Stelmach, który tym samym wrócił do klubu, którego barwy, jako siatkarz, przed laty reprezentował. Zmianę tę ogłoszono jeszcze w trakcie poprzednich rozgrywek i nie spotkała się ona ze zbyt dużym uznaniem. Szkoleniowiec był bez pracy po rozstaniu z toruńskimi Aniołami, lecz zmiana otoczenia wyszła mu na dobre, a w Skrze czuje się jak ryba w wodzie. Zawodnicy, jak się zdaje, również cenią sobie współpracę z nowym trenerem.
– Bardzo dobrze. Świetnie dogadujemy się z trenerem i myślę, że to klucz. Nie mamy żadnych podgrupek w zespole, żadnych sekretów czy tematów tabu. Myślę, że w tym tkwi nasza siła, atmosfera pracy sprzyja dobrej grze i wynikom, które przychodzą. Trener jest przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem. Jest raczej stonowany – przyznał utytułowany reprezentant Polski.
Bełchatowski gigant
Jednym z bohaterów bieżących rozgrywek jest też Bartłomiej Lemański. Bełchatowski gigant wyrasta na jednego z najlepszych środkowych PlusLigi, dla którego ograniczenia nie istnieją. Klasę kolegi docenił także sam kapitan, który znany jest ze świetnej współpracy ze swoimi środkowymi od wielu lat.
– Nie ukrywam, że uwielbiam środkowych, kocham z nimi grać. Uważam, że to jedna z największych broni w siatkówce, którą trzeba wykorzystywać. Myślę, że Bartek sam wykonuje bardzo dużą pracę i zrobił wielkie postępy – i mentalnie, i fizycznie. Cieszę się, że możemy współpracować i że mogę mu pomóc w tym, żeby był lepszym zawodnikiem – powiedział Łomacz.
W 11. kolejce PGE GiEK Skrę Bełchatów czeka kolejne hitowe starcie. Już w czwartek drużyna zagra na wyjeździe z Energą Treflem Gdańsk.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz PlusLigi sezon 2025/2026









