Trwa już 21. kolejka PlusLigi. Ta czysto teoretycznie nie obfituje w wiele hitów jak poprzednia, ale już rozpoczęła się obiecująco po tie-breaku w Gorzowie Wielkopolskim. Na podobne losy niemałe szanse ma hit kolejki pomiędzy PGE GiEK Skrą Bełchatów i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Za pierwszym razem górą byli kędzierzynianie. Czy tym razem Skra wykorzysta atut własnej hali, a w dodatku przełamie złą passę niespodziewanych porażek? Początek meczu w niedzielę, 19 stycznia o 14:45.
każdy walczy o swoje
Mimo że obydwóm uczestnikom niedzielnego hitu spadek nie grozi – ci wciąż potrzebują punktów. Siatkarze Skry zamykają grono pierwszej ósemki, tracąc oczko do 7. Asseco Resovii Rzeszów. Dla podopiecznych Gheorghe Cretu celem nadrzędnym i jednocześnie 'minimum’ jest gra w ćwierćfinale mistrzostw Polski.
Kędzierzynianie natomiast żywią chęć bycia rozstawionymi. Są na ten moment 5. siłą rozgrywek i tracą tylko 1 punkt do 4. BOGDANKI LUK-u Lublin. Mają w dodatku zaległe starcie z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Dla obu ekip nadchodzące starcie będzie trudnym gatunkowo, ale niezmiernie istotnym w kontekście dalszego ułożenia tabeli zważając, że po meczu pozostanie już tylko dziewięć kolejek do końca zmagań.
w innych momentach?
Jeszcze od końcówki grudnia ubiegłego roku zarówno jeden, jak i drugi zespół są w innych etapach. Skra niespodziewanie przegrała z Treflem Gdańsk 0:3 i Ślepskiem Malow Suwałki 2:3. W międzyczasie – 4 stycznia prowadziła już 2:0 z LUK-iem, by uznać jego wyższość po tie-breaku. Da się zatem zauważyć słabszy fragment zespołu z województwa łódzkiego.
ZAKSA natomiast pokonała Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:0, Cuprum Stilon Gorzów 3:1 i gdańskiego Trefla 3:1. Jest w serii trzech zwycięstw, podczas gdy Skra w serii trzech porażek.
reprezentanci przeciwko sobie
W szóstej serii gier górą była ZAKSA, która triumfowała 3:1. Miała nawet szansę na zamknięcie pojedynku w trzech odsłonach, ale nie wykorzystała pięciu piłek meczowych. Wówczas bohaterami swoich ekip okazali się Igor Grobelny oraz Amin Esmaeilnezhad, którzy zapisali na swoje konta odpowiednio 20 i 27 punktów. Po raz pierwszy w tym sezonie będziemy mieli okazję obserwować rywalizację Bartosza Kurka z reprezentantem Iranu. Niewykluczone, że to te postaci rozstrzygać będą losy hitu, choć nie muszą.
Nie obędzie się również bez stanięcia naprzeciwko siebie reprezentantów Polski, którzy w połowie sierpnia ubiegłego roku grając na tej samej pozycji zdobyli wicemistrzostwo olimpijskie – Grzegorza Łomacza i Marcina Janusza. Przeciwko swojemu byłemu klubowi stanie z kolei Gheorghe Cretu, który z kędzierzyńskim klubem zdobył wszystko z wyjątkiem Superpucharu Polski.
MARKI KTÓRE CHCĄ I SĄ NA USTACH
Rywalizacja pomiędzy Skrą i ZAKSĄ jest oczywiście tą rozpalającą. Nawet jeżeli obydwa kluby nie walczą o najwyższe laury, to los kieruje je do bezpośredniej walki o niższe cele, jak chociażby 9. miejsce w ostatnim sezonie. W dwumeczu wówczas lepsza była Skra. Tak samo zresztą potoczyły się losy finałowej rywalizacji w sezonie 2017/2018. ZAKSA była górą sezon wcześniej, ale to bełchatowianie świętowali złoto w rozgrywkach 2010/2011 w kolejnej bezpośredniej konfrontacji o wielkie laury. Od tego samego sezonu ekipy te miały okazję rywalizować ze sobą w finale Pucharu Polski w sumie trzy razy. Dwukrotnie lepsi okazali się bełchatowianie.
Początek meczu w Bełchatowie w niedzielę, 19 stycznia o 14:45.
Przewidywane składy:
PGE GiEK Skra Bełchatów: Łomacz, Amin, Stern, Kujundzić, Wiśniewski, Lemański, Buszek (libero)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Janusz, Kurek, Szymura, Grobelny, Poręba, Smith, Shoji (libero)
Typ redakcji:
PGE GiEK Skra Bełchatów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
Zobacz również:
Wyniki, tabela i terminarz PlusLigi
źródło: inf. własna