Paweł Zatorski wraca na ligowe parkiety. Libero przeszedł operację dziesięć miesięcy temu, opuścił sezon reprezentacyjny, ale nie zawiesił butów na kołku. W swoich mediach społecznościowych opisał swoje uczucia, które mu towarzyszą z okazji zbliżającego się sezonu, ale też o emocjach towarzyszących mu podczas ostatnich miesięcy, które przebiegały pod znakiem rehabilitacji.
Powrót na boisko po spełnienie marzeń rzeszowskich kibiców
Wraz z przyjściem do Asseco Resovii Rzeszów Erika Shoji, było wiadomo, że to prawdopodobnie Amerykanin będzie pierwszym wyborem trenera na pozycję libero. Rzeszowianie pozostali więc z trzema zawodnikami na tej pozycji i jak się okazuje to Paweł Zatorski otrzymał nową rolę w zespole. Siatkarz w swoim stylu nie zamierza narzekać, a z wdzięcznością przyjął rozwiązanie, które rysuje się w rzeszowskim klubie i zamierza dołożyć swoją cegiełkę do wymarzonych przez kibiców Resovii sukcesów. – Niezależnie w jakiej roli będzie mi dane, dam z siebie w tym sezonie wszystko, żeby wspaniali Kibice Resovii Rzeszów dostali w końcu to na co zasługują od wielu lat – napisał Zatorski w swoich social mediach.
Siatkarz przyznał, że mógł przez ostatnie miesiące spojrzeć na życie z innej perspektywy. Wyraził wdzięczność wszystkim, którzy byli z nim w trudnych chwilach. – Zobaczyłem ilu wspaniałych Ludzi wspiera mnie na dobre i na złe i że zawsze mogę na nich liczyć.
W końcu był czas dla rodziny i pasji – pierwszy raz w dorosłym życiu
Zatorski po wielu latach pracy na pełnych obrotach w końcu mógł zwolnić. Przez długi czas jego kariera kręciła się od sezonu klubowego do reprezentacyjnego i znów klubowego. Topowi siatkarze niemal bez przerwy są w pełnym treningu, co odbija się nie tylko na ich zdrowiu, ale też na życiu osobistym. – Lato w końcu nie kojarzy mi się tylko z pięknymi medalami, których drugą stroną były płaczące przed każdym wyjazdem dzieci i żona, która ledwo wyrabiała na zakręcie.
Rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę, że profesjonalni sportowcy nie mają możliwości realizowania swoich marzeń i zainteresowań. Kiedy niemal cały rok życie kręci się wokół treningów i meczów, nie zostaje żadna przestrzeń na dodatkowe czynności. – Pierwszy raz w dorosłym życiu miałem możliwość zrealizować swoje pasje, o których zawsze marzyłem, a nigdy nie było czasu – przyznał Zatorski opisując swoją wymuszoną przerwę od siatkówki.
Negatywne emocje można przekuć w siłę
Nasz libero z właściwym sobie pozytywnym podejściem skomentował też wszystkie negatywne emocje, które płynęły w jego kierunku podczas trudnego dla niego okresu. – Trafili się również ludzie, którzy skreślili mnie na samym początku tej wyboistej drogi. Nie karmię się złymi emocjami i zawsze szukam pozytywów będąc nawet w najczarniejszej d..ie, więc przekułem to w jeszcze większą motywację i może właśnie dzięki temu (prawie zawsze) z uśmiechem na twarzy przeżyłem wiele trudnych fizycznie, ale też często mentalnie, dni i treningów.