PGE GiEK Skra Bełchatów w najlepsze walczy o fazę play-off PlusLigi. Ekipa z województwa łódzkiego zgodnie z planem pokonała PSG Stal Nysa 3:0. – Myślę, że najważniejsza była nasza energia. Nie panikowaliśmy też w tych trudniejszych momentach, jak np. końcówka trzeciego seta. Nawet jeśli rywale prowadzili, to my graliśmy swoje, byliśmy pewni siebie i to było ważne w tym meczu – powiedział Miran Kujundzić, przyjmujący Skry, który okazał się MVP spotkania.
jawiące się widmo
PGE GiEK Skra Bełchatów pokonała w piątkowy wieczór w ramach 23. kolejki PlusLigi PSG Stal Nysa 3:0 przed własną publicznością. Tym samym zrównała się dorobkiem ze Steam Hemarpolem Norwidem Częstochowa i Asseco Resovią Rzeszów. Tercet ten posiada 37 punktów. Pomiędzy dwoma ostatnimi ekipami w niedzielę, 2 lutego dojdzie do bezpośredniej potyczki o 6. miejsce. – Oczywiście zawsze wiemy, że każdy mecz w lidze jest ważny. Może teraz był bardziej istotny, ponieważ wiemy o zespołach będących za nami w tabeli i walczymy teraz o udział w fazie play-off. Każdy punkt jest w tym momencie bardzo istotny. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się wygrać za trzy punkty. Jestem szczęśliwy, że zagraliśmy dzisiaj dobrze i udało nam się to zrobić – powiedział Miran Kujundzić, przyjmujący PGE GiEK Skry Bełchatów.
W meczu nie brakowało ciekawszych fragmentów. W drugiej odsłonie zwycięzca wyłoniony został dopiero po grze na przewagi. Formacja z Opolszczyzny co prawda nie miała choćby jednej piłki setowej, ale naciskała zarówno w końcówce drugiej, jak i trzeciej partii. – Myślę, że najważniejsza była nasza energia. Nie panikowaliśmy też w tych trudniejszych momentach, jak np. końcówka trzeciego seta. Nawet jeśli rywale prowadzili, to my graliśmy swoje, byliśmy pewni siebie i to było ważne w tym meczu – tłumaczył zdobywca 15 punktów zdobytych atakiem.
mvp z przypadku?’
MVP spotkania wybrany został 27-latek. Ten do wspomnianych 15 punktów zdobytych atakiem dołożył aż 75% skuteczności w ataku, kończąc 15 z 20 piłek. Dwukrotnie musiał uznać wyższość nyskiego bloku. Popisał się efektywnością na poziomie 65%, dodając od siebie 5 obron i 1 asystę. Przyszło mu przyjmować 13 razy – 38% pozytywnie i 15% perfekcyjnie. Tylko raz się pomylił, tak samo w przypadku 10 zagrywek. Kujundzić w ostatnim okresie mierzył się z urazami i chociażby w ostatnich 5 dniach w ogóle nie skakał. – Będąc szczerym, nie trenowałem za dużo w ostatnich dwóch, trzech tygodniach. Miałem trochę kontuzji. Przez ostatnie pięć dni nie skakałem i nie wiedziałem, jak to będzie wyglądać. Na szczęście dla nas i dla mnie wyglądało to dobrze, więc jestem szczęśliwy – oznajmił serbski przyjmujący.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: skra.tv