– Nie ukrywam, że w Będzinie czuję się bardzo dobrze. Mamy wszystko, czego nam potrzeba, poczynając od hali na wyłączność i znajdującej się w niej siłowni. Tak naprawdę nie pozostaje nic, tylko w niej ciężko pracować i skupiać się na kolejnych meczach – powiedział Strefie Siatkówki Dominik Depowski, przyjmujący Nowak-Mosty MKS-u Będzin.
- Nowak-Mosty MKS Będzin i PSG Stal Nysa zainaugurowały 11. kolejkę PlusLigi.
- Beniaminek pokonał drużynę z Opolszczyzny 3:1
- Dominik Depowski wraz z Brandonem Koppersem byli najlepiej punktującymi MKS-u, zdobywając 17 punktów.
- Przyjmujący z Polski w czwartym secie niefortunnie został uderzony w nos atakiem z szóstej strefy Stali.
- W rozmowie ze Strefą Siatkówki podsumowuje spotkanie i samopoczucie w Będzinie.
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Jak czujesz się tuż po meczu i mocnym ataku, który przyjąłeś na twarz?
Dominik Depowski: – Niefortunnie dostałem w twarz (śmiech). To zdarza się w spotkaniach. Jednak nie zwracam na to uwagi. Cieszy wygrana za trzy punkty, z czego bardzo się cieszymy. To bardzo cenne punkty dla nas. Mam nadzieję, że utrzymamy taką grę w następnych spotkaniach. Naprawdę od pewnego czasu gramy fajnie, mimo że nie punktowaliśmy w poprzednich meczach. Gra idzie w dobrym kierunku. Liczę, że ją utrzymamy.
Na pewno patrzycie na tabelę. Gracie lepiej, aniżeli można by się było tego spodziewać. Jak oceniłbyś waszą sytuację po dziesięciu rozegranych meczach?
– Z pewnością wszyscy patrzą na tabelę. Tym bardziej w sezonie, kiedy spadają trzy zespoły. Osobiście uważam, że mogliśmy zdobyć więcej punktów we wcześniejszych spotkaniach. Nie udało się. Taka jest liga i niestety reguła. Nadal musimy szukać swoich szans i możliwości w kolejnych starciach. Mam nadzieję, że jeśli utrzymamy naszą grę, to będziemy punktować
Czy takie mecze jak w Lublinie, gdzie byliście o krok od wywiezienia punktu bardziej bolą czy bardziej motywują?
– Myślę, że jedno i drugie. Na pewno na gorąco po spotkaniu takie przegrane bolą. Po jednym-dwóch dniach przerwy doceniamy, że zagraliśmy fajne zawody. Z pewnością było wiele fajnych rzeczy do wyciągnięcia, więc to cieszy.
W meczu ze Stalą niemalże cały czas pracowaliście blokiem. Zapewne przez ostatni tydzień poświęciliście wiele uwagi temu elementowi?
– Przede wszystkim skupiliśmy się na własnej grze. Chcieliśmy się zaprezentować z dobrej strony. To nam się udało. Wiedzieliśmy, że nasza hala jest naszym atutem. Czuliśmy się w niej dobrze. Moim zdaniem to, że graliśmy w jednym elemencie trochę lepiej niż w drugim, wyszło naturalnie. Bardzo się z tego cieszymy. Nie wymyśliliśmy niczego specjalnego na mecz ze Stalą Nysa. Byliśmy skoncentrowani na własnej grze i naszym boisku. To poskutkowało.
Czy czujesz, że rozgrywasz swój najlepszy sezon w karierze?
– Trudno powiedzieć. Nie mnie to oceniać. Zawsze staram się dać z siebie maksa i dać jak najwięcej drużynie w danym elemencie. Nie myślę, jaki jest to sezon dla mnie. W większym ujęciu skupiam się na drużynie. Każdy wie, jaki mamy cel. Tylko to się przed nami liczy.
MKS Będzin jest twoim drugim klubem, w którym rozgrywasz drugi sezon. Do tej pory była to tylko Aluron CMC Warta Zawiercie. Zazwyczaj zmieniałeś kluby co sezon. Jak czujesz się w Będzinie i w MKS-ie?
– Nie ukrywam, że w Będzinie czuję się bardzo dobrze. Mamy wszystko, czego nam potrzeba, poczynając od hali na wyłączność i znajdującej się w niej siłowni. Tak naprawdę nie pozostaje nic, tylko w niej ciężko pracować i skupiać się na kolejnych meczach. Kibice stwarzają niesamowitą atmosferę na każdym meczu, za co należy im się szacun. Mam nadzieję, że tak licznie, jak dotąd, będą przychodzić do końca sezonu.
Zobacz również:
PlusLiga: MKS Będzin kroczy po utrzymanie? Trener ocenia bieżącą sytuację
źródło: inf. własna