Dużymi krokami zbliża się sezon 2020/2021. Już 11 września Stal Nysa zmierzy się w 1. kolejce z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle i tym samym zainauguruje tegoroczne rozgrywki. Dla beniaminka będzie to pierwszy sezon w siatkarskiej ekstraklasie po 15 latach od spadku do I ligi.
Jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku Stal Nysa była medalistą mistrzostw Polski – w 1991/1992 zespół zdobył brąz, a w latach 93/94 i 94/95 na szyjach ówczesnych siatkarzy zawisło srebro. Do gabloty w sezonie 1995/96 trafił także Puchar Polski. Od 2000 roku zespół zaczął jednak spadać w tabeli, by ostatecznie trafić do I ligi w 2005 roku.
Po 15 latach drużyna z Nysy znów ma okazję grać w najwyższej klasie rozgrywek. W związku ze zmianą klasy rozgrywkowej, zmienił się także skład drużyny. Z zespołu odeszło pięciu zawodników: Bartosz Krzysiek, Mateusz Czunkiewicz, Sebastian Matula, Damian Dobosz i Jarosław Mucha. Klub na ich miejsce dokonał jednak kilka transferów.
Z tym sezonie w Stali Nysa będzie można zobaczyć trzech graczy, którzy przeszli z Asseco Resovii Rzeszów. Szeregi drużyny zasilą Zbigniew Bartman, Marcin Komenda i Bartłomiej Lemański. Kluczowy będzie tu najprawdopodobniej transfer tego pierwszego, który dodatkowo zmieni pozycję z atakującego na przyjmującego. Jest to o tyle zadziwiające, że element przyjęcia u tego zawodnika nigdy nie był na tyle dobry, by decydować się na taką rotację. Dodatkowo, zmiana na pozycji po tylu sezonach grania jako atakujący, może okazać się dla zawodnika problematyczna.
Z kolei dobre mogą być dla zespołu transfery Lemańskiego i Komendy, którzy są w stanie w solidny sposób trzymać ofensywę na boisku. Lemański jest jednak podatny na urazy i kontuzje i w poprzednich sezonach często wypadał przez nie ze składu meczowego. Z kolei Komenda tego roku w Resovii nie może zaliczy do udanych, forma tego zawodnika pozostawiała wiele do życzenia. Do Nysy jedzie się jednak odbudować i wspomóc na tej pozycji Patryka Szczurka, który ten sezon spędzi zapewne jako zawodnik zadaniowy, choć minione rozgrywki ligowe może zaliczyć do w miarę udanych. Ma bowiem zadatki na to by być solidnym, dobrym rozgrywającym.
Na pozycji libero pojawi się w zespole Michał Ruciak, który do zespołu z Nysy przechodzi z Cerradu Czarni Radom.To solidny transfer, który na pewno przysłuży się drużynie, a siatkarz z pewnością pomoże w przyjęciu Bartmanowi. Maciej Dębiec, drugi libero drużyny, będzie raczej dla Michała Ruciaka zmiennikiem, chyba że trener zdecyduje się na grę na dwóch libero. Jedynym zagranicznym transferem było pozyskanie przez klub Wassima Ben Tary, Tunezyjczyka z polskimi korzeniami, który w zeszłym sezonie reprezentował barwy francuskiego GFC Ajaccio. Nie był tam dominującą postacią w zespole, więc na pozycji atakującego w Nysie też raczej nie zabłyśnie. To niezbyt dobra wiadomość dla klubu, tym bardziej, że drugim na tej pozycji w zespole jest Łukasz Kaczorowski, który nie był ostatnio w zbyt dobrej formie. W tamtym sezonie przegrywał bowiem rywalizację z Bartoszem Krzyśkiem, który z kolei odszedł z klubu i zmienił ligę na koreańską. W tym sezonie będzie grał w Samsung Blue Fangs.
Na szczęście dla pozycji atakującego w ostatniej chwili zespół zakontraktował także Michała Filipa. Mówi się, że jest to jeden z hitów podczas karuzeli transferowej tego sezonu. Początkowo siatkarz miał występować w Korei Południowej, ale azjatycki klub postanowił jednak rozwiązać umowę z zawodnikiem. Mimo tego, że zawodnik jest z pewnością liczącą się postacią na siatkarskim boisku, sam wiele nie zdziała. Do płynnej gry potrzebne byłyby znaczące transfery na pozycji przyjmującego, których jednak zespołowi z Nysy brakuje. Z zawodników, którzy w tamtym sezonie grali w I lidze i po awansie do Plusligi pozostali w składzie, na przyjęciu zobaczymy Kamila Długosza, Łukasza Łapszyńskiego i Bartosza Bućko. Choć dotychczas podstawową parą przyjmujących byli Bućko i Łapszyński, tak od tego sezonu na miejsce tego pierwszego wejdzie raczej Zbigniew Bartman.
Na pozycji środkowych pozostali Moustapha M’Baye, Maciej Zajder i Mariusz Schamlewski, ale to ta pierwsza dwójka zawodników z zeszłym sezonie częściej pojawiała się w pierwszym składzie. W parze z nowym siatkarzem Stali Nysa Bartłomiejem Lemańskim, najprawdopodobniej zobaczymy właśnie M’Baye, który w zeszłym sezonie popisał się wieloma udanymi blokami. Na tej pozycji rywalizacja będzie jednak zacięta, bo Zajderowi niewiele do szóstki brakuje.
Choć transfery poczynione przez klub nie są zadowalające, w okresie przygotowawczym ekipa Stali Nysa nie prezentowała się najgorzej. Były to jednak raczej sparingi z drużynami o podobnym poziomie i aspiracjach. Zespół z Nysy pokonał między innymi Cuprum Lubin (4:0), GKS Katowice (3:0) czy zespół BBTS-u Bielsko-Biała (3:1). Nie były to jednak mecze bezbłędne, a gra z pewnością nie toczyła się na najwyższym poziomie. Rywalami były ponadto zespoły, które tamtego sezonu nie mogą zaliczyć do najbardziej udanych. To, że zespół aspirował będzie raczej o miejsca na dole tabeli, świadczą wyniki chociażby wyniki sparingu z Jastrzębskim Węglem. Choć nie można było odmówić zespołowi walki, problemy z przyjęciem nie pozwoliły mu wygrać więcej niż jednego seta.
Patrząc obiektywnie, w tym składzie Stali Nysa trudno będzie myśleć o czymś więcej niż walce o utrzymanie, a już na pewno nie o „namieszaniu” w stawce. Przy każdym z pozyskanych nazwisk pojawiają się bowiem znaki zapytania, bo nie są to zawodnicy, którzy na 100% pomogą drużynie zwyciężyć każdy mecz. Sezon 2020/2021 dla zespołu Stali Nysa będzie raczej trudny i choć nie można z pewnością odmówić mu szans na sprawienie niespodzianek z zespołami o wyższych aspiracjach, nie będzie on raczej walczył o najwyższe cele. Prawdopodobnie będzie to walka o miejsca na dole tabeli, a nawet o utrzymanie się w lidze.
źródło: inf. własna