Kilka godzin wcześniej do finału po raz pierwszy w historii awansowała BOGDANKA LUK Lublin. Drugim finalistą został zespół Aluron CMC Warta Zawiercie, który rozprawił się z PGE Projektem Warszawa. Te drużyny po raz trzeci w tym trójmeczu doprowadziły do rywalizacji w tie-breaku.
Aluron CMC Warta Zawiercie postawił na zagrywkę
Mocnym akcentem przywitali się zawiercianie. Od początku świetnie prezentowali się w polu serwisowym. Po asie Jurija Gladyra zanotowali serię 3:0, a chwilę później zrobiło się nawet 7:1. Gospodarzy było stać tylko na grę punkt za punkt, a po drugiej stronie swoje robił Aaron Russell. Nic nie zmieniało się na półmetku, bo zawiercianie wciąż naciskali serwisem. Kolejny atak zerwał Linus Weber i było już 14:7. Sprawy w swoje ręce próbował wziąć Tobias Brand i dzięki niemu strata warszawian zmniejszyła się do trzech „oczek”. Na więcej jednak wicemistrzowie Polski nie pozwolili i w końcówce już się nie zawahali.
PGE Projekt Warszawa odpowiedział
Przeciwieństwem był początek drugiej odsłony, w której to Projekt był pewniejszy w ataku i odskoczył na 3:1. Później jednak przyszły kolejne problemy Webera. Dobra praca w bloku zawiercian i as serwisowy Karola Butryna odwróciła wynik na 4:6. Zaczęło się równe granie, w którym głównie wyróżniali się Bartosz Kwolek i Brand. Nie brakowało efektownych akcji i ofiarnych obron. Bliżej zwycięstwa w decydującej części seta byli warszawianie – 21:18. Tego już nie wypuścili i po błędzie Russella wyrównali bilans meczu.
Pewniejszy Weber i problemy liderów Warty
W kolejną odsłonę drużyny wprowadzili środkowi. Gra miała wyrównany charakter, bo stołeczni pomyłki w polu serwisowym tuszowali dobrymi atakami. Warta Zawiercie też odrobinę spuściła z tonu. Dodatkowo Butryn musiał opuścić boisko po niefortunnym upadku, a stołeczni wykorzystali te problemy – 10:7. Podopieczni Michała Winiarskiego później kilkukrotnie zatrzymali rywali i ponownie włączyli się do walki. Cały czas jednak różnica wynosiła dwa „oczka”. Zapowiadała się zacięta końcówka – 20:19. Warszawianie postawili natomiast na pewnego w ataku Webera, który wytrzymał presję. Wszystko zakończył za to Jan Firlej.
Brak Butryna nie przeszkodził
Zawiercianie mieli ogromny problem, bowiem do gry, ze względu na przepisy, nie mógł wrócić Butryn. Po drugiej stronie siatki szalał natomiast Weber. Projekt odskoczył na 7:5, ale później Kwolek podziałał blokiem. Na szczęście dla gości dobrze radzili sobie także Kyle Ensing i Patryk Łaba, dzięki czemu Warta odwróciła wynik na 12:16. Brak lidera nie podłamał wicemistrzów Polski, a wręcz wydawało się, że ich scalił. Zapowiadał się tie-break, a faktem stał się po ósmym skutecznym ataku Łaby.
W decydującym secie lepiej zaczęli goście, bo po ataku Mateusza Bieńka mieli zapas 3:1. Warszawianom z odsieczą przyszedł natomiast Andrzej Wrona i doszło do remisu. Problem zawiercian pojawił się, gdy dwie „czapy” z rzędu otrzymał Kwolek. Chwilę później jednak błąd popełnił Weber. Wszystko ważyło się w końcówce na przewagi. Dwie lepsze decyzje podjęli zawiercianie i zapewnili sobie szansę na poprawienie wyniku sprzed roku.
MVP: Patryk Łaba
PGE Projekt Warszawa – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3
(19:25, 25:21, 25:21, 19:25, 14:16)
Składy zespołów:
Projekt: Szalpuk (11), Kochanowski (11), Firlej (1), Tillie (3), Semeniuk, Weber (31), Wojtaszek (libero) oraz Brand (14), Bołądź (3), Wrona (6), Kozłowski i Borkowski
Warta: Russell (8), Gladyr (9), Tavares (5), Kwolek (19), Bieniek (10), Butryn (6), Perry (libero) oraz Zniszczoł, Łaba (10) i Ensing (14)
Zobacz również:
Wyniki PlusLigi – faza play-off